Reklama

Nauczyciele będą protestować "po włosku"

Nowiny Nyskie
15/10/2019 14:16

15 października rozpoczyna się protest włoski nauczycieli organizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego. Szacuje się, że przystąpi do niego ok. połowa pedagogów. W przeciwieństwie do strajku nauczycieli, który odbył się wiosną br. obecny protest nie będzie specjalnie dotkliwy ani dla uczniów, ani ich rodziców.

Przed protestem nauczyciele wzięli udział w ankiecie sondażowej. Jedno z pytań w niej zawarte brzmiało: "Czy jesteś za kontynuacją protestu?". Na tak postawione pytanie "TAK" odpowiedziało 40 proc. pedagogów. - W Nysie 380 nauczycieli wzięło udział w ankiecie. Za kontynuacją działań protestacyjnych opowiedziało się 186 osób, a więc ponad połowa z tych, którzy wypełnili ankietę. Na pytanie w jakiej formie ma przebiegać ten protest najwięcej, bo 40 proc. opowiedziało się za nie wykonywaniem ponad statutowych zadań w szkole - mówi Anna Lis szefowa nyskiego oddziału ZNP. - W każdej szkole są statuty i nauczyciele wiedzą, co należy do ich obowiązków statutowych a co nie. Trzeba dać znać społeczeństwu jak wiele dodatkowych rzeczy robią nauczyciele bezpłatnie, a wszystko dla dobra dziecka. Taka forma protestu ma trwać do odwołania. - Anna Lis

....determinacja środowiska z "wiosennego strajku" została zaprzepaszczona.  Rozmawiałem teraz z nauczycielami i nie czuję bojowego nastroju.

- Krzysztof Wilk


Szefowa nyskiego oddziału ZNP dodaje, że każdy nauczyciel indywidualnie zdecyduje, czy do niego przystąpi czy też nie. - Celowo używamy słowa "protest" a nie "strajk" - wykonujemy czynności statutowe, a powstrzymujemy się od ponad statutowych, niepłatnych. Przy tego typu akcji nie ma też koniecznych formalności takich jak, np. informacja dla dyrektora. Jednie ZNP oflaguje szkołę i umieści w widocznym miejscu informację o proteście i jego formie.
W efekcie strajk włoski będzie polegał na powstrzymaniu się nauczycieli od zadań dodatkowych, które nie są zapisane w arkuszu organizacyjnym szkoły i wykraczają poza 40-godzinny tydzień pracy. Chodzi tu m.in. o opiekę nad uczniami podczas wycieczek szkolnych, sobotnio-niedzielnych konkursów czy przeprowadzanie dodatkowych prac, jak np. inwentaryzacji w szkole.
Krzysztof Wilk z nyskiego oddziału nauczycielskiej "Solidarności" uważa, że determinacja środowiska z "wiosennego strajku" została zaprzepaszczona. - Rozmawiałem teraz z nauczycielami i nie czuję bojowego nastroju. Będzie to chyba raczej bardziej medialne wydarzenie. Nauczyciele strajkując wiosną nie chcieli przerwania protestu, ale to się stało i tym pogrzebano sprawę. Przed wiosennym strajkiem zrobiono referenda w szkołach i wtedy średnio 90 proc. nauczycieli głosowało "za" strajkiem, a były i takie, że nawet 100 proc. Teraz mówi się, że połowa jest "za" i to przy zdecydowanie mniej radykalnym proteście. To pokazuje, że nie ma parcia od dołu na takie działanie - stwierdził.

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2019-10-15 19:03:59

    szkoda ze nauczyciele daja się wciagnac w wojenke ZNP z rzadzacymi , przeciez gołym okiem widać ze ZNP to jest totalna opozycja .Gdyby było PO dostaliby pałami i 3 zł podwyżki tak jak emeryci dostawali i wtedy by byli zadowoleni.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do