Reklama

Burmistrz zabrał dzieciom pieniądze. Nawet 2000 zł mniej!

Nowiny Nyskie
22/10/2025 12:28

Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy - Alexis de Tocqueville, jeden z najwybitniejszych myślicieli politycznych XIX wieku. Władze zadłużonego po uszy miasta, postanowiły sięgnąć tam, gdzie nigdy nie powinny sięgać. Do kieszeni uczniów nyskich szkół, którzy byli nagradzani przez burmistrza za swoje wybitne osiągnięcia naukowe, sportowe i artystyczne.

W niezauważony sposób w czerwcu przepchnęły przez radę miejską haniebną uchwałę. Na jej mocy nie tylko zaostrzono kryteria przyznawania stypendiów, to jeszcze zmniejszono ich kwotę. Mało tego, nowe zasady mają moc wsteczną, bo dotyczą uczniów, którzy osiągali sukcesy w poprzednim roku szkolnym.

Na mocy starych zasad, stypendia naukowe i sportowe wypłacane były przez 10 miesięcy. Ich kwota w młodszych klasach szkoły podstawowej wynosiła 1000 zł (100 zł miesięcznie), a w klasach 4-8 2000 zł (po 200 zł miesięcznie). Uczniowie szkół ponadpodstawowych otrzymywali 3000 zł (300 zł miesięcznie). Za osiągnięcia artystyczne uczniowie szkół podstawowych otrzymywali po 150 zł przez sześć miesięcy (łącznie 900 zł), a szkół ponadpodstawowych sześć razy po 200 zł (1,2 tys. zł). 

W czerwcu na wniosek burmistrza Kordiana Kolbiarza pod obrady Rady Miejskiej w Nysie trafiła uchwała, która miała ujednolicić zasady przyznawania stypendiów. No i ujednoliciła, bo na jej mocy wszyscy stypendyści otrzymali po 100 zł miesięcznie! Oznacza to, że uczniowie podstawówek zostali okradzeni o 1000 zł, a szkół średnich o 2000 zł! 

Na wrześniowej sesji rady miejskiej zwróciły na to uwagę dwie radne – Ewelina Szewczuk z PiS i Joanna Kubiaczek z PO, którą niedawno wyrzucono z koalicji rządzącej Nysą. Domagały się zmiany uchwały i przywrócenia starych zasad przyznawania stypendiów. - Zdolni uczniowie powinni być nagradzani, a nie karani. Stypendia powinny być zwiększane, a nie zmniejszane, bo to nagroda za ich wysiłek naukowy, sportowy czy artystyczny. Jak można było tak potraktować dzieci – mówi Ewelina Szewczuk. Jej zdaniem burmistrz szukał oszczędności w budżecie miasta i znalazł, dopisując niedorzeczne kryteria, które zdyskwalifikowały wielu młodych ludzi. - Tylko dlaczego oszczędności gminy odbywają się kosztem dzieci? - pyta. Zwraca uwagę na to, że uchwała działa wstecz, bo dzieci startujące w konkursach czy zawodach w poprzednim roku szkolnym powinny podlegać starym zasadom. 

- Nie mogę sobie tego wyobrazić – za każdym razem, gdy o tym myślę, nie wiem, jakim trzeba być podłym człowiekiem, żeby coś takiego zrobić i to jeszcze z premedytacją! - nie kryje radna Szewczuk.

Uchwałę zmieniającą zasady przyznawania stypendiów głosowano na czerwcowej sesji. Program głosowań był bardzo obszerny, w tym 26 uchwał. Na tej samej sesji głosowano m.in. nad sprawozdaniami wszystkich gminnych spółek i instytucji, jakby chciano ukryć stypendia w gąszczu uchwał. 


Zmiany wprowadzono po cichu, a radnym przedstawiono tylko rzekome korzyści uchwały – twierdzi radna Ewelina Szewczuk. Potwierdzeniem tego jest uzasadnienie czerwcowej uchwały. Wynika z niego, że „przedłożony projekt łączy dwie uchwały i określa zasady udzielania stypendium za osiągnięcia naukowe, sportowe i artystyczne dla uczniów”, a także „ustanawia jeden termin składania wniosków i terminy wypłat stypendiów za wyżej wymienione osiągnięcia”. W uzasadnienia nie ma słowa o tym, że stypendia zostaną zmniejszone! Radni opozycji twierdzą wprost, że zostali oszukani, bo na komisjach mówiono im, że zmiany są kosmetyczne i nikt nie mówił o zmniejszeniu pieniędzy na ten cel. 

W skali budżetu gminy stypendia dla zdolnych uczniów to kwota symboliczna. Nie przekraczają 200 tys. zł. Burmistrz Kolbiarz jeszcze niedawno chwalił się tym, jak gmina wspiera młodzież w tym młodych sportowców. Zrobił to próbując ratować swój wizerunek, kiedy okazało się, że gmina odmówiła dofinansowania wyjazdu na mistrzostwa Europy zawodniczkom nyskiego klubu kickboxingu. Przekonywał, że jedna z nich otrzymała stypendium sportowe od gminy! Teraz to stypendium będzie o połowę mniejsze. Czy na tym polega wsparcie gminy?

Zabranie pieniędzy uczniom trudno nie powiązać z finansami gminy. Na wrześniowej sesji, na której radne Szewczuk i Kubiaczek próbowały przywrócić stare zasady stypendiów, koalicja zgodziła się na zaciągnięcie 20 mln zł pożyczki! Połowa tej kwoty pójdzie na spłatę długów, a połowa na pensje dla nauczycieli. W ten sposób dług gminy przekroczy niedługo 200 mln zł. 

Wspomniane na początku tekstu słowa de Tocqueville’a: Nie ma takiego okrucieństwa ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy urzeczywistniają się w Nysie. Nie ma takiej niegodziwości, której nie popełniłby Kolbiarz i jego ekipa z Elwirą Ślimak na czele, kiedy brakuje im pieniędzy...

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do