Reklama

Bracia M. - młodsi bili, starsi zabili

Nowiny Nyskie
31/10/2019 16:52

Prokuratura Rejonowa w Nysie skierowała do sądu akt oskarżenia, przeciwko trzem mężczyznom – mieszkańcom Grodkowa, którzy dopuścili się rozbojów w lipcu 2019 r. Dwóch z nich to bracia M. Kilka lat temu głośno było o ich starszych braciach, którzy odsiadują karę dożywocia. Dziesięć lat temu „dla butów” wartych 200 zł zabili oni 21-latka z Grodkowa. O tej sprawie mówiła cała Polska.

Napaść, kradzież, pobicie
Jak informuje prokuratura bracia Mateusz (22 lata) i Mariusz (20 lat) M. oraz ich wspólny znajomy Jerzy M. (47 lat) odpowiedzą za napaść na dwóch młodych ludzi i kradzież smartfonów. 15 lipca br. wspomniana trójka spożywała alkohol w parku miejskim w Grodkowie. Chcąc zdobyć pieniądze na dalszą imprezę, mężczyźni zaczepili dwóch rowerzystów. Następnie jeden z napastników zażądał wydania telefonu, a gdy pokrzywdzony odmówił, zagroził mu pobiciem. Po chwili pokrzywdzony został zaatakowany przez Mateusza M., który chwycił go za włosy i zaczął zadawać ciosy ręką i kolanem, a następnie zabrał ofierze telefon o wart. 1,6 tys. zł. Gdy napastnik był już w posiadaniu urządzenia, grożąc pobiciem, zażądał od pokrzywdzonego informacji o sposobie jego odblokowania, co ten w obawie o własne życie i zdrowie uczynił. W tym czasie Mariusz M. i Jerzy M. uniemożliwiali oddalenie się drugiemu z pokrzywdzonych. Zachęcony działaniami brata Mariusz M. kilkakrotnie uderzył pięścią w twarz napadniętego. Sprawca nie zaprzestał bicia także po upadku swej ofiary, powodując u niego obrażenia twarzy. W tym czasie Jerzy M. wyszarpnął z ręki pokrzywdzonego telefon komórkowy o wart. 3 tys. zł.
Dzień po tej napaści cała trójka została zatrzymana. Wówczas zdołano odzyskać jeden z telefonów. Na wniosek prokuratora oskarżeni zostali tymczasowo aresztowani.
Jak się następnie okazało, Mateusz M. kilka dni wcześniej (11 lipca) dopuścił się podobnego przestępstwa przed jednym z budynków przy ul. Chopina w Grodkowie. Wówczas kilkakrotnie uderzył pięścią oraz kopnął w głowę przypadkowo napotkanego mężczyznę, a następnie zabrał mu telefon o wart. 350 zł. W wyniku przeprowadzonego postępowania zdołano odzyskać, oprócz jednego ze zrabowanych telefonów, również kartę bankomatową, którą Mateusz M. ukradł w dniu 11 lipca w trakcie libacji alkoholowej. Miało to miejsce zanim Mateusz M. dopuścił się rozboju.
W toku śledztwa ustalono, że Jerzy M. był już wcześniej karany za przestępstwa podobne i odbywał on z tego tytułu karę pozbawienia wolności. Za zarzucane przestępstwa oskarżonym grozi kara od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
Sprawa trafi na wokandę Sądu Rejonowego w Nysie.

Bracia, którzy zabili „za buty”
Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie Mateusz i Mariusz M. są braćmi Tomasza i Ryszarda, którzy odsiadują kolejno dożywocie i 25-letni wyrok, a wszystko za morderstwo, o którym mówiła cała Polska.
Do zabójstwa doszło w lutym 2009 r. na ulicy w Grodkowie. Braciom M. - wówczas 28-letniemu Tomaszowi i 17-letniemu Ryszardowi - spodobały się „glany” 21-letniego Marka M. z Grodkowa. Jak ustalono, Tomasz razem z młodszym bratem przewrócił ofiarę na ziemię, stanął jej na szyi i zaczął dusić nogą. Młodszy rozwiązywał w tym czasie buty. Aby Tomasz mógł je spokojnie przymierzyć, zamienili się rolami. Na zakończenie starszy rzucił do młodszego: „Skończ go”, a ten wykonał polecenie. Bracia wpadli po tym jak w piecu swojego domu spalili buty. Obuwie posiadało jednak metalowe części, które nie spłonęły.
Opolski Sąd Okręgowy skazał Tomasza M. na dożywocie, jego brata na 15 lat więzienia. Od orzeczenia pierwszej instancji odwołał się obrońca braci M. Chciał przede wszystkim obniżenia kary dla Tomasza. Odwołał się też ojciec zabitego chłopaka, który w procesie był oskarżycielem posiłkowym. Chciał, by młodszy z braci dostał wyższą karę. W październiku 2010 roku Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał dożywocie i przychylił się do apelacji ojca zabitego - podwyższył wyrok młodszemu z braci do 25 lat więzienia. Sąd podkreślił wtedy m.in. zdemoralizowanie sprawców i fakt, że byli już wielokrotnie karani.
Już podczas odsiadywania kary dożywocia wyszło na jaw, że Tomasz M. zamordował także 52-letniego Andrzeja J. Do morderstwa, do którego się przyznał doszło w Wigilię 2008 roku. Ofiarą Tomasza M. był sąsiad – 52-letni Andrzej J. Jego zwłoki znaleziono 29 grudnia.

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do