Reklama

Dwie dekady nyskich kursów bigbandowych

Nowiny Nyskie
01/07/2019 10:53

- Jestem z nich dumny i z tego, że mogłem dołożyć jakąś cząstkę w ich muzyczny rozwój i że teraz przyjadą, zagrają, a ja usiądę i posłucham. Rozmowa z Henrykiem Weznerem, głównym organizatorem dwudziestu edycji nyskich Wakacyjnych Kursów Big-Bandów. Tegoroczny kurs rozpoczyna się właśnie dziś.

"Nowiny Nyskie" - W tym roku mija dwadzieścia lat od pierwszego Wakacyjnego Kursu Big-Bandów. Skąd zrodził się pomysł na takie przedsięwzięcie muzyczne?
Henryk Wezner - W 1991 roku ówczesny dyrektor Domu Kultury w Otmuchowie Stanisław Wieczorek zaproponował mi prowadzenie orkiestry miejskiej. Dwa lata później dokonano poszerzenia instrumentarium przenosząc ją do Państwowej Szkoły Muzycznej w Nysie. Dalszy jej rozwój skierował się w kierunku big-bandu. Potrzebowałem jednak porady, bo zacząłem prowadzić big-bandy tak naprawdę niewiele wiedząc na ten temat, chciałem jak najwięcej wiedzieć na temat tego, co robię. A pomysł kursów zrodził się podczas warsztatów saksofonowo - bigbandowych, na które zaproszono wykładowcę Akademii Muzycznej w Katowicach Bernarda Steuera. On też był w latach 2000/2001 kierownikiem dwóch pierwszych nyskich kursów. Zacząłem sprowadzać kolejnych muzyków. Moim "guru" muzycznym jeśli chodzi o prowadzenie zespołów jest Piotr Wojtasik - trębacz, pedagog, kompozytor, który był wykładowcą aż 15 kursów.
- Ale kursy miały też charakter międzynarodowy...
- Stało się to w latach 2002-2003. W tym czasie wykładowcami byli jazzmani z Niemiec, USA, Słowacji, Czech i Polski. Gościliśmy m.in. Macka Goldsbury, saksofonistę i flecistę amerykańskiego.
- W jaki sposób nawiązywał Pan międzynarodowe kontakty?
- Najgorzej jest zacząć (śmiech). Najbardziej cieszy mnie jednak, że z radością przyjeżdża do nas młodzież. Niektórzy byli nawet sześć razy, a może nawet znajdzie się osoba, która brała udział dziesięć razy. Zawsze mogę liczyć na pomoc dyrektora szkoły muzycznej w Nysie Janusza Dąbrowskiego i mojego syna, który oprócz tego, że jest perkusistą bardzo pomaga mi organizacyjnie, za co jestem mu wdzięczny.
- Nysanie i turyści przebywający w naszym mieście mają okazję wysłuchania kilku koncertów w ramach kursu, a jak wyglądają same warsztaty dla uczestników? Ile godzin dziennie młodzież przeznacza na szlifowanie swoich umiejętności?
- Młodzież pracuje przez sześć godzin dziennie. To jest młodzież z całej Polski, ale mieliśmy też najstarszego uczestnika - mieszkańca Niemiec, który miał 70 lat. Najmłodszy uczestnik miał z kolei 9 lat. Przez te wszystkie lata w kursie wzięło udział łącznie 735 osób. W tym roku przyjedzie do nas m.in. dwóch 11-letnich braci: trębacz i puzonista, którzy jeżdżą za braćmi Golec i kilka razy zostali przez nich zaproszeni na scenę.
Trochę przeżyliśmy przez te dwadzieścia lat. Jeździmy też do Jesenika, gdzie dawaliśmy koncerty na otwartej przestrzeni, a ludzie siadali na trawnikach, żeby nas posłuchać. Fajnie, że młodzież przyjeżdża i widać ich rozwój z roku na rok. Dostają "kopa" do ćwiczeń, bo nie wypada im się nie rozwijać.
W tej chwili robimy kurs w Nyskim Domu Kultury ze względu na trwający remont siedziby szkoły muzycznej.
- W poniedziałek nysanie mogli wysłuchać pierwszego koncertu, a co przed nami?
- Na wstępie chcę zaznaczyć, że w każdym koncercie zagrają nasi absolwenci, którzy rozjechali się po Polsce - głównie do Wrocławia i Bydgoszczy. Jestem z nich dumny i z tego, że mogłem dołożyć jakąś cząsteczkę w ich muzyczny rozwój i że teraz przyjadą, zagrają, a ja usiądę i posłucham.W środę 3 lipca o godz. 20.30 na dziedzińcu muzeum odbędzie się kolejny koncert świetnego zespołu z Opola - "Take Style Projekt" pt. "Lata 20, lata 30". Żaneta Plotnik świetnie prowadzi koncerty i bardzo pięknie śpiewa. Z kolei w piątek o godz. 20.00 w kawiarence Nyskiego Domu Kultury wystąpi Adam Bławicki Septet. A na zakończenie, w sobotę 6 lipca na scenie głównej czeka nas prawdziwa uczta. Zaprosiłem w tym roku absolwentów, którzy chodzili do naszej szkoły, a jednocześnie brali udział w kursach, zajmują się muzyka, pracują w akademiach muzycznych. Poprowadzi ten big-band Michał Szlempo, który prowadzi big-band na uczelni w Bydgoszczy. Z kolei jego żona Kamila zaśpiewa. Zagrają też dwa big-bandy kursowe. Będzie pięknie i już się cieszymy. Początek tego koncertu o godz. 17.00.#
- Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała - Agnieszka Groń

Program:

1 lipca, godz. 20:00; Muzeum Powiatowe w Nysie - SAX & MORE "Tribute to Zbigniew Wodecki".
Przed słuchaczami wystapi czterech saksofonistów: Piotr Szwec, Piotr Malczewski, Paweł Pawlicki i Robert Kuś oraz Tomasz Jędrzejewski - piano, bass - Bartłomiej Chojnacki, Piotr Zarecki - perkusja i Michał Bober - vocal.

3 lipca, godz. 20:00; Muzeum Powiatowe w Nysie - TAKE STYLE PROJEKT "Lata 20-te, lata 30-te", wystąpią: Żaneta Plotnik - vocal, Arkadiusz Czyżewski - skrzypce, Jacek Hornik - saksofony, Piotr Skrzypiec - piano i Jan Wezner - perkusja.

5 lipca, godz. 20:00; kawiarenka Nyskiego Domu Kultury - Adam Bławicki Septet

6 lipca, godz. 17:00; Nyski Dom Kultury - Big-band pod kierunkiem Michała Szlempo, zagrają też dwa big-bandy kursowe.

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do