Reklama

Uratowali seniorkę. Teraz ona dziękuję za pomoc

Nowiny Nyskie
27/12/2020 10:48

Pani Teresa Hanasz 84-letnia mieszkanka Nysy kilka dni temu cudem uniknęła tragedii. - Życie zawdzięczam wspaniałym ludziom, którym chcę serdecznie podziękować! - mówi wzruszona. 

Seniorka na początku grudnia do południa przebywała w swoim mieszkaniu. - Siedziałam sobie w fotelu i nagle poczułam się bardzo senna. Nie pamiętam kiedy usnęłam - opowiada. 
Sen był tak bardzo mocny, że pani Teresa nie usłyszała dźwięku domofonu ani telefonu opiekunki z Ośrodka Pomocy Społecznej, która tego dnia jak zwykle przyszła do swojej podopiecznej. Nie słyszała też jej głośnego dobijania się do drzwi, które trwało około 5 - 10 minut.
- Pani Dorota Potoczek obawiała się o moje życie, bo ja jestem poważnie chora neurologicznie. Mam też cukrzycę. Wezwała pogotowie ratunkowe, a obsada karetki powiadomiła policję. Na miejsce wezwano też strażaków ze staży pożarnej, którzy mieli wyważyć drzwi do mojego mieszkania. Wcześniej jeszcze raz zastukali do drzwi i głośno domagali się, żebym im otworzyła. Wtedy jak przez mgłę usłyszałam łomot - opowiada nysanka.
Kiedy pani Teresa otworzyła drzwi mieszkania, zaskoczona zobaczyła grupę ludzi: lekarza z sanitariuszami, policjantów i strażaków. - Nie pamiętałam, kiedy usnęłam, ani ile spałam. Lekarz mnie zbadał i powiedział, że niewiele brakowało, żebym usnęła na zawsze. Pani opiekunka Dorota Potoczek, obsada karetki ratunkowej, nyska policja i straż pożarna uratowali mi życie. A ja byłam wtedy w takim szoku, że im wszystkim nawet nie podziękowałam. 

Teresa Hanasz za pośrednictwem "Nowin" dziękuje opiekunce pani Dorocie Potoczek z OPS w Nysie, kadrze medycznej pogotowia ratunkowego, policjantom i strażakom z Nysy za szybkie i zdecydowane działanie

 - Dzięki Wam wszystkim jeszcze żyję! Jestem za to bardzo wdzięczna!
Na zlecenie lekarza rodzinnego po tym incydencie zdrowotnym pani Teresa została dodatkowo otoczona opieką pielęgniarską. 
- Mój lekarz rodzinny wydał zlecenie, żeby pielęgniarka środowiskowa przyszła do mnie do domu i wykonała badania. Ale pod podanym przez pana doktora telefonem była mało sympatyczna pani, która oburzyła się, że to ona ma przyjść do mnie, a nie ja do niej. Zadzwoniłam więc do Caritasu w Nysie, a tam już nie było problemu - panie były bardzo życzliwe. Następnego dnia rano przyszła do mnie przemiła pielęgniarka - pani Violetta Pacholit, wykonała badania i umówiła się na kolejną wizytę. Dobrze, że są jeszcze dobrzy ludzie! - dodaje nyska seniorka.
   

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do