
Trzech młodych ludzi z narażeniem życia ratowało pieniądze ukradzione ze stacji benzynowej przy ul. Zwycięstwa. Zamaskowany mężczyzna wtargnął do jej środka, a następnie zmusił pracowników do przekazania gotówki. Na stacji stali w tym czasie młodzi mężczyźni, którzy ruszyli za nim w pościg.
Do zdarzenia doszło w miniony czwartek w godzinach wieczornych. - Śledztwo w tej sprawie aktualnie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Nysie – poinformowała Magdalena Skrętkowicz, rzecznik nyskiej policji, która nie zdradziła szczegółów napadu.
Nasza redakcja dotarła do świadków, którzy w czasie napadu byli klientami stacji. Z ich relacji wynika, że mężczyzna, który miał na sobie kominiarkę oraz czarną bluzę wtargnął na stację i wszedł za kasę. Tam przyłożył nóż do pleców kasjerce. Drugi z pracowników miał w tym czasie spakować pieniądze do torby. Złodziej po zapakowaniu torby wybiegł ze stacji, a za nim w pościg ruszyli świadkowie i pracownik stacji.
– Mój kolega, który był na stacji w czasie napadu wraz z kasjerem wybiegli za złodziejem. Nie wiedzieliśmy do końca o co chodziło, ale to był impuls, od razu ruszyliśmy za nimi. Nigdy nie zostawilibyśmy tak kolegi. Od razu odpaliłem swój samochód i pojechałem za nimi. Zajechaliśmy drogę złodziejowi i wysiedliśmy z auta, a gdy nas zobaczył, zaczął jeszcze bardziej uciekać. Dogoniliśmy go i doszło do szarpaniny. Nie udało nam się ściągnąć mu kominiarki, bo wszystko działo się bardzo szybko - opowiada naszemu dziennikarzowi.
Dodaje, że w międzyczasie złodziej wyrzucił torbę z pieniędzmi. - Nie wiedzieliśmy, że miał ze sobą nóż. Zaczął nim wymachiwać „na ślepo” raniąc nas. Mój kolega dostał nożem w udo, później zranił następnego kolegę, a na końcu mnie. Rany sięgały nawet 4 cm. Jeden z kolegów zdążył go jeszcze przewrócić, ale mimo to złodziej zdołał uciec - relacjonuje.
W torbie, którą porzucił było kilka tysięcy złotych, opakowanie na nóż a także metalowy pręt. - Nie wiemy gdzie później pobiegł, wszystko działo się bardzo szybko, zapamiętałem jedynie, że miał dość piskliwy głos – zaznacza młody mężczyzna.
Postawa młodych mieszkańców gminy Głuchołazy jest godna pochwały, bo aby złapać złodzieja narazili swoje zdrowie, a nawet życie, bo nie wiadomo do czego jeszcze mógłby się posunąć.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ciekawy jestem jak właściciel stacji paliw wynagrodzi tych odważnych???Dajcie znać .
Talon i balon
Pochwala za odwage ? TOTALNA GLUPOTA ! W życiu dla kilku tysięcy nie narazilbym nikogo z mojego otoczemia ani siebie na utratę zdrowia a jak by się mogło skończyć nawet i życia ... W takich sytuacjach nie ma co "kozaczyć" bo nie jest takie sytuacje to nie jest film VEGI oddajesz kasę i już . Nigdy nie wiadomo kto jest pod tą kominiarka , co taki człowiek ma w głowie , do czego jest zdolny pod wpływem adrenaliny , a takze pod wpływem strachu jaki taką osobę ogarnia. Szanujmy swoje atym bardziej cudze życie.
Brak słów na twój komentarz gdyby wszyscy byli takimi tchórzami jak ty to państwo by nie istniało
Nawet policjanci się nie narażają, jak zobaczą nóż u bandziora to wolą działać z daleka i jak się wymknie z pod kontroli to zabiją, jak to we Wrocławiu.
bo jesteś mìęczak
Jak nie było narażenia życia to lepiej zostawić, później mogą być kłopoty w zawiązku z przekroczeniem zasad obrony koniecznej!!!