Podobno pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Nie trudno się domyślić jakie musi być to pierwsze wrażenie, które wywiera nyski dworzec na podróżnych przyjeżdżających do Nysy. Dworzec lata świetności dawno ma już za sobą. Stacja od wielu lat czeka na przebudowę, do tej pory powstało jedynie kilka wizualizacji.
Z zewnątrz budynek nyskiego dworca nie wygląda estetycznie, wręcz nie zachęca, by wejść do środka. Pewnym problemem dla osoby niepełnosprawnej może być wejście do budynku. Brak jest bowiem specjalnych podjazdów. Z kolei tabliczka zawieszona w pobliżu schodów informuje: "Przejście dla inwalidy pod nadzorem pracownika PKP". Całości dopełnia wiszący na poręczy czarny worek na śmieci pełniący prawdopodobnie funkcję kosza. Wnętrze dworca również pozostawia sporo do życzenia. Śmiało można tam nakręcić film, którego fabuła byłaby osadzona w połowie lat 80. XX w. Toaleta wewnątrz budynku jest zamknięta na cztery spusty, w zamian tego na zewnątrz stoi przenośna toaleta. Brakuje bufetu, przechowalni bagażu i poczekalni z prawdziwego zdarzenia. Uroku dodają puszki pozostawione przez podróżnych pod ławkami w głównym holu. Po przejściu przez hol docieramy na perony. Dwa z nich, drugi i trzeci zostały w ostatnim czasie wyremontowane, pierwszy wymaga pilnego remontu. Odświeżenia wymaga także podziemne przejście na pobliskie perony. Przechodząc tamtędy czuć nieprzyjemny zapach. Przejście to jest niedostępne dla osób niepełnosprawnych.
Pełna treść wiadomości:
e-wydanie „Nowin Nyskich”
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
tam się nikt niczym nie zaimuje