
Nyskie szkoły przyjmują przybywających do Nysy Ukraińców. Zgodnie z przepisami do klas 1-3 można przyjąć czworo małych uchodźców. W starszych klasach nie ma określonej granicy liczby uczniów. - Klasy nie są przepełnione – zapewnia Adam Fujarczuk, dyrektor Gminnego Zarządu Oświaty.
Jak wyjaśnia, to dyrektorzy szkół decydują o przydziale dzieci uchodźców do klas w nyskich szkołach. - Preferowane są klasy, gdzie już znajdują się Ukraińcy – podkreśla. Nauka jest dla nich bezpłatna, w przeciwieństwie do obiadów, które szkoła może zapewnić ale za opłatą. Dla uczniów z zagranicy przygotowano bezpłatne lekcje języka polskiego. Dla dzieci ukraińskich i ich mam otwarte są też świetlice szkolne, gdzie popołudniami mogą spędzać czas. Ich działalność opiera się na wolontariuszach. Jak zapewnia dyrektor GZO każde z ukraińskich dzieci otrzymało wyprawki szkolne.
Na opiekę liczyć mogą też dzieci w wieku przedszkolnym. Każdy oddział placówki może przyjąć trójkę dzieci. - Ich pobyt odbywa się na takich samych zasadach, jak polskich dzieci. Do 5 godzin zajęcia są bezpłatnie, a po nich należy uiścić opłatę – dodaje dyrektor GZO.
W nowym Żłobku nr 3 w Nysie dla dzieci do lat 3 zorganizowana została świetlica, ale nie ma tam opiekunek. Oznacza to, że najmłodszymi uchodźcami zajmują się ich rodzice. - Dzieci w wieku żłobkowym mogą być przyjmowane do żłobka na zasadach podobnych jak polskie dzieci, ale przyjęcie wiąże się z opłatami, tak jak dla dzieci polskich – informuje Adam Fujarczuk.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
A kto za to zapłaci.
Podatnicy, to znaczy My.