
Do głuchołaskiej rady miejskiej wpłynęły dwie skargi na burmistrza. Dotyczyły niszczenia środowiska naturalnego podczas organizowanych w parku zdrojowym i Górze Parkowej zawodów MTB.
Skarżący się mieszkańcy przekonywali, że zawody w kolarstwie górskim dewastują teren rezerwatu przyrody, na terenie którego się odbywają. Wg nich miało dojść m.in. do zniszczenia siedliska salamandry plamistej, a jedna z nich mogła zostać rozjechana podczas wyścigów.
- Kontrola Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska z Opola nie stwierdziła zagrożeń, o których mowa w skardze – poinformował Paweł Szpak, przewodniczący komisji skarg, wniosków i petycji Rady Miejskiej w Głuchołazach. Dodał, że skarżący nie przedstawił żadnych dowodów zarówno na zniszczenie siedlisk salamandry, jak i na jej rozjechanie. - Jeden ze skarżących był tam dopiero po zawodach, a nie w ich trakcie – dodał radny, który podkreślił, że cała trasa przed zawodami została sprawdzona, a siedliska salamandry są policzone przez przyrodników i nie ma możliwości, żeby poprowadzono przez nie trasę wyścigu.
Dlaczego mieszkańcy poskarżyli się na burmistrza? Gmina jest administratorem parku zdrojowego w Głuchołazach, dlatego to burmistrz musi wydać zgodę na zorganizowanie na jego terenie wydarzeń sportowych. Cykl Opawy XC-MTB Głuchołazy odbywa się tam od lat i jest doskonałą promocją miasta.
Góra Parkowa to obszar chroniony prawem. - Nawet z psem nie można tam wchodzić - przypominał radny Jerzy Wojnarowski
- Za chwilę okaże się, że nic nie będzie można robić na terenie parku zdrojowego! Musimy się zastanowić czy w przyszłości mamy nadal poszerzać tereny rezerwatu, bo stracimy nad tym kontrolę! W ten sposób zamykamy sobie możliwość rozwoju gminy, to ogranicza turystykę – komentował radny Grzegorz Ptak, trener i propagator kolarstwa górskiego. Wtórował mu przewodniczący rady miejskiej Mariusz Migała. - O naturę trzeba dbać, ale nie możemy popadać w skrajność. W naszej gminie dbamy o środowisko naturalne, mamy rezerwaty przyrody, chronimy zagrożone gatunki – przypomniał.
Radny Jerzy Wojnarowski zdradził, że mieszka na granicy dwóch głuchołaskich rezerwatów. – Tam nawet psa nie można wprowadzić, bo może zniszczyć ściółkę, za to grozi mandat! - nie krył. Jednocześnie poinformował, że rezerwat nieustannie niszczą dziki.
Rada miejska odrzuciła skargę na burmistrza, uznając, że wyścigi górskie to element promocji gminy, a także ważny element rozwoju gminy Głuchołazy. „Zawody te od kilku lat służą promocji gminy w skali ogólnopolskiej i międzynarodowej, jak również zdrowego i sportowego życia wśród mieszkańców oraz turystów odwiedzających naszą gminę” - czytamy w uzasadnieniu. Najważniejsza była jednak opinia RDOŚ w Opolu, która skontrolowała teren rezerwatu na Górze Parkowej.
Radni zaznaczyli jednocześnie, że każde zniszczenie siedlisk chronionych zwierząt powinno być zgłoszone policji.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak barany pala ogniska,łażą z browarami i pala papierosy, zostawiają to wszystko w parku,to tego ten jełop nie widzi. A grzybiarze,to lepsi,tam nawet plastikowe wiadra leżą ślepy jolopie!????????
Zapomniał baran powiedzieć o ogniskach palonych w parku, puszkach i petach. I plastikowych wiaderkach grzybiarzy, które też tam leży to zapomniał. I pewnie przywieźli to rowerzyści baranie!!????????