Reklama

Lekarz Marian Pasieka: Nie unikamy kontaktu z pacjentem

Nowiny Nyskie
13/11/2020 14:59

Rozmowa z Marianem Pasieką, lekarzem podstawowej opieki zdrowotnej z Przychodni Mariacka w Nysie 

„Nowiny Nyskie” - W ostatnim czasie do naszej redakcji bardzo często dzwonią czytelnicy, którzy są wręcz zdesperowani, bo przez trzy kolejne dni nie mogli dodzwonić się do swojego lekarza rodzinnego i nie mogą uzyskać tzw. teleporady. Co mamy poradzić takim osobom? 
Lekarz Marian Pasieka – Do przychodni dzwoni bardzo wiele osób i dlatego są trudności z dodzwonieniem się. Na drugim biegunie mamy pacjentów, którzy potrafią kontaktować się z nami trzy razy w tygodniu. W Przychodni Mariacka aktualnie uruchamiamy nowe linie telefoniczne, aby zwiększyć dostępność dla pacjentów przynajmniej jeśli chodzi o rejestrację. Bo jeśli chodzi o dostępność lekarzy to ona dramatycznie się pogorszyła. Ja znajduję się w izolacji z powodu koronawirusa, podobnie jak jeszcze jeden lekarz. Naszą panią doktor wojewoda - decyzją administracyjną - przeniósł do szpitala jednoimiennego w Kędzierzynie–Koźlu. 

- Ilu lekarzy przyjmuje obecnie w Przychodni Mariacka?
- Mamy półtora etatu lekarskiego, a więc to nie jest prosta sytuacja.
Moglibyśmy długo dyskutować czym zajmuje się lekarz rodzinny. Bo zajmujemy się wieloma sprawami nałożonymi na nas przez administrację państwową czy regionalną. Chodzi tutaj, chociażby o wystawianie różnego rodzaju zaświadczeń począwszy od zaświadczenia o stanie zdrowia dla dzieci, że mogą lub nie ćwiczyć, dla dorosłych, którzy ubiegają się o pomoc socjalną, albo wypisywaniem skierowań do sanatoriów. Jeden pacjent stoi w kolejce, bo ma duszności, a drugi, bo właśnie już dwa lata nie był w sanatorium. Ilość czynności, które musimy wykonywać jest naprawdę ogromna. A z lekarzami podstawowej opieki zdrowotnej jest jak z matką, która leci ze swoim dzieckiem samolotem. W momencie, gdy dzieje się coś niedobrego sama najpierw musi podać sobie tlen, żeby następnie ratować swoje dziecko. Jeśli choroba odizoluje wszystkich lekarzy rodzinnych to kto będzie załatwiał te wszystkie sprawy?

- Jak wygląda procedura uzyskania teleporady?
- Procedura jest taka, że pacjent rozmawia telefonicznie z rejestracją, która ocenia czy jest potrzebna teleporada, czy jest potrzebna bezpośrednia wizyta lekarska, czy też konieczny jest przyjazd pogotowia ratunkowego. Jeżeli wystarczy jednak teleporada wyznacza się godzinę, o której lekarz będzie dzwonił do pacjenta. Jednocześnie dzwoniący lekarz nie będzie zajmował linii, na którą będą chcieli się dodzwonić kolejni pacjenci. 
W naszej przychodni poszliśmy w stronę sprzętu - wirtualnej centrali, co zwiększy dostępność, będzie większa pojemność jeśli chodzi o ilość połączeń. Dobrze się stało, że częściowa informatyzacja naszej podstawowej opieki zdrowotnej zbiegała się z nastaniem epidemii. Gdyby nie było tej informatyzacji to byłoby znacznie gorzej. 
- Czy obowiązki lekarza POZ zmieniły się w obecnym czasie epidemii koronawirusa?
- W niewielkim zakresie. Zmieniło się o tyle na lepsze – i to dla pacjentów - że nie stoją pod drzwiami, nie spierają się stojąc w kolejce do rejestracji tylko mogą wiele rzeczy załatwić drogą telefoniczną. Nawet krótkotrwałe zwolnienia lekarskie można wystawić na podstawie wywiadu lekarskiego przeprowadzonego drogą teleporady. Zresztą na całym świecie jest tak, że dzwoni się do przełożonego mówiąc: „Szefie jestem chory, przeziębiony”. Ma to dobre konsekwencje – chory nie idzie do pracy, nie zaraża współpracowników. Ale dzieje się to z udziałem lekarza, który musi to zwolnienie wypisać. 
- Ale nawet najlepsza teleporada, wydana przez najlepszego doświadczonego lekarza nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z medykiem, który zbada pacjenta?
- To zależy. Jeżeli przyjdzie pani do przeziębionego lekarza i on panią zarazi, to lepiej, żeby dał pani zwolnienie przez telefon. Jeżeli jednak u pacjenta wystąpią objawy niepokojące sugerujące ciężką chorobę takie jak duszności, zaburzenia świadomości nie może obyć się bez kontaktu z lekarzem, może nawet należy wezwać pogotowie. Oczywiście, wygląd pacjenta i badanie bezpośrednie wiele mówią, ale w tym okresie bezpieczniej jest dla obu stron, że wiele rzeczy możemy załatwić na podstawie teleporady.
Nie uważam, że komputery są w stanie zastąpić lekarzy, jednak w znacznej mierze tak może być. Myślę, że telemedycyna ma przed sobą ogromną przyszłość.
Nie chciałbym, żebyśmy wrócili do poprzedniej formy POZ. Pacjenta trzeba bowiem umówić na określony czas i sprawić, by przebywał w przychodni jak najkrócej, nikogo nie zarażał i nie był zarażany. Obecnie pojawiła się bowiem choroba, z którą nie jesteśmy w stanie sobie poradzić, leczymy lekami, ale dowody na to, że one pomagają są takie sobie.
- Duża część społeczeństwa - ze względu na przejście medycyny rodzinnej na system teleporad - podzieliła lekarzy na covidowych, których traktuje się jako bohaterów walczących na pierwszym froncie pandemii i właśnie rodzinnych, którym nie chce się pracować. W internecie pojawiła się nawet zbiórka podpisów pod akcją, aby nie opłacać składek zdrowotnych…
- Niektórzy niepotrzebnie głoszą w mediach takie wypowiedzi, ale robią to zgodnie ze starą zasadą „dziel i rządź” – podziel środowisko i będzie łatwiej rządzić. My nie unikamy kontaktu z pacjentem. Każda praca ma jednak swoją specyfikę. Doceniam pracę wszystkich, w tym lekarzy pracujących w szpitalach, gdzie kiedyś sam pracowałem i wiem, że praca wymaga szybkich decyzji i odporności na stres. Ale to nie jest tak, że lekarz w POZ nic nie robi. Często właściwa diagnoza jest możliwa dopiero w oparciu o całościowy obraz pacjenta, a taki posiada właśnie lekarz rodzinny, który wiele lat obserwuje pacjenta i najczęściej zna go na wylot.#
Rozmawiała Agnieszka Groń


 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-11-13 16:10:15

    Bla bla a ciekawe jak przez telefon może mnie zbadać zobaczyć stan bieżący ,to niech mondrala spróbuje zjeść pizzę przez telefon....

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • brydzia - niezalogowany 2020-11-17 22:21:47

    co chcesz badać

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    pacjent - niezalogowany 2020-11-13 17:36:44

    Pisze się mądrala. Nie wiesz że żeby chorować to trzeba mieć zdrowie. A tak na marginesie to Kaszpirowski leczył przez TV. Można? Można.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    stefek i wandzia - niezalogowany 2020-11-13 18:00:59

    a wystarczy symboliczna oplata 5 lub 10 pln za każdą wizytę..... problem się na pewno rozwiąże ........

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • gość 2020-11-13 18:24:24

    Chyba 50,100,200 to uprzejmie obejrzy I wypisze jakies gowno do jedzenia abys powtornie doczlapal I dostarczyl jak wyzej.

    • Zgłoś wpis
  • nysa - niezalogowany 2020-11-13 19:37:29

    wydajne mi się ze wspomniane 5 lub 10 pln ma odstraszyć tzw etatowych pacjentów odwiedzających przychodnie regularnie co tygodniowo z byle powodu..... (np. samotności)

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Dorota - niezalogowany 2022-11-06 13:30:32

    "Procedura jest taka, że pacjent rozmawia telefonicznie z rejestracją, która ocenia czy jest potrzebna teleporada, czy jest potrzebna bezpośrednia wizyta lekarska, czy też konieczny jest przyjazd pogotowia ratunkowego" Rejestracja jest od tego żeby zarejestrować do lekarza i absolutnie nie ma żadnych kompetencji do oceny czy i jaki rodzaj swiadczenia ma zostać udzielony.Rejstracja i osoby w niej pracujące nie mają prawa zapytać o nic poza danymi osobowymi niezbędnymi do rejestracji czyli czynnosci administracyjnej.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • medyk - niezalogowany 2022-11-07 08:09:58

    Dochodzimy do etapu, w którym po rozkładzie strukturalnym ZOZ Nysa (za sprawą m.in. Norberta Krajczego), mamy rozkład strukturalny przychodni POZ, co już jest ewenementem.

    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do