Rzymiany to niewielka wieś usytuowana w zalesionej części gminy Pakosławice. Mieszka tutaj ok. 150 osób, ale to nie przeszkadza im wspólnie działać, by wieś była zgrana i coraz piękniejsza.
- Najważniejsze, że trzymamy się razem, że potrafimy się zjednoczyć mimo tak małej społeczności, a chęci do pracy nam nie brakuje - mówi sołtys wsi Joanna Pajestka.
Dumą wsi jest "Park Witek". Jego powstanie wiele lat temu zainicjował proboszcz ks. Witold Małecki (stąd nazwa parku - "Witek"). Pracę przy nim rozpoczęto od miejsca spotkań dla dzieci - powstał basen, a park rozrósł się do ok. 3 kilometrowej ścieżki spacerowo - rowerowej, zadaszonej części mogącej pomieścić co najmniej kilkadziesiąt osób. - Ksiądz Małecki to nie tylko nasz kapłan, ale wspaniały człowiek, członek naszej społeczności, który nas mobilizuje do działania. Zaczęło się od budowy basenu dla dzieci i tak poszło... w las, a w zasadzie w park - śmieje się sołtys.
Nasi rozmówcy nie ukrywają, że stworzenie takiego miejsca i jego utrzymanie to było kosztowne przedsięwzięcie. Potrzebny jest sprzęt do koszenia, mnóstwo paliwa, a przecież fundusz sołecki jest niewielki. Mieszkańcy mają jednak nadzieję, że obietnica, która padła przed wyborami samorządowymi, a dotycząca przydzielenia osoby do prac interwencyjnych w tym miejscu zostanie spełniona przez władze gminy.
Niestety w ubiegłym roku, w dniu, w którym odbywały się dożynki gminne na wieś nadciągnęła potężna nawałnica. - To była potworna ulewa, oberwanie chmury - opowiada sołtys. - Nawet najstarsi mieszkańcy wsi mówili, że takiej nawałnicy nie pamiętają. Woda szła z pól, z lasu, niosła ze sobą niewyobrażalną ilość błota i niszczyła to co stało na jej drodze. Siła żywiołu była tak wielka, że zabrała ciężki dębowy mostek znajdujący się w tym miejscu - pokazuje Joanna Pajestka.
Po tej nawałnicy mieszkańcy Rzymian musieli się zmobilizować, żeby oczyścić park. Spotykają się tutaj w każdą sobotę, ale też w tygodniu - wtedy kiedy mają czas. Wiedzą, że każda godzina spędzona tutaj sprawia, że to miejsce wraca do stanu przed nawałnicą. Jednak oprócz porządkowania potrzebny jest remont, chociażby pomieszczenia magazynowego i miejsc zadaszonych. - Po pracy integrujemy się, palimy ognisko - dodaje Joanna Pajestka.
Samo paliwo na wykoszenie tego terenu to ogromne pieniądze, czasami mieszkańcy sami przekazują swoje materiały, koszą własnym sprzętem. W maju planowana jest tutaj biesiada. - Upieczemy ciasto, będzie kiełbaska, bigos, mile spędzimy czas, a przy okazji uda się zgromadzić jakieś pieniądze na dalsze odnowienie parku. Mamy nadzieję, że uda się zrobić w tym miejscu sylwestra pod chmurką. W weekendy przyjeżdżają tu nawet mieszkańcy Opola spacerują i jeżdżą na rowerach - kontynuuje Joanna Pajestka.
Dodajmy, że to także miejsce comiesięcznych spotkań przy ognisku mieszkańców wsi, na których jest pyszne jedzonko, muzyka i taniec. W parku w Rzymianach miała miejsce meta gminnego rajdu rowerowego, który od lat przyciąga nawet kilkuset miłośników jednośladów. Wieś ma także własne imprezy - Dzień Dziecka, mikołajki, andrzejki, sylwestra.
Mimo, że Rzymiany to niewielka wieś istnieje tutaj prężnie działająca jednostka Ochotniczej Straży Pożarnej. Skupia ona 17 członków. - Jesteśmy z naszych strażaków dumni, bo zawsze można na nich liczyć, bez względu na porę - dodaje sołtys. - Mamy wyremontowaną remizę, ale chcemy jeszcze wykonać altanę, aby po powrocie z akcji można było, gdzieś na chwilę usiąść - dodaje z kolei zastępca komendanta OSP Łukasz Jeliński.
Rzymiany będą organizatorem najbliższych dożynek gminnych. - Na pewno wszystko wyjdzie bardzo dobrze, bo pracy się nie boimy i chociaż mielibyśmy tutaj pracować od rana do wieczora to tak będzie. Liczymy, że gmina również nas wesprze - dodaje pani sołtys.
Mieszkańcy Rzymian mają także nadzieję, że doczekają się remontu swojej świetlicy wiejskiej. Najbardziej jest on potrzebny kuchni. - Mamy dwie sale, gdyby jednak kuchnia była wyremontowana moglibyśmy lepiej wykorzystać cały obiekt. Nie ukrywamy, że ze względu na to zdecydowaliśmy się na organizację dożynek gminnych, bo wiadomo, że przy takich imprezach gmina również wspiera sołectwo - organizatora - dodaje Joanna Pajestka. Sołtys nie ukrywa, że chciałaby, aby w sezonie wakacyjnym znalazł się pracownik do świetlicy wiejskiej, który zadbałby o mądre spędzanie czasu przez dzieci. Mieszkańcy chcieliby także, aby Gminna Biblioteka w Pakosławicach zorganizowała w Rzymianach wyjazdową imprezę kulturalną.
Tomasz Sowa z rady sołeckiej jest z kolei rozgoryczony faktem, że gminne boisko we wsi jest zapomnianym obiektem. - Raz do roku jest jego koszenie i to wszystko. Przykro nam, że nasze potrzeby nie są zauważane, a są przecież sołectwa w naszej gminie - nawet takie, w których nie ma drużyn - a które mają nowe, piękne obiekty - stwierdza.
Mieszkańcy Rzymian liczą też w przyszłości na lepsze dbanie o dojazd do ich miejscowości. - Kiedy przychodzi sezon zimowy nasza wieś jest traktowana niejako drugorzędnie - twierdzi. - Do wsi prowadzi mnóstwo zakrętów, teren zalesiony, wzniesienia są tutaj wyjątkowo niebezpieczne. Bywało, że autobusy stąd nie wyjechały. Dochodziło do takiego kuriozum, że "odśnieżano" wtedy, kiedy... śnieg topniał - twierdzi dalej Tomasz Sowa. Gołym okiem widać także, że droga prowadząca przez wieś wymaga remontu. To samo dotyczy dróg polnych.
Mieszkańcy przyznają także, że ich bolączką jest kanalizacja. - Lata temu, każdy z nas dostał pozwolenie na przyłącze, tylko że... kanalizacji nie ma. A przecież tutaj miała być oczyszczalnia ścieków! - mówią, nie bez żalu.
Z historii wsi
Rzymiany to miejscowość założona na prawie niemieckim, pierwsze informacje pochodzą z 1237 roku, jej pierwotna nazwa brzmiała Rimane, później zmieniona na Riemann.
Wieś niegdyś typowo rolnicza, dziś z rolnictwa utrzymuje się niewiele osób. We wsi znajduje się kościół filialny parafii Reńska Wieś, zbudowany w 1908 roku. W czasie wojny spalony, odbudowany po wojnie. Neogotycki ołtarz główny to dar kościoła św. Jakuba w Nysie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Czy to ksieza zabili Roberta Wojtowicza?