Reklama

Die strasse frei!

Nowiny Nyskie
10/05/2016 13:46

Ulicami stolicy przeszły marsze Komitetu Obrony Demokracji. Liczba demonstrantów jest rzeczywiście imponująca - nawet jeśli przyjąć dane policji wg których w marszu wzięło udział ok. 30 tys. ludzi. Wg organizatorów było to prawie 10 razy więcej, bo 260 tys. Ta rozbieżność w podawaniu liczby manifestantów jest znamienna. W gruncie rzeczy łatwo jest ocenić ilu uczestników liczyła manifestacja - oczywiście z pewną dokładnością. Na metrze kwadratowym mieści się jakieś 2-3 osoby, znana jest szerokość ulicy, znana długość pochodu - proste mnożenie powinno dawać jednoznaczny wynik z odchyleniem paroprocentowym. Tymczasem różnice podawane przez organizatorów i przez policję mają się jak 10 do 1. I jestem przekonany, że to organizatorzy zawyżają ilość uczestników. 
Po co to robią? Po co trwa ten wyścig na ilość manifestantów? Otóż ma on udowodnić całemu światu, że w Polsce nie ma demokracji. "Patrzcie ilu ludzi wyszło na ulice, żeby protestować przeciwko brakowi demokracji. Skoro takie tysiące uważają, że jej nie ma to nie ma" - zdają się mówić organizatorzy. Bo - w demokracji - liczba ma swoje znaczenie.
Ba, ale czy na pewno liczba zwolenników na ulicach miast? Gdyby werdykt o tym, kto ma rządzić państwem miał zapadać na ulicach Warszawy, to należałoby zwieźć autokarami  bojowców z PO, PiS-u, Nowoczesnej - zrobić kibicowską "ustawkę" - czyli realne zmagania kto kogo z ulic przegoni - ten zajmie gmach Sejmu i kancelarię premiera - i byłoby wszystko jasne. Jak przypuszczam - można sobie wyobrazić takie "wybory" i kto wie czy nie dawałyby realnie lepszego rządu, albo przynajmniej bardziej zdecydowanego. W każdym razie na pewno raz pokonana opozycja, która - w sensie dosłownym - pobita na ulicach - nie odważyłaby się po raz drugi zaczynać - przynajmniej do czasu, kiedy zdejmą jej liderom gips. 
Przyznać trzeba, że tego rodzaju model polityki ulicznej był wypróbowywany np. w Republice Weimarskiej, od wczesnych lat 20, aż do 1933 kiedy to raz pokonana opozycja została raz na zawsze skazana na margines i cieszyła się, że w ogóle uszła z życiem. Zanim jednak do tego rozstrzygnięcia doszło, ulice niemieckich miast były regularnie areną starć dzielnych chłopców z SA ze wszystkimi, którzy blokowali opozycyjnej NSDAP drogę do władzy. 
Jednak zachodnia demokracja ucywilizowała konflikt polityczny uzależniając jego rozstrzygnięcie od wyniku głosowania obywateli. I dopóki obywatele mogą spokojnie, bez żadnych nacisków w dniu wyborów ocenić poszczególne partie i za pomocą zwykłej wyborczej kartki jednym władzę odebrać, a drugim ją dać - to w państwie demokracja ma się najzupełniej dobrze.
I tak się właśnie stało w Polsce w ubiegłym roku. Wyborcy pogonili nie tylko od władzy Platformę, a władzę powierzyli znienawidzonemu przez establishment Jarosławowi Kaczyńskiemu i jego partii, która zdobyła większość w obu izbach parlamentu. Na dodatek do Sejmu weszło antysystemowe ugrupowanie Kukiza. Wszystko to odbyło się całkowicie legalnie, zgodnie z zasadami demokracji. 
Jednak posiadające większość parlamentarną PiS zaczęło z uzyskanej władzy robić użytek i wprowadzać gruntowne zmiany, w tym również personalne. Wyczyściło administrację, media, agencje. Mniejsza o to czy zawsze były to decyzje słuszne, ale na pewno zawsze niezwykle bolesne dla pozbawianych możliwości nie tylko zarabiania pieniędzy, ale i kombinowania - tych wszystkich dzielnych ludzi, którzy podpięli się do PO i osiem lat doili Ojczyznę ("Ojczyznę dojną racz nam wrócić Panie!"). 
I to są straty i ból! Oto np. Krystyna Janda, nie dostała teraz 1,5 mln dotacji na swój prywatny teatr no i jest rozżalona. Wiadomo półtorej "bańki" - w odróżnieniu od manifestacji KOD - drogą nie chodzi! 
A to tylko jeden przykład. Gdybyśmy sięgnęli głębiej i szerzej, to w szeregach maszerującego KOD-u znaleźlibyśmy całą masę rozżalonych, pozbawionych realnego dochodu obrońców "demokracji".
I jeszcze tylko drobna uwaga. W wyborach na PiS oddało głos 5,711,687 wyborców. Jakby tak oni wyszli na ulice?#

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do