
Pod koniec marca w okolicy cmentarza garnizonowego przy ul. Krasickiego w Nysie znaleziono zbiorową mogiłę. W wykopie odkryto ok. 200 szkieletów osób, które zginęły podczas II wojny światowej.
Ekshumację w tym miejscu prowadziła niemiecka organizacja Volksbund. Zajmuje się ona poszukiwaniem szczątków niemieckich żołnierzy, którzy zginęli podczas II wojny światowej. Na naszym terenie odkryli już wojenne groby m.in. na cmentarzu nyskich werbistów, w Złotogłowicach i Bukowie. Szukając mogił opierają się na zachowanych dokumentach i relacjach świadków. Wykopane szczątki przenoszone są następnie na Cmentarz Wojenny w Nadolicach pod Wrocławiem. O ile jest to możliwe, odnalezione szczątki są identyfikowane. Dzieje się tak, jeśli zachował się metalowy identyfikator żołnierza (tzw. nieśmiertelnik) z jego numerem. To na tej podstawie można ustalić kim był odnaleziony żołnierz.
Podczas wykopalisk okazało się, że w grobach przy ul. Krasickiego oprócz żołnierzy odnaleziono też szczątki cywilów. Prawdopodobnie są to osoby, które zginęły podczas oblężenia miasta w marcu 1945 r. Sami zaś żołnierze mogli polec podczas wojny, o czym świadczy, że byli pochowani w osobnych grobach, a nie w zbiorowej mogile. Zdaniem Volksbundu cywile pochowani w pobliżu cmentarza na Krasickiego, to ofiary bombardowania miasta, które miało miejsce w marcu 1945 r.
Celem działań niemieckiego stowarzyszenia jest odnalezienie i zidentyfikowanie niemieckich żołnierzy, którzy zginęli podczas II wojny światowej. Jak przekonują, należy się im godny grób. "W ten sposób wielu krewnych w końcu odnajdzie groby swoich dziadków, ojców i wujków, którzy zginęli podczas wojny". Wojny, za którą sami ponoszą odpowiedzialność.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie