Reklama

Likwidują nam targ!

Nowiny Nyskie
29/04/2015 10:20

Na targowisku przy ulicy Asnyka w Nysie, na tzw. targu grodkowskim swoje stoiska rozkłada blisko 200 handlarzy - głównie z Bułgarii oraz 29 mieszkańców Nysy. Nysanie prowadzą legalną działalność handlową. Płacą podatki, ZUS, opłaty targowe, za wynajem terenu. Władze Nysy chcą tam podwyższyć 25-krotnie opłatę targową.

Nikt z nami nie rozmawiał
- O planowanej podwyżce opłaty targowej przez gminę dowiedzieliśmy się pocztą pantoflową - mówi jedna z pań, prowadząca legalną działalność handlową na targu. - Chcą nas wykończyć, podnosząc stawkę z 2 zł do 50 zł za metr kwadratowy - żali się kobieta.
- Dla nysan ta podwyżka oznacza brak pracy:
- - Przecież nikt nie jest w stanie płacić 900 zł dziennie za namiot - stoisko. Przecież nawet tyle nie zarobię! To jest celowe uderzenie, by zlikwidować nasze stoiska i wyrzucić nas stąd! Nikt z nami wcześniej nie rozmawiał o tym, że Urząd Miejski chce to targowisko zlikwidować. Złożyliśmy petycję do przewodniczącego Rady Miejskiej i burmistrza, podpisaną przez 29 handlowców z Nysy.
Handlujący na targu grodkowskim to mali przedsiębiorcy,  dla których handel jest jedynym źródłem utrzymania dla nich i ich rodzin. Jak twierdzą, Miejskie Targowisko przy ul. Łukasińskiego w Nysie już dawno nie żyje, dlatego nie widzą tam możliwości handlu. - Tam jest zły układ placu i nie da się handlować ani nic poprawić. Dzisiaj trzeba mieć dużo towaru, aby mieć jakiś dzienny utarg. A gdzie go wyeksponować? Tam nie ma takich możliwości! Na trzech metrach nikt nic nie sprzeda. Tam nikt nie pójdzie - tłumaczą.
- W przypadku tak drastycznej podwyżki opłaty targowej będziemy zmuszeni zlikwidować działalność gospodarczą i zasilić i tak już liczną rzeszę bezrobotnych w Nysie. Gdzie ja teraz znajdę pracę? Mam ponad 50 lat, zresztą jak wszyscy tu handlujący z naszego miasta - mówi nysanka.
Argumentem przedsiębiorców przemawiającym za utrzymaniem grodkowskiego targu w Nysie jest również fakt, że handel tam przynosi co roku miastu dodatkowe zyski z tytułu opłaty targowej, co bilansuje straty ponoszone na Targowisku Miejskim. Prowadzone są tu też kontrole Urzędu Skarbowego i Straży Granicznej, więc wszystko jest zgodne z prawem.

Jedynie skoncentrowanie?
Marek Rymarz, wiceburmistrz Nysy dementuje, że władze chcą zlikwidować targowisko przy ul. Asnyka. Wyjaśnia, że nie chodzi jedynie o skoncentrowanie handlu w jednym miejscu.
– Takim jest Targowisko Miejskie. Poprzednia Rada Miejska, wyznaczając obszary podwyższonej opłaty targowej celem uporządkowania handlu obwoźnego, doszła tylko do ulicy Asnyka. Naprzeciwko stacji paliw powstał wówczas tzw. targ grodkowski, bo tam obowiązywały niskie stawki opłaty targowej. W naszej nowej koncepcji, a także właściciela tego terenu, jest powstanie w tym miejscu stacji paliw.
Marek Rymarz tłumaczy też, że miasto planuje jego przeniesienie „grodkowskiego targu” na tzw. pchli targ. - To pozwoli skomasować handel w jednym miejscu, naprzeciw Targowiska Miejskiego. Będzie to z korzyścią dla kupców i kupujących - przekonuje wiceburmistrz.
Projekt uchwały o podwyższeniu opłat targowych będzie rozpatrywany przez radnych na sesji Rady Miejskiej w czwartek, 30 kwietnia. Początek obrad godz. 10.00.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do