
W kościele pw. Matki Bożej Bolesnej w Nysie odbyła się msza święta pogrzebowa śp. Posła Rajmunda Millera. Odprawił ją ks. Przemysław Seń, kustosz sanktuarium św. Rity w Głębinowie. To miejsce było szczególnie bliskie zmarłemu posłowi.
Podczas kazania ksiądz Seń odczytał fragmenty listu córki śp. Rajmunda Millera – Justyny. Wspominała, że tato przez całe życie wykazywał się troskliwością, której jako dzieci z siostrą nie rozumiały. - Zrozumiałam to dopiero, kiedy sama zostałam matką - czytał. Nie kryła, że wiadomość o śmierci taty była dla niej najtragiczniejszą wiadomością w życiu. Ks. Seń przypomniał ostatnie spotkanie ze zmarłym posłem w sanktuarium w Głębinowie. – Poprosił mnie o rozmowę na osobności, podczas której prosił o opatrzność św. Rity dla swojej rodziny – zdradził kapłan.
Podczas liturgii obecni byli parlamentarzyści, samorządowcy, współpracownicy posła i liczni mieszkańcy Nysy. Po mszy św. uroczystości przeniosły się na cmentarz przy ul. Złotogłowickiej.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Dla chrześcijan umieranie jest elementem - ostatnią częścią życia ziemskiego, trzeba się do tego przyzwyczajać całe dorosłe życie i umieć się pożegnać ze zmarłym, to tylko przejście na tryb wieczności
Z punktu widzenia wiary tak,ale z punktu widzenia bliskich to zawsze tragedia i zbyt szybko.
Źegnaj Rajek, byłeś wielki. Zostawiłeś przykład dla twoich następców.
"Santo subito"
Jak żyjemy to tylko już po to by przeżyć jak najlepiej i umrzeć to juz wiadomo nie da się tego kupić i dobrze