Reklama

102 procent i na kucu do pałacu

Nowiny Nyskie
25/05/2010 11:24

Sondaże robione przez różne cebosy i obopy dają nieodmiennie wysoką przewagę kandydatowi Platformy Bronisławowi Komorowskiemu, ba wręcz wynika z nich, że "Bronku-do-broni" wygra w cuglach, w pierwszej turze. 
Coś jednak nie gra w całej tej bajce, bo im lepsze sondaże, tym bardziej agresywne i napastliwe są wypowiedzi różnych sztabowców Komorowskiego. Bartoszewski co prawda nie wyzywa nas już od "bydła", ale dowala Kaczyńskiemu od "hodowcy zwierząt futerkowych". Ten sam wybitny profesor (konia z rzędem temu kto wie za co i kogo dostał to profesorstwo?)  w miesiąc po tragedii, w której lider PiS utracił brata i bratową, wypomina publicznie, że Kaczyński nie ma rodziny.  Wcześniej wyzwał Jarosława Kaczyńskiego od "nekrofili politycznych".
Podobne w tonie wypowiedzi padają ze strony innych "autorytetów" - Niesiołowskiego Stefana, Wajdy Andrzeja czy Kuca Kazimierza. Wajda nie dziwi - zawsze był wiernym giermkiem Michnika, Niesiołowski zapewne został pogryziony onegdaj przez meszki i stąd to szaleństwo w oczach, natomiast z czego wypływa agresja reżysera Kutz'a (czy Kuca) jeszcze nie wiemy. Być może czołowy psychoterapeuta Platformy Santorski Jacek postawi jakąś diagnozę. Na razie wygląda na to, że Kuc po prostu lubi jak go dosiada ktoś z lewej strony politycznej sceny. Miał Piłsudski swoją wierną klacz Kasztankę, będzie miał Komorowski  swojego kuca - Kutza. No cóż, można tylko powiedzieć - jaki kandydat, taki rumak!
Wróćmy jednak do owych sondaży i zupełnego rozdźwięku między rzekomym wysokim poparciem dla kandydata PO, a rozpaczliwą agresją jego sztabu. Gdyby rzeczywiście te sondaże były tak wysokie, to po co ta gorączka w oczach? Po co te napady złości? Coś musi tam być krucho, bo przecież kandydat, który miałby taką przewagę, powinien uśmiechać się, głaskać dzieci po główkach i na nikogo bynajmniej nie napadać. Pewnie zresztą platfusy w te sondaże nie wierzą sami i pewnie wiedzą za to, że Polacy przypomną sobie "błędy" sondaży przed poprzednimi wyborami. Wtedy też Tusk miał rzekomo ogromną przewagę nad Lechem Kaczyńskim, a potem sromotnie przerżnął. Sondaże bowiem, są w tej "młodej polskiej demokracji" podstawowym mechanizmem manipulacji. Zawyża się je zawsze w stosunku do ukochanej partii. A partią ukochaną przez sondażystów, jest zawsze ta sama partia, niezależnie jaką tam nazwę na danym etapie wywiesi. Najpierw była to Unia Demokratyczna, która kiedy zaczęło być z nią krucho, zmieniła nazwę na Unia Wolności. Potem całe to środowisko wpełzło do Platformy Obywatelskiej, która na tym etapie lepiej służy interesom salonu. 
Być może więc politycy Platformy i sztabu Bronka znają prawdziwe wyniki sondaży i dlatego tak panikują?
Jakby na to nie patrzeć to zadziwiające są te procenty Bronka, które podsumowane jak nic dają 102 procent. Tymczasem Bronek gdzie się nie obróci tam strzela jakąś gaffę. A to w Moskwie wypomni Ruskim, że Polacy dwukrotnie zdobyli ich stolicę, a to obrazi Krakusów i Poznaniaków dziękując Donkowi za szalik, a to ludziom dotkniętym powodzią wygłosi złotą myśl na temat wody, co to ma takie właściwości, że się wznosi i opada, a potem płynie do morza. No po prostu na każdym kroku cymes!
Najbardziej wszakże mogły ucieszyć publiczność konwulsje sztabu Bronka, kiedy wyszło na jaw, że Bronek to w istocie gajowy, co to do zajączków strzela bez litości. Zaraz oburzyli się obrońcy zwierząt, których milion głosów może przechylić szalę wyborów. Nawet Magdalena Środa powiedziała, że woli hodowcę zwierząt futerkowych, od tego co do zwierzątek strzela." 
No to Bronek dawaj się wypierać i obiecywać poprawę, że już przestanie i nie będzie zwierzyny mordował. Nawrócenie Bronka na wegetarianizm nie przypadło, z kolei, do gustu myśliwym, no ale cóż zrobić?  Wszystkich się przecież zadowolić nie da, a po wyborach i tak wszystko wróci do normy. 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do