Reklama

O spalarni, Ekomie i zadłużeniu samorządów. Wywiad z Jackiem Chwalenią

Nowiny Nyskie
13/09/2023 10:29

Rozmowa z Jackiem Chwalenią, radnym powiatu nyskiego i byłym prezesem EKOMU, za którego czasów spalarnia miała powstać na składowisku odpadów komunalnych, a nie w centrum Nysy. 

"Nowiny Nyskie" - Budowa spalarni śmieci była w planach, kiedy był Pan prezesem EKOMU. Pan jednak chciał ją budować w pobliżu składowiska odpadów, a nie w centrum miasta. Dlaczego?
- Jacek Chwalenia - Nawet nie w pobliżu a wręcz na składowisku. Na stole mieliśmy instalację, która miała przerabiać odpady, a przede wszystkim odpady zmieszane na biogaz, prąd i ciepło – co zawsze jest najważniejszym produktem dekarbonizacji. Na składowisku, ponieważ odpada nam wtedy dodatkowy transport, kłopoty z odorami, które zawsze się pojawiają no i przede wszystkim logistyka. Zmniejsza się w ten sposób koszty a transport ciepła rurami preizolowanymi przy minimalnych stratach ciepła, to przy obecnym zaawansowaniu technologicznym jest najmniejszym problemem. Najważniejsze, że oddalamy od centrum miasta źródło jakiejkolwiek emisji i problematyczny transport odpadów. Korzyści z takiego rozwiązania jest, aż nadto, aby próbować podważać takie rozwiązanie. 

- Do czego wykorzystywana miała być produkowana tam energia cieplna?
- To zależy jakie technologie zastosujemy. Samo ciepło możemy transportować jak już wspomniałem w rurach preizolowanych do miejsca wpięcia się w węzłach technologicznych do sieci. Ponadto przy nadmiarze produkcji ciepła – szczególnie w okresie wiosennym, letnim i jesiennym ciepło można wykorzystać do produkcji prądu. Tych zastosowań naprawdę jest wiele w zależności od pomysłu, bo technologii jest aż nadto. Ważne w tym wypadku jest to, aby optymalnie wykorzystać wszystkie możliwości instalacji i aby jej amortyzacja była jak najkrótsza. Ponadto pozostałości poprodukcyjne to minimalne ilości, które oszczędzają miejsce na kwaterach składowania odpadów.

- Dlaczego budowa spalarni w centrum miasta była - jest złym pomysłem? 
- Z ówczesnym a dziś śp. prezesem NEC-u Czesławem Foksem jeździliśmy do Instytutu Technologii Paliw i Energii w Zabrzu w sprawie tej inwestycji. Mieliśmy duży dystans do jej lokalizacji w centrum miasta, po pierwsze ze względu na montaż finansowy – a tak najprościej mówiąc na przewidywalną opłacalność takiego projektu. Niemniej, mieliśmy wtedy zapewnienie dużego dofinansowania oraz pomocy w rozwiązaniach technologicznych. Trzeba to było po prostu wykorzystać. Przypominam, że było to pawie 7 lat temu. Dzisiaj instalacja już by funkcjonowała a i ceny byłyby zgoła inne. Zmarnowane zostało 6 lat – a to grzech niewybaczalny. 

- Ile miała kosztować inwestycja, którą planowaliście?
- Pierwsza instalacja (włoska) do dekarbonizacji, którą chcieliśmy postawić na Regionalnym Centrum Gospodarki Odpadami w Domaszkowicach miała kosztować ok 22 mln złotych. Ze względu na innowacyjność, rozmawialiśmy z Bankiem Ochrony Środowiska w Warszawie o dużym dofinansowaniu do projektu. Potrzeba nam było wtedy zielonego światła od właściciela spółki (burmistrz Nysy – red.). Niestety nie było na to zgody. Instalacja, którą omawialiśmy wraz z NEC-em (tam rozmawialiśmy z firmami polskimi) w Zabrzu była wtedy kalkulowana na około 40 milionów, także z dużym dofinansowaniem.

- Czy ilość produkowanego tzw. paliwa alternatywnego będzie w stanie pokryć zapotrzebowanie spalarni NEC-u? 
- To jest podstawowe pytanie. Jeśli wcześniej „zabroniło się” spółce  startowania w przetargach w sąsiednich gminach, co dla mnie jest kuriozalną decyzją, i nie mamy jakiejkolwiek kontroli nad strumieniem odpadów z tych gmin, które wcześniej obsługiwał EKOM, to jak możemy mówić o pokrywaniu zapotrzebowania spalarni z własnej instalacji? Firmy, które obecnie obsługują te gminy nie mają obowiązku oddawania odpadów do RCGO w Domaszkowicach. Pisaliście już o tym, że to tylko 30% zapotrzebowania. Skąd reszta, jeśli większość dostawców tzw. paliwa alternatywnego dostarcza je do spalarni przy cementowni w Opolu? A jeśli już, to będziemy spalali w większości odpady z innych instalacji, które będą przywożone do Nysy.

- Czy RDF to bezpieczne paliwo, czy EKOM ma urządzenia eliminujące odpady np. o dużej zawartości chloru? 
- Tak, to bezpieczne paliwo, jeśli produkuje się je kontrolując ten proces na każdym etapie, a tak jest w EKOMIE, zawartość chloru jest także sprawdzana na instalacji końcowej – czyli spalarni. W EKOMIE produkowaliśmy naprawdę bardzo dobrej jakości paliwo. Nie mieliśmy problemów z przyjęciem tego materiału na instalację w Opolu. Niejednokrotnie nasze paliwo na miejscu mieszano z gorszej jakości odpadami dostarczanymi przez innych producentów, bo parametry mieliśmy naprawdę najwyższej jakości. 

- Co sądzi Pan, jako były prezes EKOMU o dziejącym się na naszych oczach rozkładzie spółki? Jeszcze do niedawna obsługiwała kilka gmin w dwóch województwach, teraz praktycznie jest zakładem budżetowym.
- Każdy zarządzający, a w tym wypadku właściciel i prezes ma, a przynajmniej powinien mieć ambicję utrzymania poziomu funkcjonowania spółki i starać się ją rozwijać. Oczywiście, to zależy od sytuacji na rynku niemniej jeśli ma się właściciela, który – oczywiście to moje zdanie – działa swoimi decyzjami na niekorzyść spółki, to trudno kopać się z przysłowiowym „koniem”. Jeśli prawdą jest fakt, iż właściciel, którym jest gmina, zabronił startowania w przetargach to rada nadzorcza powinna zareagować na taki fakt. Przypomnę, że kodeks spółek handlowych zmienił się i odpowiedzialność organów spółki czyli prezesa i rady nadzorczej jest jasno określona. Obsługiwaliśmy 7 gmin mając dobre relacje i opinię w tych gminach, a jednocześnie utrzymywaliśmy niską cenę usługi w gminie Nysa. Przypomnę, że przez trzy i pół roku mojego prezesowania mieszkańcy płacili 8 zł. W tym samym czasie w Opolu taka sama usługa kosztowała mieszkańca 13 zł. Te 5 zł w tamtym czasie, to była ogromna różnica – trudna dla EKOMU, niemniej wygrane przetargi w innych gminach pozwalały na spokojny – ale rozwój firmy. Kupowaliśmy nowe śmieciarki, urządzenia i maszyny, które pozwalały nam konkurować na otwartym rynku. Rynku na tamte czasy bardzo trudnym, pełnym mafijnych zależności które istnieją do dzisiaj, może w mniejszym zakresie ale istnieją. Przynosiliśmy do budżetu pieniądze zarobione poza Nysą – a PIT-y i CIT-y pozostawały w gminie. To zawsze jest wartością dodaną. Poza tym trzeba jasno powiedzieć - mieliśmy wtedy możliwości sponsorowania różnych imprez, a przede wszystkim sportu – nie obciążając kieszeni mieszkańców Nysy. Wtedy kilku włodarzy gmin, które wywoziły odpady do Domaszkowic robiło nam czarny pijar ale z tym dawaliśmy sobie radę.

- Czy ograniczenie działalności tylko do gminy Nysa, to prosta droga do likwidacji spółki?
- Niekoniecznie, niemniej jest to zahamowanie jej działalności, sprowadzenie prężnie działającej firmy i tak naprawdę jedynej spółki gminnej działającej na wolnym rynku, trochę do zakładu budżetowego. EKOM był na rynku powiatu nyskiego w pewnym sensie stabilizatorem cen odpadów, które to przekładały się bezpośrednio na kieszenie konsumentów. Trzeba przypomnieć, że gmina nigdy nie dokładała do EKOMU tak, jak co roku dofinansuje jedną ze spółek 6-7 milionami zł (ARN – red.). To bolało i boli pracowników, którzy ciężko pracują od wielu lat na pozycję firmy. 

- Na koniec pytanie o powiat, którego jest Pan radnym. Jak ocenia Pan sytuację w nyskim szpitalu i kto za nią odpowiada?
- Jak słucham i czytam wyjaśnień zarządu i rady społecznej szpitala, to jest to jakaś wirtualna odpowiedzialność – czyli niczyja. A tak serio – zarząd i rada społeczna, takie informacje ma co miesiąc i rosnące zadłużenie nyskiego szpitala musiało być im znane. Inną rzeczą jest jak i czy w ogóle była jakaś reakcja na taką sytuację. Jeśli winę, a przynajmniej dużą jej część przerzuca się na poprzedniego dyrektora – to dalsze jego zatrudnienie jako de facto czwartego, zarządzającego (określanego jako doradcę) mocno bije się z jakąkolwiek logiką. Faktem jest, że kontrakty z NFZ są za niskie, a ratuje się szpital pieniędzmi zgromadzonymi przez poprzedniego dyrektora na kontach szpitala. Przypomnę, że gromadzenie tych środków bardzo intensywnie krytykował przewodniczący komisji zdrowia rady powiatu Czesław Biłobran. Niestety, mieliśmy szansę zrobić zmiany w funkcjonowaniu szpitali, bo mamy je dwa.  Od 16 lat mówimy o koniecznych zmianach i za każdym razem zarządzającym brakuje odwagi i determinacji, a jak mówi wspomniany przewodniczący komisji zdrowia, który jest tajnym 6 członkiem zarządu powiatu – brak jest decyzji politycznej.

- Niejednokrotnie na sesjach wypowiadał się Pan, że powiat nyski ale też gmina Nysa, zjadają własne ogony. Ostrzegał Pan przed nadchodzącą katastrofą finansową. Czy nastąpi ona po wyborach samorządowych?  
- Każda następna kadencja samorządu gminnego i powiatowego będzie obciążona wieloma beztroskimi decyzjami, które kojarzą mi się ze znanym powiedzeniem „po nas choćby potop” albo jak to mówił Tusk - „teraz paliwo może być po 7 zł”. Inwestycje tak, niemniej jednak, jak to w gospodarstwie i swoim domu – jeśli mnie stać to inwestuję. Najpierw analizuję czy taka inwestycja przyniesie pożądane efekty. Ale jeśli zadłużam się i to zadłużenie przejdzie na następne pokolenia to zapala się czerwona lampka. Mówię o następnym pokoleniu, bo spłata zobowiązań zaciągniętych obecnie jest przewidziana do 2042 roku – i to jeszcze nie koniec. Zaciąganie kredytów po to, aby spłacać raty kredytów zaciągniętych wcześniej – to jest to zjadanie własnego ogona. Miałem okazję rozmawiać o tym z naprawdę wysoko postawionym urzędnikiem, który mówi wręcz – oni zadłużyli gminę na następne pięć kadencji – to cóż można więcej powiedzieć? Niestety, w powiecie jest podobnie. Jeśli rozwiązania finansowania samorządów nie zmienią się w latach następnych – to funkcjonowanie samorządów będzie co najmniej trudne. Ale trzeba zacząć od siebie, aby postulować zmiany na poziomie centralnym.

 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Stefek - niezalogowany 2023-09-14 09:05:29

    Kolbiarz zostawi po sobie jeden wielki smród! Jak jedzie jedna śmieciarka przez miasto, to capi na kilometr, a co będzie jak zaczną zwozić śmieci z każdej strony? Jak to jest możliwe, że będą budować to gówno w mieście, masakra...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do