Majdanem ich po łbie!

ak Kaczyński powie, że trzeba powtórzyć wybory, to oczywiście Komorowski oświadczy, że to czyste oszołomstwo i nieodpowiedzialność. Choćby tym razem Kaczyński miał właśnie rację.

Kompromitacja tzw. „polskiej demokracji” jest pełna. I nie chodzi bynajmniej o sprawę awarii systemu komputerowego liczenia głosów – to najmniej istotny element. Najważniejsze jest, że jedna z partii – w tym przypadku PSL – tylko, dlatego, że jej lista znalazła się „na wierzchu” wyborczej broszury, dostała premię w postaci kilkakrotnego przeszacowania wyniku. Realne poparcie PSL w skali kraju nie przekracza 6-7%, a na skutek wymienionego błędu w sposobie przeprowadzenia głosowania, PSL zdominował polską scenę polityczną w samorządach.

Jest to przyczyna tak oczywista, że aż oczy bolą patrzeć jakich wykrętów dokonują politycy partii, którzy są zadowoleni z wyników, sędziowie Państwowej Komisji Wyborczej czy przywiązani do rządowych poleceń dziennikarze „głównego koryta”. Powstaje pytanie: czy ci ludzie są ograniczeni umysłowo, że nie widzą tak oczywistych zjawisk czy też są tak przyzwyczajeni do manipulowania opinią publiczną na hasło, że teraz świadomie zaciemniają sprawę i gmatwają ją, tak żeby wszystko jakoś pod dywan pozamiatać?

Na pewno znaczna część światka dziennikarskiego, tego znanego nam z telewizji to zwykłe gamonie, które wkręciły się tam i utrzymują właśnie dlatego, że nie są zbyt wnikliwi, a za to gotowi spełniać polecenia władzy. A władza bezwąsymi ustami Bronka powiedziała, że powtórki wyborów nie może być.

Nie wiadomo skąd Bronek wie, że nie może być bo np. jeśliby tak tzw. „wymiar sprawiedliwości” czyli sąd uznał, że wybory przeprowadzono na podstawie przepisów naruszających Konstytucje, to prezio nie miałby tu nic do gadania. Oświadczenie naszego drogiego Bronisława było właśnie hasłem dla wszystkich usłużnych dziennikarzy i publicystów, jaka jest aktualna linia władzy tzn. jak mają komentować rzeczywistość. No więc zaraz się sypnęły komentarze, że nie będzie powtórki.

W niedzielę wśród potoku głupot wypowiadanych w TV znalazłem kilka pysznych wypowiedzi. Jednej udzielił jakiś naukowiec z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego, który strofował wszystkich, którzy dostrzegają błędy wyborów i żądają ich powtórki. - Taka postawa – ostrzegał ów koryfeusz nauk socjologicznych – kompromituje naszą demokrację i jak my potem mamy pouczać Ukraińców czy Białorusinów jak ma wyglądać demokracja i wybory?

No święta racja, tylko że co to ma do rzeczy? Od dawna piszę, że nasi politycy nie mają prawa do pouczania wschodnich narodów bo sami mamy u siebie bardak. A obecna kompromitacja jest tylko tego ostatecznym dowodem.

No i jeszcze jedno kuriozum – opinia, że jakoby nie ma w ogóle prawnej możliwości powtórzenia wyborów.

Otóż jest to zwyczajne kłamstwo, bo możliwość taką daje Konstytucja, która w art. 188 powierza Trybunałowi Konstytucyjnemu uprawnienia do stwierdzenia czy „przepisy prawa wydawane przez centralne organy państwa” są zgodne z Konstytucją, a z kolei obywatelowi, którego prawa zostały naruszone zgodnie z art. 79 ma prawo do wniesienia skargi konstytucyjnej. Taką skargę właśnie do TK wniosłem ja jako kandydat na radnego powiatowego – chociaż osobiście mandat uzyskałem. Podpisał ją również pełnomocnik naszego lokalnego komitetu wyborczego. Podobne skargi powinni wnieść inni kandydaci z lokalnych komitetów, ale także i Kaczyński i Miller. Sposób przeprowadzenia wyborów, w których lista PSL była najłatwiej dostępna dla wyborcy, bezwzględnie bowiem łamie zasadę równości zapisaną w 32 art. Konstytucji i jest przyczyna tego nadzwyczajnego „sukcesu” wyborczego PSL.

Teraz wystarczy, żeby TK szybko się zebrał i… żeby jego sędziowie mieli jeszcze dość odwagi cywilnej. Jeśli nie, to pozostanie nam zrobienie tego co zrobili Ukraińcy w roku 2004, tj. urządzenia polskiego majdanu. A przypomnę, że oni wówczas właśnie unieważnili wyniki wyborów. I pewnie ichniejsi „eksperci” też mówili, że to „prawnie niemożliwe”.