Reklama

Wywiad z Michałem Filipem, atakującym Stali Nysa

Nowiny Nyskie
27/12/2020 10:52

Michał Filip, to 26-letni rzeszowianin, który aktualnie mieszka w Nysie i gra w Stali Nysa. Jednocześnie studiuje w Wyższej Szkole Zarządzania i Administracji w Opolu na kierunku menadżer sportu i turystyki.

"Nowiny Nyskie" - Jak zaczęła się Twoja przygoda z siatkówką? 
- Michał Filip - Mój brat Kuba, który sam trenował od dłuższego czasu zaprowadził mnie na mój pierwszy trening siatkówki. Było to w 3 klasie podstawówki. Pierwsze kroki stawiałem w klubie AKS Rzeszów.

- Ile miałeś lat, gdy zagrałeś swój pierwszy, poważny mecz? 
- Poza rozgrywkami młodzików, kadetów oraz juniorów pierwszy oficjalny mecz Młodej PlusLigi rozegrałem mając 17 lat.

- Który z klubów, w których grałeś wspominasz najlepiej?
- Każdy z moich byłych klubów wspominam bardzo dobrze. Poznałem wielu wspaniałych ludzi i mimo że każdy klub był inny, wszystkie wspominam równie dobrze.

- Jak oceniasz Nysę? Czy podoba Ci się to miasto?
- W Nysie czuję się wspaniale. Mieszkam blisko hali, co ułatwia mi bardzo funkcjonowanie. Ze względu na zaistniałą sytuację z wirusem nie zwiedziłem wielu miejsc, jednak chłopaki z drużyny szybko pokazali mi piękne Jezioro Nyskie.

Kariera zawodowa w lidze
Asseco Resovia - 2013 - 2014 - przyjmujący
AZS Politechnika Warszawska - 2014 - 2015 - przyjmujący
AZS Politechnika Warszawska - 2015 - 2016 - atakujący
ONICO AZS Politechnika Warszawska - 2016 - 2017 - atakujący
Cerrad Czarni Radom - 2017 - 2020 - atakujący
BKS Visła Bydgoszcz - 30.01.2020 - 30.06.2020 - atakujący
Stal Nysa - 29.07.2020 - atakujący

      


- Czym zajmujesz się w wolnych chwilach? 
- Wolny czas w sezonie staram się spędzać na odpoczynku i regeneracji. Poza sezonem spędzam sporo czasu z przyjaciółmi, ale również nie zapominam o sporcie. Siłownia, rower i siatkówka plażowa są w moim życiu niemal codziennie.
      
- Kiedy pojawił się pomysł zagrania w klubie w Korei? Opowiesz o tym?
- Pomysł o graniu w Azji pojawił się kilka lat temu. Wiem, że jestem do tej ligi stworzony. Od zawsze odpowiadała mi pozycja nr 1 w zespole i lubię uczestniczyć w meczach na 110%. Tam obcokrajowcy mają ciężar gry w większości na swoich barkach.

- Jak skomentujesz fakt, że twoja kontuzja uniemożliwiła Ci grę w koreańskim klubie?
- Grę w Korei nie zakończyła żadna kontuzja. Jestem i byłem zdrowy. Pożegnałem się z klubem ze względu na ich obawy, co do stanu mojego kolana. Od lat z kolanem problemów nie mam. Dlatego też decyzja podjęta przez klub była dla mnie niezrozumiała.

- Jak zareagowałeś na fakt, że koreański klub nie dał Ci szansy na pozostanie w ich klubie?
- Byłem smutny, wściekły i zażenowany jednocześnie. Nie potrafiłem zrozumieć ich decyzji i nadal do końca nie rozumiem.

- Jak wyglądała ta rozmowa, gdy przekazano Ci tę informację?
- Zostałem zaproszony na rozmowę z trenerem, który przekazał mi jakie klub podjął decyzje. Trener nie był z tej decyzji zadowolony, bo wiem, że chciał, żebym został w klubie.
    
- Ile czasu spędziłeś w Korei?
- Lekko ponad miesiąc, w tym dwa tygodnie kwarantanny.

- Co wspominasz z tego krótkiego pobytu najlepiej? 
- Wspaniali, mili i życzliwi ludzie. Dosłownie wszędzie. Pyszne jedzenie, zwłaszcza mięso i owoce. I oczywiście profesjonalizm klubów. Poziom organizacji był na najwyższym poziomie.

- Czym zajmowałeś się po powrocie z Korei? 
- Skupiłem się na próbie utrzymania formy oraz szukałem nowego miejsca pracy.
      
- Zastanawiałeś się nad tym, jak wyglądałoby Twoje życie, gdybyś nie był siatkarzem?
- Gdy byłem dzieckiem chciałem zostać policjantem. Myślę, że gdyby nie siatkówka moje życie wiązałbym z tym zawodem.

- Czy masz jakieś rady dla młodych osób, jak być dobrym siatkarzem, jak zacząć swoją przygodę z siatkówką?
- Każdy młody sportowiec musi pamiętać, że w sporcie nikt nic bez ciężkiej pracy nie dostanie. W siatkówce, tak jak w innych dyscyplinach, liczy się przede wszystkim trening, trening i jeszcze raz trening. Najważniejsze jest to, by się nie poddawać po małych porażkach czy niepowodzeniach. Sport jest piękny pod każdym względem. Nie każdy będzie miał szansę zostać sportowcem, ale wiem, że każdy młody człowiek, który spędza, choć część wolnego czasu na boisku, bieżni czy gdziekolwiek na treningu, wyniesie z tego same pozytywy. Przede wszystkim zdrowie fizyczne, umiejętność pracy w zespole czy chociażby dyscyplinę.

- Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.

Rozmawiała Joanna Kania

foto z archiwum Michała Filipa 

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do