
Kupcy z targowiska miejskiego domagają się od władz miasta obniżenia opłaty, którą uiszczają za możliwość handlu w tym miejscu. Wszystko za sprawą faktu, że ze względu na obostrzenia związane z epidemią ich obroty znacznie spadły.
Mimo że na targowisku w tzw. "szczękach" można było prowadzić działalność ich właściciele do dzisiaj odczuwają skutki epidemii, bo mniejsza ilość kupujących to mniejsze obroty. Na początku maja z kolei wznowiono handel na targu bułgarskim. Na ostatniej sesji rady miejskiej radna Jolanta Trytko-Warczak zgłosiła wniosek do władz miasta, aby straż miejska monitorowała to miejsce, bo od początku wznowienia handlu są tutaj łamane zasady epidemiologiczne - powszechne jest nienoszenie maseczek i niezachowanie wymaganej odległości.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
a kaufland i lidl też maja mniejsze obroty.........
A kaufland i lidl płacą podatki w Polsce?
Odroczą, albo rozłożą na raty.