
Mija ponad miesiąc od wypadku, w wyniku którego zniszczona została balustrada mostu im. Sybiraków przy ul. Prudnickiej. 6 czerwca kierowca rozpędzonego bmw wypadł z drogi, przełamał barierki i spadł do fosy. Do tej pory nie naprawiono uszkodzeń.
Część zniszczonej balustrady zwisa z mostu, a miejsce gdzie została wyłamana zabezpieczono płotem z cienkiej siatki. Przymocowano go do reszty plastikowymi trytkami.
Most jest własnością powiatu nyskiego. Naczelnik wydziału drogownictwa Arkadiusz Jagieło, pytany kiedy most zostanie naprawiony mówi, że ma się to stać do końca wakacji. Dlaczego tak długo? - Most powstał po powodzi w 1997 r. i mieliśmy problemy ze znalezieniem producenta tego typu aluminiowych balustrad. W końcu udało się i w ciągu tygodnia rozpiszemy konkurs ofert na naprawę mostu. Potem czas realizacji będzie uzależniony od producenta - tłumaczy.
Powiat nie wymieni jednak całej balustrady, tylko moduły, które uległy zniszczeniu. - Całkowitą wymianę braliśmy pod uwagę, gdyby nie udało się znaleźć producenta, który ją odtworzy - dodaje.
Koszt naprawy pokryje ubezpieczenie, ale dopiero po jej wykonaniu. - Dopiero na podstawie faktury za remont będziemy się mogli domagać odszkodowania - mówi Arkadiusz Jagieło.
Ubezpieczyciel z pewnością wystąpi do sprawcy zniszczenia balustrad, czyli młodego kierowcy bmw.#
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie