Reklama

Przedsiębiorca z Nysy po 9 latach odzyskał pieniądze

Nowiny Nyskie
24/04/2021 14:36

Ponad 144,113 zł ma wypłacić gmina Skoroszyce przedsiębiorcy w Nysie, który dziewięć lat temu wykonał prace związane z elektryką na budowie skateparku w Chróścinie Nyskiej. To efekt wygranego procesu ciągnącego się od 2013 roku. 

Wygrało konsorcjum
O kontrowersjach związanych z budową strefy rekreacyjnej w Chróścinie Nyskiej na przestrzeni ostatnich lat "Nowiny" pisały kilkukrotnie. Przypomnijmy, że do 2011 roku kiedy wójtem gminy Skoroszyce była Alina Baran, teren między szkołą a osiedlem Tumbera w Chróścinie straszył, ale w perspektywie czasu miały pojawić się tutaj urządzenia do zabawy dla dzieci, młodzieży i miłego spędzania czasu na wolnym powietrzu przez całe rodziny. Planowana inwestycja była dość kosztowna jak na możliwości budżetowe gminy Skoroszyce i wynosiła ponad 600 tys. zł. Duża część nakładów miała jednak zostać pokryta ze środków zewnętrznych, a konkretnie dotacji unijnej
Przetarg na wykonanie robót wygrało konsorcjum dwóch firm: Przedsiębiorstwo Remontowo Budowlane Mar-Bud Arkadiusz Andres z Głubczyc i PPHU Eurobud Janusz Jeleń z Kędzierzyna-Koźla, które znokautowało swoją ofertą innych oferentów pod względem oferowanej ceny za usługę.
Zgodnie z prawem firma przystępując do przetargu musi posiadać uprawnienia do wykonania całego zakresu robót, albo zatrudnić podwykonawców, którzy takie uprawnienia mają. Mimo że warunki przetargu umożliwiały oferentowi zatrudnianie podwykonawców, właściciele Mar-Budu i Eurobudu podpisali - co okaże się ważne - deklarację, że nie będą korzystali w czasie realizacji inwestycji z tej możliwości. 
W grudniu 2011 roku została zawarta umowa między gminą Skoroszyce, czyli inwestorem, a wspomnianym wyżej konsorcjum dwóch firm.
Prace w Chróścinie rozpoczęły się, ale już w styczniu 2012 roku - w trakcie robót ziemnych - uszkodzony został kabel energetyczny zasilający osiedle domków jednorodzinnych, które tym samym nie miały prądu. W tym momencie okazało się, że firmy, które wspólnie wygrały przetarg, a więc Mar-Bud i Eurobud nie mają uprawnień do przeprowadzania prac związanych z szeroko pojętą elektryką. Aby więc usunąć awarię i wykonać prace elektryczne na przyszłym placu rekreacyjnym niezbędny okazał się podwykonawca z takimi uprawnieniami. Została nim firma z Nysy, która miała zrealizować oddzielnie przygotowany (oddzielny od projektu budowlanego) projekt podłączeń elektrycznych tej inwestycji. Formalnie umowa na podwykonawstwo między Mar-Budem i Eurobudem z jednej strony, a firmą z Nysy została podpisana w marcu 2012 roku. Już wcześniej jednak podwykonawca od spraw elektryki otrzymał dokumentację projektową i występował w imieniu gminy (inwestora) chociażby przy załatwianiu formalności związanych z usuwaniem wspomnianej wcześniej awarii. 

Zaczęły się schody
Na placu budowy pracował sprzęt firmy i jej pracownicy. - Inspektor nadzoru, który ustawowo jest zatrudniony po to, żeby na budowie reprezentować inwestora i dbać o jego interesy - w tym wypadku gminy - nigdy nie zarzucił nam, że jesteśmy osobami postronnymi i nie mamy prawa tutaj pracować - mówił wielokrotnie "Nowinom" współwłaściciel nyskiej firmy.
Wkrótce jednak sytuacja skomplikowała się, bo za wykonane prace nie otrzymywał pieniędzy. Właściciele nyskiej spółki skierowali do Urzędu Gminy w Skoroszycach pismo, w którym oficjalnie stwierdzili, że są podwykonawcami prac w Chróścinie i załączyli kopie umowy zawartej z głównym wykonawcą. Nyska firma wnosiła w nim o niewypłacanie podmiotowi, z którym urząd zawarł umowę pieniędzy za roboty związane z elektryką, informując, że mają trudności z otrzymaniem płatności za wykonane prace.

Praca jest, nie ma zapłaty
Właściciele spółki podnosili przy tym, że urząd powinien zatrzymać środki zabezpieczające ich wynagrodzenie, gdyż zgodnie z przepisami kodeksu cywilnego inwestor i wykonawca ponoszą solidarną odpowiedzialność za wypłatę na rzecz podwykonawcy. Mimo wszystko nyska firma deklarowała chęć kontynuacji prac. Ponowiono także pismo do gminy i poproszono o podanie warunków dalszej realizacji zadania. Według właścicieli nyskiej firmy gmina im nie odpowiedziała pisemnie, ale otrzymali ustne zapewnienia, że pieniądze zostaną wypłacone właśnie im. - Gdyby było inaczej od razu zniknęlibyśmy z placu budowy - stwierdzał podwykonawca.
Sytuacja wokół wykonawcy zrobiła się co najmniej podejrzana już w lutym 2012 roku. Otóż wtedy konsorcjum dokonało przelewu wszystkich przyszłych należności jakie miało otrzymać z tytułu wykonania zadania na Małgorzatę T. Kobieta ta miała pełnić obowiązki księgowej w firmie Mar-Bud, ale w efekcie sama założyła firmę z tym samym adresem co Mar-Bud. Taka cesja mogła służyć m.in. finansowej "ucieczce" przed komornikami.
Ówczesne władze gminy zgodziły się na ten "zabieg". Wkrótce jednak do gminy wpłynęła kolejna prośba o cesję - tym razem należności za wykonywane prace w Chróścinie miałyby wpływać na konto Jana N. z Głogówka, który umieszczał w internecie ofertę szybkich pożyczek gotówkowych. Na tę cesję również zgodziły się władze gminy. To jednak nie koniec komplikacji.
W kwietniu 2012 roku z konsorcjum realizującego budowę w Chróścinie Nyskiej "wyszła" firma Eurobud. Sąd ogłosił jej upadłość. Tym samym de facto konsorcjum, które wygrało przetarg na budowę strefy rekreacyjno-sportowej w Chróścinie przestało istnieć. Należy podkreślić, że wyprowadzanie pieniędzy z firmy na pół roku przed upadkiem (a za wyprowadzanie można uznać cesję należności) jest przestępstwem. 
Pojawiło się też pytanie - jeżeli firma ma otrzymać za wykonane prace 300 tys. zł, ale przelewa je komuś innemu to za co będzie wykonywała roboty? Jedyną odpowiedzią, to - kosztem podwykonawców, których - przypomnijmy - nie miało być na placu budowy.
Kiedy nyska firma doprowadziła prace związane z instalacją elektryczną i wszelkimi odbiorami do końca, jej właściciele złożyli pozew do sądu przeciwko głównemu wykonawcy. 26 września 2012 roku uzyskano wyrok, którym sąd zabezpieczył 78 tys. zł na rachunku gminy Skoroszyce na rzecz nyskiej firmy. 
5 października podwykonawca wystosował stosowne pismo do wójt Skoroszyc Aliny Baran załączając wyrok. Tymczasem 18 października władze gminy skierowały do sądu wniosek o złożenie tych pieniędzy do depozytu sądowego. 


Właściciele spółki złożyli w tej sprawie skargę do rady gminy na wójt Alinę Baran. - Faktycznie robota przez firmę Elbud została wykonana i ja również uważam, że to Państwu należą się te pieniądze - stwierdziła wówczas wójt Alina Baran. - Pieniądze przekazaliśmy jednak do depozytu, żeby sąd rozstrzygnął, czy należą się temu, na którego jest cesja, czy temu, który wykonał prace. Co byśmy zrobili, gdyby wyrok sądu brzmiał tak, że mamy wypłacić pieniądze cesjonariuszowi, a one byłyby już wypłacone podwykonawcy?! - mówiła wówczas Alina Baran.
Wójt zapewniała wówczas, że wszystko jest w porządku, bo cały przetarg na to zadanie został sprawdzony w Opolu, całe zadanie zostało zrealizowane, pieniądze wypłacone cesjonariuszom, a 78 tys. zabezpieczone w depozycie sądowym.

To już koniec
- Gdyby nasza firma zeszła wtedy z budowy, gmina nie odebrałaby tej inwestycji. A tak naszymi rękami dokończono zadanie, za które nie dostaliśmy pieniędzy, a teraz zamiast zajmować się bieżącą działalnością firmy spędzamy mnóstwo czasu na sądy, pisanie pism do różnych instytucji - mówił "Nowinom" współwłaściciel firmy. - Dodam jeszcze, że podjęliśmy się wszelkich możliwych form ugodowego załatwienia sprawy - od bezpośrednich, kilkukrotnych rozmów z panią wójt po skierowanie wniosku do sądu o zawarcie ugody z gminą. Jako przedsiębiorcy posiadający majątek deklarowaliśmy, że w zamian za wypłatę wypracowanych przez nas pieniędzy złożymy zabezpieczenie wekslowe. Jeżeli któraś ze stron występująca w tym sporze wystąpi do pani wójt z prawomocnym wyrokiem sądu to my te pieniądze po prostu oddamy. Uważam, że to była uczciwa propozycja i zamknęłaby całą sprawę. Gmina jednak odmówiła.
Dodajmy tylko, że Mar-Bud nie dokończył inwestycji w Chróścinie - nie wywiązał się z pierwotnego terminu, ani z kolejnego - wydłużonego. Gmina wyłoniła wykonawcę, który dokończył zadanie. - Ta inwestycja mnie jako następcę wójt Alinę Baran kosztowała sporo zachodu, żeby wyprowadzić wszystko na linię prostą. Będąc wówczas radną żywo zainteresowaną spawami gminy nie o wszystkich problemach tego zadania wiedziałam - stwierdziła wójt Barbara Dybczak na ostatniej sesji, kiedy informowała radnych o zakończeniu procesu.#


 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    schabowy - niezalogowany 2021-04-24 15:25:32

    taki czeski film....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Steven & Vanda - niezalogowany 2021-04-24 19:45:17

    To znaczy jest ktoś kogo będzie można wziąć za d**ę?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Punkt - niezalogowany 2021-04-25 14:12:23

    Radcy Prawni nie byli konsultowani ? "Biuro Radców Prawnych zapewnia obsługę prawną Urzędu i Rady, a w szczególności: ......... 3)opiniuje projekty umów o udzielenie zamówień publicznych, umów cywilnoprawnych i porozumień; 4)wykonuje doradztwo prawne na rzecz Burmistrza, Rady i pracowników Urzędu, w sprawach dotyczących Gminy; .....

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    WROCKUS - niezalogowany 2021-04-25 07:47:45

    A KTÓRY TO SĘDZIA, SZEDŁ NA REKORD PRZEWLEKŁOŚCI PROCESOWEJ, PRZEWODNICZĄCY SKLADU ,TO JEST OSOBA PUBLICZNA, UJAWNIĆ TRZEBA JEGO DANE, OCHRONA RODO GO NIE OBOWIĄZUJE.......

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Janek M - niezalogowany 2021-05-04 15:47:25

    Czyli za przegraną gminy tzn. koszty procesu, adwokatów, odsetki zapłacą podatnicy - czyli my wszyscy. Ile pożytecznych rzeczy można by zrobić pieniądze dla mieszkańców gminy...? Proces był wynikiem oceny sytuacji być może błędnej, może brakiem woli porozumienia, ktoś podejmował decyzje , ktoś doradzał, ktoś za te decyzja brał wynagrodzenie. Co na to Rada Gminy ??? Przy tak długim okresie koszty pewnie przewyższyły wartość sporu. Czy ktoś odpowie za taki stan, za podjęte decyzje, nie najlepiej to też wygląda wizerunkowo na zewnątrz, przedsiębiorca musi dochodzić zapłaty za wykonane prace i sprawiedliwości tyle lat! Ciekawe czy zdołał w ogóle przetrawiać ten okres, wiele mniejszych firm by tego nie wytrzymało, ale czy to obchodzi urzędników ?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do