
W słynnej sprawie Olewnika gangsterzy oskarżeni o jego uprowadzenie, popełnili samobójstwa w więzieniu. Jakiś czas potem powiesił się strażnik więzienny z tego pechowego więzienia. Śledczy poinformowali, że miał kłopoty rodzinne.
W austriackim więzieniu (gdzież to nie sięgają nasze wpływy!) powiesił się Jeremiasz Barański słynny "Baranina". Ach ileż ten "Baranina" mógłby opowiedzieć, gdyby nie to, że tego bezwzględnego gangstera nagle dopadł atak wiedeńskiej nostalgii!
Samobójstwo popełnił też znany polityk SLD Ireneusz Sekuła. Strzelał sobie kilka razy w brzuch, aż do skutku. Sekuła znany był głównie z podejrzanych interesów i powiązań.
Samobójczą śmiercią skończyła wreszcie była minister budownictwa w rządzie SLD , nowa święta lewicy - Barbara Blida. Gdyby nie samobójstwo Blida zostałaby aresztowana za udział w aferze węglowej i też zapewne mogłaby wiele opowiedzieć, gdyby naturalnie, śledczym na tym zależało.
Prawie samobójcami byli - jak wiadomo z rosyjskich komunikatów - piloci prezydenckiego Tupolewa, lądujący na wariata, po omacku, w smoleńskiej mgle, poganiani do lądowania przez równie samobójczego prezydenta Kaczyńskiego.
Zresztą nasza historia to jedno pasmo samobójczych decyzji. Właśnie polski minister spraw zagranicznych Sikorski, ogłosił, że takim było Powstanie Warszawskie. Tak na marginesie to niecierpliwie czekamy, kiedy Sikorski dojdzie do chrztu Polski i dołoży Mieszkowi I za z decyzję, która z punktu widzenia tolerancji, równości wyznań i orientacji, z gruntu była samobójcza. Po niej losy Polski nie mogły potoczyć się inaczej niż na przekór zjednoczonej (pod berłem cesarza niemieckiego) Europie. Teraz Radek wyprostuje nam przynajmniej współczesność, skoro historii już zmienić nie może.
Czy więc można się dziwić, że w kraju tak pełnym samobójczych tendencji, samobójczą śmiercią zakończył swe burzliwe życie Andrzej Lepper - niedawny wicepremier, wicemarszałek sejmu i szef partii, tworzącej w poprzedniej kadencji koalicję rządową? Dziwić się też nie można, że prokuratura, zanim jeszcze wykonała sekcję zwłok, już wiedziała, że to było samobójstwo i że przyczyną były kłopoty rodzinne i finansowe. I natychmiast pojawiły się głosy, ostatniego świadka, który go widział - Tymochowicza - że Lepepr był załamany.
Tak się akurat złożyło, że znałem osobiście śp. Andrzeja Leppera, miałem z nim kilkanaście spotkań, ba, nawet przed wyborami 2001, kiedy Samoobrona weszła po raz pierwszy do parlamentu, napisałem na jego prośbę kilka analiz polityczno-społecznych, które szef Samoobrony potem wykorzystał.
Z tej mojej znajomości wynika obserwacja, że śp. Andrzej Lepper był ostatnią osobą, którą posądziłbym o tak kruchą psychikę, żeby mógł targnąć się na własne życie. W dodatku - jak słusznie zauważył jeden z jego współpracowników - syn Andrzeja Leppera był ciężko chory, szef Samoobrony, poprzez swoje kontakty, pomagał w leczeniu syna i w takiej sytuacji żaden ojciec nie popełniłby samobójstwa.
Nie wiemy oczywiście jak było, na Andrzeja Leppera od kilku lat trwała skandaliczna nagonka, w której haniebną rolę odgrywały media i tzw. wymiar sprawiedliwości. Skazanie go w tzw. "seksaferze" na podstawie pomówień jakiejś panienki, która nie była w stanie wskazać ojca własnego dziecka, w ogóle traktowanie poważnie owej damy, było ewenementem na skalę światową. w każdym normalnym kraju i w normalnym sądzie, owa dama wyszła by z wyrokiem za pomówienie.
Nie mniej - pomimo jawnego "montażu", którego celem było polityczne wykończenie niewygodnego polityka przez szczujnych dziennikarzy i (kontrolowany przez służby?) sąd, nie sądzę, żeby Andrzej Lepper załamał się psychicznie.
Raczej przypuszczam, że więcej wyjaśnia ujawnione przez redaktora Gazety Polskiej Tomasza Sakiewicza, nagranie rozmowy z Andrzejem Lepperem, który zgłosił się z własnej woli i oświadczył, że zamierza ujawnić źródło przecieku w aferze gruntowej. Jak twierdzi Sakiewicz, Lepper wyraźnie obawiał się o własne bezpieczeństwo.
Jak widać niebyły to obawy bezpodstawne.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie