
W Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym subwencja oświatowa na jednego wychowanka wynosi około 70 tys. złotych rocznie. Ośrodek otrzymuje ją jedynie na chłopców zgłoszonych do 30 września. Nauczyciele i wychowawcy nyskiego MOW otrzymują niższe dodatki do wynagrodzenia za pracę w trudnych warunkach, niż w innych takich samych placówkach w Polsce.
Młodzieżowe Ośrodki Wychowawcze podlegają pod Ministerstwo Edukacji Narodowej, stąd otrzymują subwencję oświatową na swoich podopiecznych. Jednak nie na wszystkich. - Otrzymujemy subwencję na chłopców zgłoszonych do 30 września. Na wychowanków, którzy trafią do ośrodka po tym czasie niestety nie dostajemy nic, nawet na wyżywienie. Dla państwa taki system jest bardziej opłacalny. Inaczej byłoby, gdybyśmy byli ośrodkiem stowarzyszeniowym. Wtedy w ramach subwencji wyrównawczej dostalibyśmy pieniądze na każdego podopiecznego, niezależnie od tego, kiedy trafiłby do ośrodka - mówi dyrektor Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Nysie Przemysław Kanarski. Subwencja oświatowa na jednego podopiecznego placówki wynosi około 70 tys. złotych rocznie. - To w pełni wystarcza na funkcjonowanie ośrodka bez dodatkowych nakładów ze strony starostwa - dodaje dyrektor. Wychowawcy i nauczyciele Młodzieżowych Ośrodków Wychowawczych otrzymują dodatki do wynagrodzenia za pracę w trudnych warunkach. Wysokość dodatku ustala starostwo powiatowe. - Mamy trudne warunki pracy za co otrzymujemy dodatek do wynagrodzenia. Wychowawcy otrzymują 29 procent, zaś nauczyciele 22 procent. Z tego co się orientuję, są ośrodki w Polsce, które mają nawet 50 procent dodatku. Jednak nie narzekamy na zarobki a ludzie, którzy tu pracują, wykonują swoją pracę z zaangażowaniem i pasją - stwierdza Przemysław Kanarski.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie