Reklama

Dobry cysorz

Nowiny Nyskie
31/08/2010 11:05

„Cesarz jest dobry, urzędnicy są źli” – głosiła podstawowa zasada propagandy w monarchii Austro-Węgierskiej, wedle której tłumaczono ludowi wszelkie trudności i niedomogi systemu. Zasada ta nie umarła bynajmniej wraz z Franciszkiem Józefem – najdłużej panującym w Wiedniu cysorzem. Twórczo stosuje ją każdy spryciarz, który chce się utrzymać u władzy. No bo jakże tu utrzymywać się na stołku, gdy lud przestaje wierzyć w dobroć cesarza? Nie ma na to sposobu, zwłaszcza w demokracji. Każdy wiec cwaniak wiele wysiłku wkłada w to, żeby w oczach ludzi, niezależnie od tego jak tam na prawdę sprawy się mają, uchodzić za dobrotliwego ojczulka, co to zawsze staje po stronie krzywdzonych i w ogóle nieba by im przychylił, ale źli urzędnicy ciągle mu przeszkadzają. 
Jeden z burmistrzów Nysy (ponoć znów będzie ubiegał się o to stanowisko) wszystkie odmowne decyzje dawał do podpisania swoim zastępcom. Niech niezadowolony petent kieruje swój gniew przeciwko zastępcy! Natomiast sam podpisywał tylko decyzje pozytywne.
Inny – wspaniały bawidamek - wprost stosował zasadę „dobrego cysorza i złych urzędników”. Kiedy przychodził niezadowolony petent burmistrz rugał naczelnika jak ruski sierżant szeregowca. Potem kiedy drzwi się zamykały za oczarowanym petentem oczywiście dawał naczelnikowi nagrodę, albo poklepał po plecach. I tak petent wychodził przeświadczony, że burmistrz to swój chłop, a jeśli remont drogi trwa pół roku, albo występują inne trudności  to jest to wina tych okropnych urzędników niweczących światłe zamierzenia burmistrza. 
Wszakże nie tylko burmistrzowie stosują w praktyce zasadę „dobrego cysorza”. Oto miłościwie nam panujący Premier Donald Tusk wezwał do siebie szefów Otwartych Funduszy Emerytalnych i zrugał ich jak bure suki. „Co wy se tu kurde wyobrażacie!” – krzyczał Premier. „Emerytury są za niskie, za duże odsetki pobieracie, nie dbacie o dobro klienta tylko o własne tyłki! Ja to wszystko ukrócę!”
„No to im dołożył nasz Premier Ukochany!” pomyśli dzisiejszy emeryt ściuboląc nędzną emeryturkę, której już nie będą od przyszłego roku waloryzować procentowo tylko kwotowo. A kwoty będą – ma się rozumieć – wedle uznania.
No ale toć nie premier jest winien, tylko szefowie OFE. 
A co dopiero ma pomyśleć emeryt z mojego pokolenia, któremu zanosi się, że nie dostanie ani grosza! Też będzie z Premiera zadowolony, a winą obarczy „szefów OFE”. 
Wystąpienie Premiera - naszego ukochanego – dobrego Cysorza – nie jest – ma się rozumieć - przypadkowe. Budżet państwa polskiego jest w istocie zbiorem dziur. Zadłużenie Polski przekracza 15 krotnie Produkt Krajowy Brutto (dwa razy więcej niż Grecji), a dziura budżetowa to ok. 100 mld złotych czyli prawie połowa budżetu. Szczególnie dramatyczna systemu emerytalnego, do którego dziś budżet dopłaca ok. 60 mld, a za 20 lat będzie musiał dopłacać ponad 80. Tymczasem stocznie sprzedane, banki sprywatyzowane, już w zasadzie niewiele „sreber rodowych” zostało żeby zanieść do pobliskiego lombardu. I – co więcej – kryzys nie zamierza czekać do końca kadencji. Wszystko wskazuje, że dopadnie nasz ulubiony rząd tuż, tuż kiedy zachodni właściciele lombardów przestaną kupować polskie obligacje.
Nie dziwmy się więc, że Premier, przeczuwając zbliżająca się katastrofę, korzysta z najlepszych wzorów Franciszka Józefa i rugając szefów OFE stara się zrzucić odpowiedzialność z siebie na złych urzędników. A trzeba jeszcze przypomnieć, że Donald Tusk był senatorem i wpływowym politykiem popierającym rząd Buzka, który OFE wprowadził. Tak więc sam odpowiada za to co teraz krytykuje. 
Metoda zrzucania odpowiedzialności na innych, zapewniła cesarzowi Franciszkowi Józefowi prawie 70 lat panowania. W przypadku Tuska mamy przynajmniej tę pewność, że bałagan, w którego „budowaniu” brał udział, zawali się znacznie prędzej.  Po prostu zabraknie pieniędzy.  
Tylko jaka z tego dla nas pociecha?

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do