
- Przy „Ekonomiku” majstruje się od początku tego roku. Zarząd powiatu w lutym pod naciskiem mieszkańców ten temat odpuścił. Mam jednak wrażenie, że odpuścił na chwilę - powiedział dziennikarzom Piotr Woźniak, radny powiatowy i kandydat SLD do Sejmu. - Panie Piotrze nie wolno straszyć uczniów, rodziców, nauczycieli, szczególnie kiedy to nie znajduje potwierdzenia w faktach – apelował dwie godziny później poseł Kamil Bortniczuk, kontrkandydat do parlamentu z PiS.
Konferencja przy banerze
Piotr Woźniak zorganizował w miniony czwartek konferencję prasową przed budynkiem Zespołu Szkół Ekonomicznych, przed banerem wyborczym z hasłem: „Nie dla likwidacji Ekonomika”. Według radnego dowodem na to, że władze powiatu mają taki zamiar, jest brak rozpisania w tej szkole konkursu na dyrektora, choć przeprowadzono go w Zespole Szkół Specjalnych oraz w „Rolniku”.
- Powierzono byłej dyrektor dyrektorowanie tylko do maja 2020 roku. Wicedyrektor Barbara Andrasz, która ma znakomite oceny jeśli chodzi o pracę (również z kuratorium), otrzymała angaż tylko do 30 września br. – informował dziennikarzy Piotr Woźniak.
Radny podkreślił, że politykę kadrową w szkole powinien kreować dyrektor, a nie zarząd powiatu. - Tajemnicą poliszynela jest to, że jest tam planowany wicedyrektor z opcji rządzącej – zdradził Woźniak.
Kandydat na posła odniósł się też do sytuacji w nyskim „Rolniku”: - Siostra pani Joanny Burskiej z zarządu powiatu została tam wicedyrektorem. W moim głębokim przekonaniu możemy ocierać się o pewnego rodzaju nepotyzm!
Woźniak publicznie zażądał od starosty Andrzeja Kruczkiewicza złożenia na sesji 20 września br. deklaracji, że nie zlikwiduje on „Ekonomika” do końca kadencji, tj. do 2023 roku; ogłosi konkurs na stanowisko dyrektora placówki a Barbara Andrasz będzie wicedyrektorem.
- Wtedy będę usatysfakcjonowany i ten baner sprzed „Ekonomika” zniknie – obiecał Woźniak, dodając przy tym, że nie wierzy obietnicom starosty składanym w mediach.
Radny poruszył też sprawę zatrudnienia swojej żony w „Ekonomiku” i – jak to nazwał: „fali hejtu” pod adresem swojej rodziny.
- Odkąd ujawniam pewnego rodzaju nieprawidłowości zarządu powiatu związane ze stanicą kajakową, „Ekonomikiem” i z „Rolnikiem” jestem ofiarą napaści słownej w internecie, nie tylko na mnie, ale też na moją żonę. Dementuję informacje, że moja żona jest wicedyrektorem w „Ekonomiku”. Jest opiekunem praktyk, nienależącym do kadry kierowniczej. Kadra kierownicza to dyrektor i wicedyrektor. Moja żona miała propozycję objęcia funkcji wicedyrektora. Nie skorzystała z niej z jednej przyczyny: ja byłem wówczas wicestarostą. Dzisiejsza władza natomiast absolutnie nie boi się tego rodzaju sytuacji i dzisiejszej władzy nie przeszkadza, że siostra członkini zarządu zostaje wicedyrektorem. Ja się z tym głęboko nie zgadzam! Muszą być jakieś standardy w polityce samorządowej i nie spocznę, dopóki tych standardów nie dochowamy – powiedział Piotr Woźniak.
Poseł Kamil Bortniczuk:
- Powierzenie obowiązków dyrektor, która stała za obroną placówki wydawało się, że będzie odebrane jako akt dobrej woli w stosunku do przyszłości tej szkoły.
Konkurs… pod naciskiem
W odpowiedzi na konferencję Piotra Woźniaka dwie godziny później starosta Andrzej Kruczkiewicz zaprosił dziennikarzy przed siedzibę urzędu powiatowego. Czekał tam w towarzystwie swoich zastępców oraz posła Kamila Bortniczuka (z PiS).
Starosta ogłosił, że zarząd powiatu nie ma zamiaru zlikwidować Zespołu Szkół Ekonomicznych przez następne 4 lata. Totalnym absurdem nazwał domysły, że powiat coś knuje w sprawie tej szkoły.
Stanowisko starosty poparł poseł Kamil Bortniczuk, który wyraził dezaprobatę dla kontrkandydata do Sejmu Piotra Woźniaka za „wykorzystywanie strachu i najniższych emocji w kampanii wyborczej”. - Panie Piotrze nie wolno straszyć uczniów, rodziców, nauczycieli, szczególnie kiedy to nie znajduje potwierdzenia w faktach – apelował.
Poseł odniósł się też do słów Piotra Woźniaka dotyczących jego żony. Argumentował, że Stella Woźniak jako kierownik szkolenia praktycznego jest w kadrze kierowniczej „Ekonomika”, bo została powołana w trybie art. 65 Prawa oświatowego na „inne stanowisko kierownicze”.
Starosta nyski natomiast zadeklarował, że do 13 października br. ogłosi konkurs na dyrektora „Ekonomika”. - Jeśli zmieścimy się tylko w ramach zgodnych z przepisami – zastrzegł i dodał:
- Choć robimy to pod bardzo krzywdzącym dla mnie naciskiem, to ogłosimy konkurs, żeby uciąć wszystkie spekulacje.
Andrzej Kruczkiewicz brak wcześniejszego konkursu tłumaczył chęcią zapewnienia spokoju w „Ekonomiku”. Nie umiał jednak wyjaśnić, co takiego złego działo się w tej szkole. Z pomocą staroście pospieszył poseł:
- Nikomu do głowy nie przyszło, że fakt powierzenia czasowego prowadzenia szkoły dotychczasowej pani dyrektor po tym co się działo w lutym, kiedy toczona była dyskusja nad połączeniem „Ekonomika” z inną szkołą średnią, będzie obecnie wykorzystywany. Powierzenie obowiązków dyrektor, która stała za obroną placówki wydawało się, że będzie odebrane jako akt dobrej woli w stosunku do przyszłości tej szkoły. Nie przyszło nam do głowy, że ktoś wykorzysta to w kampanii wyborczej – uzasadniał Kamil Bortniczuk.
- Mieliśmy takie prawo, skorzystaliśmy z tego prawa i proszę nie szukać podtekstów – uciął dalsze pytania starosta.
„Nowiny” - Czym spowodowana została utrata zaufania do wicedyrektor Barbary Andrasz?
Starosta Nyski: - Między innymi wydarzeniami, które miały miejsce w lutym. Chodzi o akcję, która została rozwinięta za obroną „Ekonomika”. Nie było to w takiej formie, w jakiej powinien robić nauczyciel.
Odwet za obronę szkoły
O zawirowaniach kadrowych w „Ekonomiku” „Nowiny Nyskie” napisały już w minionym tygodniu. Artykuł nie zawierał jednak wyjaśnień starosty, gdyż przesłano je dopiero po wysłaniu tekstu do druku.
Andrzej Kruczkiewicz w piśmie do „Nowin” zapewnił, że nie ma żadnych istotnych zastrzeżeń do pracy Alicji Gajek, dyskwalifikujących ją jako dyrektora. Odmienną opinię wyraził natomiast odnośnie wicedyrektor Barbary Andrasz.
- Jako organ prowadzący utraciłem zaufanie do Pani Dyrektor Andrasz i moja opinia dla niej byłaby negatywna – napisał.
Starosta nie podał jednak, co spowodowało utratę zaufania do wicedyrektor „Ekonomika”. Zapytaliśmy więc o to podczas konferencji prasowej. Andrzej Kruczkiewicz unikał odpowiedzi powtarzając, że ma takie prawo i z niego skorzystał. Przypomnieliśmy, że to dyrektor decyduje o wyborze swojego zastępcy - co wcześniej w piśmie do nas starosta kilka razy podkreślał.
- Tak, ale zgłasza do starosty, który definitywnie podejmuje decyzję! - oświadczył Andrzej Kruczkiewicz. - Ale jeszcze opiniuje… - poprawił się, słysząc podpowiedź posła Bortniczuka.
Barbara Andrasz straciła stanowisko zastępcy dyrektora, bo starała się zapobiec likwidacji szkoły. Została ofiarą akcji w obronie „Ekonomika”. Zniecierpliwiony pytaniami dziennikarki starosta zdradził to pod koniec rozmowy. Zapytany, czym spowodowana została utrata zaufania do wicedyrektor powiedział:
- Między innymi wydarzeniami, które miały miejsce w lutym. Chodzi o akcję, która została rozwinięta za obroną „Ekonomika”. Nie było to w takiej formie, w jakiej powinien robić nauczyciel.
Zapytaliśmy, czy tę akcję zrobiła pani Andrasz?
- Między innymi, jako dyrektor gdzieś towarzyszyła wokół tego. Jest to moje stanowisko, za które biorę pełną odpowiedzialność! – podkreślił starosta.#
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
panie bortniczuk zajmij sie pan lepiej glucholazami a od nysy won do kopyta pić ,nysa bez ciebie sobie poradzi i pomysl o sobie jak nie zostanisz poslem to ci zostanie lizanie gowina ale w krakowie bo do głuchlaz do zajazdu nie bedzie jezdzil. a ten starosta to z korfantowa błedna owca , co mu jacuś/kieliszek/powie to wykonuje
wczoraj w radiu ONY starosta twierdził,że starostwo nie da sie wciągnąc w kampanie wyborczą to co tam robił poseł ,,,tylko pytam?
taki z niego bezstronny starosta jak ze mnie poczatkujcy historyk/histeryk/,przeciez pisdowcy bez przylozenia komus laki uwazaja za dzien stracone,a ile brude u siebie to cacy ale jak masz problem to dzwon do banasia i po jacisia-kieliszka