
Wędkarze chcą ograniczenia pływania motorówek i skuterów wodnych po Jeziorze Nyskim. Napisali w tej sprawie pismo do wojewody opolskiego. Głównym z powodów jest hałas i ogromne fale, który wywołują maszyny.
Mieszkańcy i wędkarze zaproponowali wprowadzenie zakazu używania środków pływających o mocy silnika większej niż 22 KW (30 KM). - Użytkownicy tych środków pływających zdominowali sytuację na zbiorniku. Od wczesnych godzin rannych, aż do wieczora powodują nieustanny, ogromny hałas. Płoszą ptaki, zakłócają ciszę ludziom odpoczywającym przy jeziorze, a także mieszkańcom okolicznych domków i miejscowości. Wycie silników słychać w pobliskich wsiach, nie mówiąc już o domkach położonych w pobliżu jeziora - przekonywał nas kilka tygodni temu Ireneusz Czuluk, nyski wędkarz, były wiceprezes opolskiego PZW, a także członek zarządu WOPR w Nysie.
Co na to druga strona?
- Myślę, że pomysł zakazu korzystania z akwenu wodnego czy ograniczenia mocy silników dla skuterów i łodzi to jest błąd. Do Nysy przyjeżdża bardzo dużo majętnych ludzi ze skuterami wodnymi, którzy zostawiają dużo pieniędzy podczas korzystania ze zbiornika wodnego. Oni w sezonie generują duże pieniądze, przyjeżdżają czasami z całymi rodzinami. Ja sam dojeżdżam z Tych, mam tutaj prawie 150 km. Korzystam z Jeziora Nyskiego od kilkunastu lat. To tak jakby chcieli ograniczyć Mazury tylko dla rybaków. To jest niemożliwe - mówi Mariusz Balcerowski.
Komentarz:
Każdy inny zbiornik wodny w Polsce ma wyznaczony teren, odgrodzony bojami, po którym mogą pływać skutery wodne. Może warto w Nysie na nowo wyznaczyć odpowiednio teren, aby każdy mógł korzystać ze zbiornika wodnego? Poza wyznaczoną strefą skutery powinny wtedy pływać z prędkością sterowną, aby nie wytwarzać fal.
Czy wędkarze zostawiają aż tyle pieniędzy w Nysie, co sezonowi goście i mieszkańcy miasta? Czy warto ograniczyć zbiornik tylko dla wędkarzy i osób przychodzących tylko na plażę? Dlaczego sporty wodne mają być zakazane?#
Joanna Kania
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Śmiech na sali z tym, że rzekomo bogaci tu zostawiają kasę. Nic nie zostawiają. Tylko hałas. I jeszcze utrudniają życie miejscowym. Z całego Śląska się zjeżdżają i zakłócają spokój na zbiorniku, który jest ponoć w programie NATURA2000.
Oczywiście, ze za wiele nie zostawiają. Przywożą kanapki i być może dokupią piwko albo dwa. A dlaczego to kolega jedzie aż z Tych, bliżej nie ma zbiorników, a Goczałkowice, a Turawa , a inne. Nie, jedzie do Nysy bo tu bezhołowie i można wyprawiać co się chce, a najlepiej przy samej plaży aby ślicznotki mogły podziwiać jaki on to sprawny kozak! Co do wędkarzy, to trzeba przyjąć do wiadomości, że oni są rybackim użytkownikiem jeziora i tylko oni tzn PZW ponosi z tego tytułu znaczne wydatki.Inni tylko korzystają i chcą decydować, a na to nie ma zgody.
Słoiki zjeżdżają do Nysy poszaleć, a jedyne, co zostawią, to smród, brud i dwa złote za parking.
W Tychach i wszędzie po drodze do Nysy na jeziorach jest ograniczenie ruchu skuterów wodnych tylko na jeziorze nyskim wyją te silniki od rana do wieczora i słychać ich ryk ,aż na "południu " Nysy.Zakazać całkowicie używać silników spalinowych tak jak nad Soliną za wyjątkiem służb mundurowych.Myślę ,że spełniający ten postulat wygra nastepne wybory na burmistrza NYSY.
A dlaczego wpuszczamy ze Śląska przecież oni przywiozą tylko wirusa.Nasze jezioro wynocha z tond.A niech nie pieprzą nasze władze tylko o kasie której i tak nie widać.Zrobić blokadę tafli jeziora dla szumowiny szczególnie na skuterach.WON.
wędkarze zaczną po sobie sprzątać Wystarczy zwiedzić wyspy od strony Wójcić I wtedy widać sterty śmieci pozostawione po wędkarzach. Butelki puszki papiery i smród po resztkach ryb