
Grupa radnych powiatu wystąpiła z apelem do starosty o przedłużenie kadencji dyrektora Zespołu Szkół Ekonomicznych w Nysie. To precedens w historii powiatowego samorządu. Pojawiły się więc zarzuty o upolitycznianie oświaty. Proces ten jednak trwa od dawna, a większość dyrektorów szkół powiatowych jest mniej lub bardziej związana z politycznymi stronami konfliktu.
Wniosek o rozszerzenie porządku obrad rady powiatu o apel o przedłużenie kadencji dyrektora ZSE w Nysie złożył radny Tomasz Jazienicki, przewodniczący komisji oświaty i były dyrektor "Rolnika". Stanowisko obejmował, kiedy wicestarostą był Piotr Woźniak, z którego komitetu (Razem dla Powiatu) wystartował w 2018 r. jako dyrektor szkoły. Awans dyrektorski uzyskał po tym, jak ze szkołą rozstała się dyrektor Małgorzata Leśniewska, która nie wpisywała się w poprzedni układ polityczny w starostwie. Jazienicki przekonywał, że od roku trwa zamieszanie wokół ZSE z wyborem nowego dyrektora i że dla dobra szkoły trzeba to zakończyć. - Za przedłużeniem funkcji obecnej dyrektor przemawiają przykłady innych szkół, gdzie w związku z COVID-19 przedłużono pełnienie funkcji dyrektorom - czytał. Podkreślał, że jest duża presja społeczna ze strony rodziców, a także organizacji związkowych. Jego zdaniem zmiana dyrektora w tym momencie może odbić się negatywnie na naborze do szkoły, a także na jej prestiżu. - Żadne zamieszanie nikomu dobrze nie robi - podkreślał.
Apel nie spodobał się radnym związanym z zarządem powiatu, na czele z Czesławem Biłobranem. - Po raz pierwszy spotykam się z takim przypadkiem, że rada powiatu podejmuje uchwałę w sprawach kadrowych, które należą do starosty. Ja zaraz złożę wniosek - apel, żeby deszcz nie padał! To jest jakieś kuriozum. Rozumiem jeszcze apel rodziców w tej sprawie, ale apel rady, żeby ktoś... - nie dokończył były starosta.
- Czy to jest najważniejsza sprawa dla powiatu? Koronawirus, powodzie... Nie róbmy kpin - apelował radny Kazimierz Rozumek. Po nim głos zabrała radna Jolanta Barska. - Największy żal w sprawie pani Gajek mam do pana Woźniaka, bo to pan Woźniak sprawił ten problem. Wbrew jej woli powołał ją (jako poprzedni wicestarosta odpowiedzialny za oświatę - red.) na 3-letnią, a nie 5-letnią kadencję. Uważam też, że nie powinno się dokonywać zmian na tym stanowisku i powoływać na nie panią Stefanowicz-Ciecieląg - Jolanta Barska zdradziła nazwisko nowego dyrektora szkoły, nie kryjąc, że jest to osoba, która nie ma ani kompetencji, ani doświadczenia do kierowania szkołą. - Ja tu widzę więcej polityki niż merytorycznego działania - stwierdziła.
Podczas dyskusji okazało się, że konkurs na dyrektora "Ekonomika" nie wyłonił kandydata na to stanowisko. Radny Piotr Woźniak wyjawił, że protokół konkursowy mówi jasno, że więcej głosów miała obecna dyrektor. - Pomimo tego konkurs nie został rozstrzygnięty. Dzięki temu powierzono pełnienie obowiązków dyrektora pani Ciecieląg, która jest osobą spoza szkoły, co rodzi problemy - zaznaczał. Jednocześnie w imieniu pani Gajek powiedział, że chce ona nadal kierować szkołą.
W odpowiedzi radna i członek zarządu powiatu Joanna Burska stwierdziła, że to Piotr Woźniak stoi za tym zamieszaniem. - Pani dyrektor Gajek nie zwracała się do starosty w sprawie dalszego kierowania szkołą, tylko do pana Piotra Woźniaka. I to jest nie fair, bo pani dyrektor nie przejawiała zamiaru dalszego kierowania szkołą, a jest w wieku emerytalnym. Stawiacie starostę w złym świetle, a tak nie jest - podkreślała. Starosta Andrzej Kruczkiewicz tłumaczył, że kadencja pani dyrektor skończyła się w tamtym roku. - Myśmy przedłużyli ją do maja tego roku, a następnie do sierpnia. Na dzień dzisiejszy nie zapadła decyzja o zmianie na stanowisku dyrektora, bo nie mamy opinii rady pedagogicznej. Starosta potwierdził, że nie było sygnałów ze strony obecnej dyrektor chęci kontynuacji pracy.
W trackie dyskusji z sali wyszedł radny Jacek Chwalenia, komentując ją jednym słowem - Cyrk!
Pikanterii sprawie nadaje fakt, że żona Piotra Woźniaka jest nauczycielem w "Ekonomiku", a kandydatka na nową dyrektor tej szkoły to członek rodziny Joanny Burskiej. Z pewnością, gdyby stali po tej samej stronie politycznej barykady nie byłoby żadnego konfliktu. Tym bardziej, że do kontrowersyjnych roszad na stanowiskach dyrektorów powiatowych szkół dochodziło, kiedy wicestarostą był Piotr Woźniak.#
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie