Reklama

Do kaplicy nie zaglądać!

Nowiny Nyskie
21/09/2010 10:59

Emocje jakie towarzyszą obrońcom krzyża „smoleńskiego”, a także upór z jakim rządzący starają się usunąć ten symbol katastrofy, każą zastanowić się o co w tym wszystkim idzie? Czy można sobie wyobrazić, żeby – powiedzmy – w Wielkiej Brytanii, albo Niemczech działa się podobna sytuacja? Gdyby zginął premier Wielkiej Brytanii i na Downing Street londyńczycy w trakcie żałoby ustawili krzyż i palili znicze. Czy wyobrażacie sobie, żeby następca tragicznie zmarłego premiera nasyłał na modlących się policję? Albo tolerował chuligańskie ataki? Wręcz byłby to (i jest) nietakt. Nie tylko nie wypadałoby mu atakować tego symbolu pamięci, ale nawet starałby się wykazać największą troską o podkreślenie szacunku dla zmarłego – jakie by tam ich różnice nie dzieliły. 
Ale przecież nie tylko w symbolach leży sprawa. Na terytorium obcego, może już nie wrogiego, ale z pewnością nieprzyjaznego, państwa zdarza się wypadek, w którym ginie czołówka polityków kraju. Prezydent, przywódcy parlamentu, generałowie. W każdym normalnym kraju rząd zrobiłby wszystko, żeby natychmiast wyjaśnić sprawę w sposób nie budzący wątpliwości: wypadek, zamach? Czy tylko bałagan? 
Zresztą może tylko kosmiczny bałagan, co też powinno powodować konsekwencje. Jeśli na tym szczeblu rząd Donalda Tuska nie potrafi zapewnić ochrony przywódcom, to co potrafi? 
Śledztwo oddane całkowicie w ręce Rosjan, mija pół roku od katastrofy, a pod Smoleńskiem ludzie znów wygrzebują szczątki samolotu, który zresztą dalej gnije pod chmurką, całkowicie niezabezpieczony.  Napisanie pisma przez polską prokuraturę do Rosjan zajmuje cztery miesiące, tłumacz  tłumaczy dokumenty rosyjskie w tempie – trzy kartki na dzień. Dzisiaj okazuje się, że na lotnisku kiedy lądował prezydencki Tupolew, nie było polskiej ochrony – Rosjanie się nie zgodzili. W tej sprawie szef Biura ochrony Rządu zwyczajnie łgał przed kamerami.
Kompromitacja Tuska i Platformy jest dla wszystkich jasna, ale nie dla popierających rząd dwóch prywatnych stacji telewizyjnych.  Publiczne media zostały – po wyborach prezydenckich przejęte przez PO i też milczą bardzo nieśmialutko odsłaniając kolejne kompromitujące fakty. 
Pomimo tej „propagandy sukcesu” pokaźny odłam polskiego społeczeństwa po prostu widzi sytuację jaka ona jest. Widzi, że Tuski i Komorowscy nie chcą wyjaśnienia przyczyn katastrofy i że zmierzają do jak najszybszego zatarcia pamięci o kompromitujących ich faktach. 
W tej sytuacji krzyż na Krakowskim Przedmieściu był dla Polaków ostatnim bastionem pamięci.  Ludzie instynktownie gromadzili się pod nim, wiedząc, ze dopóki jest krzyż będzie pamięć o Smoleńsku i rządzącym, będzie trudno tę pamięć zatrzeć. 
Czy obronę krzyża organizował PiS? Wolne żarty! Kto miałby to zorganizować w PiS-ie i jak? PiS – jak to klasyczna polska partia nie jest w stanie zorganizować żadnego spontanicznego ruchu. Ale oczywiście PiS, którego czołówka polityczna w Smoleńsku zginęła nie będzie nawoływał do usunięcia krzyża. Niby z jakiego powodu miałby to czynić? 
Gdyby ludzie mieli zaufanie do Komorowskiego i Tuska, że chcą wyjaśnienia tragedii,  nie musieliby „walczyć o krzyż”. I odwrotnie: gdyby Komorowski, Tusk „e tutti quanti”, chcieli wyjaśnić katastrofę i godnie uczcić pamięć ofiar, ten krzyż i te modlitwy by im nie przeszkadzały.  No bo w czym mogłyby im przeszkadzać?
Nie chodzi bowiem na prawdę o krzyż, ale o to, że 10 kwietnia nie było na lotnisku polskich „borowców”, że do dziś po polu śmierci walają się szczątki samolotu, a premier dowiaduje się o tym z pół roku później z telewizji.  I w dodatku nie wie jak sobie z tym poradzić, żeby nie urazić swojego dobrego przyjaciela - Putina. Czy w tej sytuacji można się dziwić, że zarówno Donalda jak i Bronisława ten krzyż każdego dnia przyprawiał o niestrawność. Teraz – po przeniesieniu krzyża do kaplicy sytuacja się zmieniła.  Do kaplicy Prezio, po prostu nie musi zaglądać.
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do