Wywiad ze Sławomirem Siwym, radnym opozycji w Radzie Miejskiej w Nysie
"Nowiny" - Na ostatniej sesji wielokrotnie nazywano Pana kłamcą, stawiano mocne zarzuty i próbowano wykreować Pana na taką negatywną postać. Jak pan to skomentuje?
S. Siwy - Tak, też mam taki odbiór, że w taki prosty, uliczny, taki agresywny, napastliwy sposób prezes Bogdan W., bo jest pod zarzutami, więc tak o nim powinniśmy mówić, zaatakował mnie używając wielokrotnie słowa kłamca. Próbowali mnie zdyskredytować, bo było to działanie skoordynowane z burmistrzem i z przewodniczącą rady miejskiej. W ten sposób chcieli uderzyć w moje prawo do wykonywania mandatu radnego, bo to wszystko jest związane z kontrolą, jaką rozpocząłem w Agencji Rozwoju Nysy, do czego radny ma prawo na mocy ustawy o samorządzie gminnym. Jak zaczynałem tę kontrolę, to mieszkańcy mówili, że to jest jak otwarcie puszki Pandory. Póki co oni robią wszystko, żeby to się nie stało, bo kontrola jest mi skutecznie utrudniana.
- Na początku sesji złożył Pan wniosek o taki apel do burmistrza Nysy, żeby wywiązał się z danego kilka miesięcy temu słowa, że jeśli tylko pojawią się zarzuty prokuratorskie, to on odwoła pana Bogdana W. ze stanowiska prezesa Agencji Rozwoju Nysy.
- Obiecał przecież nam wszystkim publicznie, że jak tylko zostaną postawione zarzuty, to odwoła prezesa. W związku z tymi wszystkimi aferami i jak to nazwała minister „karygodnymi nadużyciami” w SIM Polskie odwoła pana prezesa z funkcji ARN. Mamy zarzuty w sprawie ARN dotyczące poświadczenia nieprawdy i burmistrz nic nie robi. Tak to niestety wszystko fatalnie wygląda. Szanowni Państwo, nie ma przejrzystości, nie ma transparentności w gminie Nysa.
- Pan próbował skontrolować ARN?
- Wszyscy, włącznie z burmistrzem, byliśmy zbulwersowani tym, co się działo w SIM Opolskie, gdzie był przecież ten sam prezes, co w ARN. Wyraziliśmy na ten temat i burmistrz także, negatywne stanowisko. Wtedy pojawiła się taka koncepcja, żeby sprawdzić, co dzieje się w ARN, bo trudno uwierzyć, że tam było Bizancjum: luksusowe samochody, hotele pięciogwiazdkowe, a w ARN jest wszystko w porządku. Na pewnym etapie wydawało się, że burmistrz pomoże. Niestety, pan burmistrz współpracuje z prezesem, żeby mi tę kontrolę utrudnić. To samo przewodnicząca rady. Mieszkańcy mają prawo wiedzieć, jak wydawane są przekazywane przez nich pieniądze. Bo te pieniądze, którymi wypłacamy wynagrodzenia w ARN pochodzą przecież z naszych podatków. Radny ma prawo kontrolować władzę, ma patrzeć tej władzy na ręce.
- W Nysie radni są jednocześnie członkami władzy, którą mają kontrolować. Pracują w spółkach gminnych, co jest wypaczeniem roli radnego.
- Tak, na przykład na sesji była głosowana petycja mieszkańca, który złożył wniosek o to, żeby zlikwidować Agencję Rozwoju Nysy. Skoro spółka przynosi ogromne straty, a działa tylko dlatego, że są one jej umarzane przez radę. Co roku mieszkańcy dokładają do niej kilka milionów złotych. Są inne, pilniejsze wydatki dla mieszkańców. W ARN pracuje 3 radnych (Zelent, Gruszka, Kwiatkowski, wszyscy KWW Kordiana Kolbiarza - red.). I jak oni zagłosowali? Oczywiście za odrzuceniem tej petycji. Czyli we własnym interesie, czego im nie wolno. Ustawa o samorządzie mówi o tym, że radny, jeżeli ma w głosowaniu interes prawny, nie może w nim uczestniczyć. Po prostu powinien się wykluczyć. Myślę, że złożę w tej sprawie wniosek do wojewody. Zobaczymy, jak oceni tę sytuację.
- Jak na nazywanie Pana kłamcą zareagowała przewodnicząca rady Jolanta Trytko-Warczak? Wyłączyła mikrofon tak, jak robi to radnym opozycji?
- Nie, natomiast wyłącza na przykład mi. Na sesji w ogóle nie pozwoliła mi uzasadnić wniosków, choć ustawa o samorządzie gminnym mówi, że uzasadnia się, czy to interpelację, czy zapytanie, a także w domyśle oczywiście wnioski.
- Czy zamierza Pan wystąpić przeciwko prezesowi ARN na drogę prawną, sam Pana do tego zachęcał?
- Pan prezes, krótko mówiąc, na sesji mnie pomówił, znieważył i trzeba to ukrócić. Ja już dwa razy podarowałem radnym burmistrza, którzy mnie zaatakowali - jeden słownie, drugi fizycznie. Jeden powiedział, że mnie zabije (Marian Butor - red.), drugi naruszył moją nietykalność cielesną (Łukasz Bogdanowski). Dlatego skieruję sprawę w trybie artykułu 226 Kodeksu karnego o znieważenie funkcjonariusza publicznego w związku i podczas wykonywania obowiązków służbowych. Radny jest funkcjonariuszem publicznym i to burmistrz z urzędu powinien zgłosić tak samo, jak zrobił to w przypadku pani wiceburmistrz, którą znieważyć miał inny radny.
- Pan też trafił do sądu, prezes Bogdan W. skierował prywatny akt oskarżenia przeciwko panu. Czego on dotyczy?
- Tak, mam prywatny akt oskarżenia za to, że powiedziałem publicznie o tym, że był skazany, choć wyrok uległ zatarciu. Zatarcie nie oznacza, że nie było wyroku skazującego Bogdana W. za niegospodarność, kiedy był burmistrzem Paczkowa. W jednym z wyroków sąd stwierdził, że zatarcie skazania nie oznacza, iż zakazane jest informowanie, że określona osoba była karana.
- Czy to prawda, że w związku z tym prywatnym aktem oskarżenia ponosi Pan konsekwencje w miejscu pracy?
- Proszę wybaczyć, ale to pozostawiam bez komentarza na tym etapie.
- Pana nazwisko pada natomiast z ust wiceburmistrz Ślimak w oskarżeniach o hejtowanie urzędu, burmistrzów i pracowników gminy.
- To jest manipulacja, wrzucanie mnie do jednego worka z jakimiś anonimowymi wypowiedziami, które gdzieś tam mają miejsce w przestrzeni publicznej. Ja nie mam z tym nic wspólnego, to kolejna próba zdyskredytowania mnie jako radnego.
- Czy to są najważniejsze problemy miasta? Jeśli mierzyć rozwój na przykład ilością mieszkańców, bo to jest takie wymierne, no to, że Nysa się skurczyła za pana Kolbiarza jak za żadnego innego. Nysa jest już miastem, które ma mniej niż 40 tysięcy mieszkańców.
- Deklarowałem chęć współpracy dla rozwiązywania poważnych problemów miasta i gminy i już ją wyraziłem zaraz po referendum. Chcę, żeby doszło do porozumienia i zaproponowałem taką wielką koalicję. Z tamtej strony nie ma odzewu, bo warunkiem sine qua non, nie tylko moim, ale wielu mieszkańców, bez którego nie da się rozmawiać, jest właśnie dymisja prezesa Agencji Rozwoju Nysy, czyli tylko realizacji danego słowa przez burmistrza. Tyle i aż tyle. Nie ma woli współpracy, jest obrona Bogdana W.
- Na sesji pani wiceburmistrz Elwira Ślimak bardzo długo w punkcie dotyczącym interpelacji radnych, co jest ewenementem, tłumaczyła sprawę zarobków, pensji, premii i dodatków. Mówiła, że wszystko jest w porządku, bo kontrolowała to RIO. Ale Pan zwrócił uwagę na jeden ważny element, że te dodatki do pensji to powinny być okresowe, a nie stałe na cały rok.
- Pani burmistrz powołała się na kontrolę RIO z roku 2017, twierdząc, że dodatki były kontrolowane. Tymczasem jest bogate orzecznictwo, które taką sytuację jak w Nysie wprost uznano za naruszenie prawa. Dodatek specjalny nie może być przyznawany z roku na rok przez 10 lat! Mało tego, wiceburmistrzowie i sekretarz z roku na rok mają niemal takie same uzasadnienie przyznawania dodatków specjalnych! Sprawę musi zbadać Regionalna Izba Obrachunkowa w Opolu, do której wpłynie w tej sprawie wniosek.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Najlepsze są imprezy jak dwóch szwagrów - cebulaków najebie się i jeden przed drugim pokazówka kto lepszy i mądrzejszy i co lepiej zrobił. Bo wszyscy Po Polacy to jedna rodzina!
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Nie sprzątają bezrobotni bo rodzina musi zarobić. Na układy nie ma rady , każdy myśli tylko o sobie nie ma żadnych sentymentów. Jak usłyszałem że po czwartym dziecku to z pi..y wiadro się robi i te dziecioroby żyją z naszych podatków to pomyślałem że świat się kończy , ludzie zdziczeli.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Pan Sławomir Siwy jest solą w oku tego starego, zmurszałego układu. Widać wyraźnie, że najbardziej się boją jego, BO ON SIĘ NIE BOI.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.