Reklama

Forsa Krawczyka w łapach komornika

Nowiny Nyskie
25/03/2015 10:40

Na dwie godziny przed koncertem Krzysztofa Krawczyka w Centrum Kultury w Głuchołazach pojawił się komornik z tytułem egzekucyjnym wobec jednej z opolskich agencji artystycznych, która była organizatorem występu. Komornik zażądał wydania pieniędzy za sprzedane bilety, ponieważ agencja jest zadłużona.

Koncert Krzysztofa Krawczyka, na który sprzedano wszystkie bilety, zawisł na włosku. Jan Ćwiek, dyrektor Centrum Kultury, musiał szybko podjąć decyzję, co dalej robić. Gdyby zapowiadany koncert nie doszedł do skutku, to widzowie nie mieliby od kogo żądać zwrotu pieniędzy za bilety.- Zapłaciliśmy za imprezę ze swojego budżetu, bo dla widzów, to my byliśmy organizatorem koncertu – powiedział „Nowinom”.
Sprawa ujrzała światło dzienne po informacji, jaką złożył dyrektor Jan Ćwiek podczas posiedzenia komisji kultury Rady Miejskiej w Głuchołazach. - Rano, w dniu koncertu (14 lutego – dop. red.) otrzymaliśmy telefon z kancelarii komorniczej z pytaniem, która agencja jest organizatorem imprezy. Udzieliłem odpowiedzi i chwilę później otrzymaliśmy faksem decyzję wystawioną przez komornika o zajęciu wpływów z biletów - mówi Jan Ćwiek. - Skonsultowałem to od razu z radcą prawnym, czy muszę dać mu te pieniądze. Prawnik stwierdził, że muszę oddać pieniądze komornikowi, gdyż sam narażę się na zarzut karny utrudniania egzekucji. Była to kwota nieco ponad 8 tys. zł.
Komornik zjawił się w ośrodku kultury około godziny 15. Na sali muzycy rozkładali już instrumenty. Zabrał pieniądze i odjechał. - Telefonicznie konsultowałem się z żoną Krzysztofa Krawczyka i powiedziałem jej o komorniku. Oboje stwierdzili, że bez zapłaty nie będzie koncertu - opowiada Jan Ćwiek. - Wtedy zdecydowałem, że Centrum Kultury podpisze z wykonawcami osobną umowę i zapłaci za ich występ ze swoich pieniędzy. Koncert odbył się i nikt nie został poszkodowany. Ani wykonawca, ani widzowie.
Organizatorem koncertu była jedna ze znanych opolskich agencji artystycznych. Dom kultury miał tylko udostępnić jej salę i sprzedać bilety. - Pieniądze za sprzedane bilety zawsze są przekazywane przed występem. To jest powszechnie obowiązująca umowa – wyjaśnia dyrektor. - Gdybyśmy odwołali występ, widzowie mogliby pójść tylko do przedstawiciela agencji. Ale ten nie miał pieniędzy, żeby zwrócić za bilety - tłumaczy Jan Ćwiek. - Zapłaciliśmy za imprezę ze swojego budżetu, bo dla publiczności, to my byliśmy organizatorem koncertu. Widzów nie obchodzą formalne zawiłości umowy.
Do Jana Ćwieka dzwonią dyrektorzy placówek kulturalnych z całego kraju. Mają zaplanowane koncerty z Krzysztofem Krawczykiem. Pytają o organizatora. Okazuje się, że  jest to ta sama agencja, która sprzedała koncert w Głuchołazach.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do