- Jak to możliwe, że w największej gminie powiatu, której władze szczycą się jej turystycznymi walorami zamknięto na wakacje dwa baseny jednocześnie! Czy odpowiedzialni za taką decyzję zadali sobie pytanie, co się stanie jeśli woda w jeziorze „zakwitnie” i zostanie wprowadzony zakaz kąpieli?! Nysanie i turyści zostaną zupełnie pozbawieni możliwości wypoczynku nad wodą! - irytuje się nasz Czytelnik. Zamknięcie krytego basenu przy ul. Piłsudskiego i kąpieliska przy ul. Ujejskiego to celowe „oszczędnościowe” działanie Agencji Rozwoju Nysy, której obecnie podlegają oba te miejsca.
Basen coraz droższy i do tego... nieczynny
30 czerwca był ostatnim dniem, w którym miłośnicy pływania mogli skorzystać z tego obiektu. Przez dwa pełne wakacyjne miesiące będzie on bowiem nieczynny ze względu - jak brzmi oficjalny komunikat - „wymiany złóż filtracyjnych w czterech filtrach stacji uzdatniania wody basenowej”. Oczywiście remonty są niezbędne i były przeprowadzane w minionych latach w okresie wakacyjnym jednak wtedy alternatywą było korzystanie z kąpieliska przy ul. Ujejskiego. W tym roku takiej alternatywy nie ma. Zakładając, że długi, bo dwumiesięczny okres remontu był niezbędny, to czy nie można było go zaplanować np. na czerwiec i lipiec (w czerwcu szkoły już sporadycznie korzystają z lekcji wf - na basenie)?
Jak wynika z danych za cały 2016 rok gmina dopłaciła do krytej pływalni prawie 264 tys. zł. Każdy miesiąc bez basenu będzie więc minimalizował te straty, a że nie będzie gdzie popływać to już problem mieszkańców. Dodajmy jeszcze, że od 1 marca br. podrożały bilety wstępu na krytą pływalnię w Nysie. Od tego dnia bilet normalny kosztuje 10 zł za godzinę, a ulgowy - 7 zł. Bilet rodzinny dla 3 osób kosztuje 21 zł, dla czterech - 28 zł, a dla pięciu - 35 zł.
Zdaniem nysan cena jest zbyt wygórowana. - Rodzice z trójką dzieci za wejście zapłacą 35 zł! Kogo na to stać? O pomocy dla dużych rodzin, o których tak się trąbi w Nysie, też nie pomyślano - oburza się mieszkaniec Nysy. Prezes ARN Bogdan Wyczałkowski zapewniał nas kilka miesięcy temu, że jednostka którą kieruje „przymierzamy się do opracowania ulg w ramach Karty Dużej Rodziny. Póki co na przymiarce się skończyło - nie ma ani basenu, ani zniżek wynikających z Karty Dużej Rodziny. - Utrzymywanie basenu krytego latem generuje tylko straty - przyznaje Bogdan Wyczałkowski. Szacuje, że w lipcu i w sierpniu, kiedy nie otrzymujemy dotacji za zajęcia uczniów na basenie wyniosłyby one ok. 100 tys. zł
Nie ma remontu, więc po co zamykać?
Przejdźmy do zamkniętego w czasie tych wakacji obiektu byłego NOR-u, a obecnie ARN - krytej pływalni przy ul. Ujejskiego. Już informowaliśmy, że gmina wyda miliony na jej remont. Kontrowersje budzi fakt, że inwestycję będzie realizować właśnie Agencja Rozwoju Nysy mimo, że gmina ma wydział inwestycji, biuro zamówień publicznych, wydział pozyskiwania funduszy, finansowy, a więc sama mogłaby zrealizować inwestycję i ją rozliczyć.
Remont basenu będzie przeprowadzony na kredyt, który poręczy gmina, bo sama ARN nie ma zdolności kredytowych. Beneficjentem dotacji jest również gmina, bo program rewitalizacji, w ramach którego przeprowadzona będzie inwestycja dotyczy gminy. Przypomnijmy, że władze miasta planowały realizację jego przebudowy w ramach tzw. partnerstwa publiczno - prywatnego (gmina dałaby teren, prywatny inwestor pieniądze na modernizację). Chętnych, żeby zrobić na tym złoty interes nie było.
Inwestycja, której oficjalna nazwa to „Gminne Centrum Wsparcia III sektora wraz z aktywną strefą integracji międzypokoleniowej dla mieszkańców Nysy” ma pochłonąć 8-10 milionów złotych. Przebudowana zostanie niecka basenu, z której wydzielony zostanie osobny basen dla dzieci. Rozbudowany zostanie istniejący budynek, w którym znaleźć się mają „wielozadaniowe pracownie” służące takim funkcjom.
Prace przy tej inwestycji w czasie wakacji jednak się nie rozpoczną więc dlaczego ARN nie otworzyła jego wrót dla miłośników kąpieli? - Przetarg zostanie ogłoszony ok. 14 lipca a jego rozstrzygnięcie ok. połowy sierpnia - mówi dalej Bogdan Wyczałkowski. - Nie chcieliśmy, aby inwestor nie mógł wejść na obiekt ze względu na trwający sezon. Zresztą ten obiekt od dawna nie spełnia wymogów, m.in. pozwolenia wodno - prawnego. Oszczędności to także powód dlaczego nie został otwarty w tym sezonie, ale to przyczyna, trzecio, czwartorzędna - stwierdził prezes ARN.
Odpowiedzi można szukać jednak w liczbach. Kąpielisko przy ul. Ujejskiego - mimo, że funkcjonuje tylko latem, a więc ok. 3 miesięcy przyniosło w minionym roku straty ponad 184 tys. zł. Dochody ze sprzedaży biletów (52.317 zł) nie pokryły nawet kosztów płac zatrudnionych tutaj pracowników (69.931 zł). Brak kąpieliska oznacza więc dla ARN koniec z generowaniem kosztów.
Zamiast komentarza
Można się spierać czy remont basenu jest potrzebny czy nie, ale jego stan jest taki, że bez remontu i tak wkrótce zostałby zamknięty. Mieszkańcy Nysy z zazdrością patrzą np. na basen w Głuchołazach czy czeskiej Vidnawie, gdzie jeżdżą całymi rodzinami.
A co jeśli jezioro „zakwitnie” i mieszkańcy oraz turyści zostaną zupełnie pozbawieni możliwości kąpieli? Pewnie ARN z chęcią zamknęłaby były ośrodek NOR w Skorochowie zwłaszcza, że przynosi on największe straty (w minionym roku ponad 754 tys. zł). Kto bowiem przyjedzie do miejsca, które trąci komuną i widać brak remontów? Jeżeli jednak na pensje w NOR wydano 877 tys. zł, a na materiały do prac remontowych i bieżące remonty przeznaczono niespełna 70 tys. zł to obraz tego miejsca jeszcze długo się nie zmieni.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie