Już dwa razy dyrekcja ZOZ Nysa unieważniła przetarg na rozbudowę oddziału zakaźnego. Szpital otrzymał na nią pieniądze z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 Ministerstwa Zdrowia. Jednak kwota okazała się niewystarczająca. Trwa walka z czasem, bo pieniądze muszą być wykorzystane do końca roku.
Problem w tym, że szpital unieważnił już dwa przetargi. Za każdym razem wykonawcy żądali o wiele więcej, niż na ten cel chciał wydać szpital. Inwestycję oszacowano na ponad 5,3 mln zł. Tymczasem za pierwszym razem wykonawca chciał 8,5 mln zł, a za drugim 6,8 mln zł. Trzeciego przetargu jeszcze nie rozstrzygnięto, ale wiadomo już, że szpital nadal chce wykonać inwestycję za 5,3 mln zł.
Projekt przewiduje dobudowę nowego skrzydła do istniejącego budynku oddziału zakaźnego. Od strony parku miejskiego powstanie dwukondygnacyjny budynek. Po przebudowie oddział ma pomieścić 25 łóżek w dwu i czteroosobowych salach. W ramach inwestycji częściowo wyremontowana ma być też stara część, gdzie m.in. przy każdej sali łóżkowej wykonane zostaną osobne łazienki. Zlikwidowane zostaną też pokoje chorych na poddaszu.
W związku z tym, że inwestycja jest finansowana z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 musi być ona zakończona przed końcem tego roku. Dlatego kolejne unieważnienie przetargu stawia inwestycję pod znakiem zapytania.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie