
1,4 mln zł wpłynęło w 2020 roku z tytułu opłat za sprzedaż alkoholi w gminie Nysa. To o 24% procent więcej, niż zakładała gmina w swoim budżecie.
Na podstawie danych z lat poprzednich przewidywano, że z tego tytułu do kasy miasta wpłynie 1,1 mln zł. W roku, kiedy z powodu pandemii większość lokali sprzedających alkohol była zamknięta, to niezłe osiągnięcie. Oznacza to, że gmina pobierała opłaty od przedsiębiorców, choć nie mogli oni prowadzić działalności. Częściowe zwolnienie nastąpiło dopiero w tym roku.
Z drugiej strony świadczy to też o tym, że wzrosło spożycie alkoholu, a także że w Nysie otworzyło się więcej sklepów z takim asortymentem.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nysa to ludzie! Pijemy!
Ja też wspieram budżet gm. Nysa. Przejeżdżając ul. Grodkowską w niedzielę , czy jakieś święto , zawsze można się "zaopatrzyć" . I to w niejednym sklepie. Bardzo dobrze ! Tak trzymać !
Powód do radości że w nysie co rusz na każdym kroku sklep monopolowy a po każdym weekendzie pełno butelek po alkoholach że wszystkie kontenery wręcz uginają się pod naporem butelek które są wszędzie w każdym punkcie w mieście że ekipy sprzątające nie wiedzą w co ręce włożyć żeby ten weekendowy bajzel posprzątać a burmistrz się cieszy i jeszcze w miejscu jego zamieszkania ekipa Ekomu musi codziennie przyjeżdżać bo w jego okolicy bajzel największy w całym mieście w dzień dzień
A ile z Fryderyka , bo tam władza pije te droze to na pewno i gminę wspiera. Tak władzo trzymać to Nysa nie zginie.
podobno w nysie nie ma pracy i mało płacą... więc kto pije i za co: opiekunki i inne parobki...(?)
A o ile wzrosły wydatki burmistrza z funduszu reprezentacyjnego na alkohol?
jakby tej szczepionki do wódki dodawali to cała nysa w trzy dni by się zaszczepiła