
- Jeśli niczego nie zrobimy nikt nie będzie musiał tego szpitala likwidować. On się sam zlikwiduje – mówił podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Miejskiej w Głuchołazach starosta Daniel Palimąka o tamtejszej lecznicy.
Temat służby zdrowia, budowy nowego szpitala w Nysie i całego systemu zdrowia powiatu nyskiego omawiany był w ubiegłym tygodniu zarówno w Głuchołazach jak i na sesji rady powiatu. W obu przypadkach starosta Daniel Palimąka mówił o planach budowy nowego szpitala w Nysie, którego powstanie w całości ma być finansowane z budżetu państwa. Podjęcie ostatecznej decyzji o rozpoczęciu inwestycji ma być o tyle pewniejsze, że nyski szpital jest jedyną lecznicą w kraju, która ucierpiała podczas wrześniowej powodzi.
Starosta Palimąka zapewniał, że do końca grudnia 2027 roku opłacona zostanie ostatnia faktura za budowę nowego szpitala w Nysie, który ma mieć nie tylko charakter powiatowy i wojewódzki, ale nawet regionalny. W nowym szpitalu ma powstać m.in. silny ośrodek ginekologiczno–położniczy. Sytuacja, w której rocznie przychodzi na świat ok. 900 małych mieszkańców powiatu nyskiego, ale tylko ok. 400 z nich rodzi się w nyskim szpitalu, ma się zmienić.
- To nie będzie tylko przeniesienie obecnej działalności do nowego obiektu, to nowa jakość – stwierdził starosta dodając, że w nowym systemie ochrony zdrowia powiatu nyskiego będzie miejsce dla szpitala w Głuchołazach, w tym zakresie, w którym się specjalizuje – m.in. w rehabilitacji, która ma być nie tylko utrzymana, ale i rozwijana. Starosta stwierdził, że przez ostatnie lata nie było konkretnych działań jeśli chodzi o ZOZ Głuchołazy.
- Jeśli niczego nie zrobimy nikt nie będzie musiał tego szpitala likwidować. On się sam zlikwiduje – mówił podczas ubiegłotygodniowej sesji Rady Miejskiej w Głuchołazach starosta Daniel Palimąka o tamtejszej lecznicy.
Głuchołaski szpital boryka się z jeszcze innym problemem – brakami kadrowymi wśród medyków. Działalność niektórych oddziałów opiera się na pojedynczych lekarzach będących w wieku emerytalnym.
Póki co mieszkańcy powiatu – a więc także mieszkańcy gminy Głuchołazy - muszą korzystać ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Nysie usytuowanego w dawnym oddziale laryngologii. – Czy w najbliższym czasie jest szansa na zapewnienie lepszych warunków w tym miejscu – pytał dyrektora nyskiego szpitala Artura Kamińskiego radny Edward Szupryczyński.
Z kolei na sesji rady powiatu radna Bożena Lewińska stwierdziła, że obecna sytuacja SOR-u nie daje intymności pacjentom, ani komfortu pracy personelowi.
Dyrektor Kamiński stwierdził, że SOR miał być remontowany ze środków zewnętrznych. Trwałość projektu trwa jednak 5 lat, a skoro już w 2028 roku ma funkcjonować nowy szpital istnieje zagrożenie, że trzeba byłoby te pieniądze zwrócić. Z jakichkolwiek źródeł remont byłby sfinansowany – czy ze środków zewnętrznych, czy własnych szpitala wszystko potrwa co najmniej kilka miesięcy, a nawet rok.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy nasz starościc ma nadal obrzęk moszny? Ostatnio brakuje zdjęć w całej okazałości.