
- Jeżeli nie zostanie przeprowadzony remont tego budynku to może to doprowadzić do zamknięcia naszej placówki - mówi zastępca dyrektora Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Nysie Przemysław Kanarski.
Tak być nie może
Budynek Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego (dzierżawiony przez powiat od franciszkanów) mieści się przy Alei Wojska Polskiego w Nysie i wymaga generalnego remontu. Na przestrzeni ostatnich 60 lat naprawiono bowiem jedynie cieknący dach oraz przeprowadzono kosmetyczne modernizacje wewnątrz. Wymiany wymaga m.in. instalacja wodno - kanalizacyjna, okienna i centralnego ogrzewania. Na samo ogrzewanie pomieszczeń rocznie potrzeba aż 100 ton węgla.
Dodajmy, że remont będzie wymagał zgody konserwatora zabytków co dodatkowo będzie generowało jego koszty (o ok. 30 proc).
W tym przypadku istotny jest także czas, bo już w 2015 roku weszło w życie rozporządzenie dotyczące standardów tego typu placówek. Zawsze jest czas przejściowy, który organy prowadzące otrzymują, żeby doprowadzić obiekty do wymaganego stanu. Nyski MOW nie spełnia ich w żaden sposób, a powinien zostać dostosowany do norm do końca sierpnia br.
Budowy nie będzie, na remont nie ma pieniędzy
Temat budynku MOW kilkakrotnie był poruszany na sesji rady powiatu. - Nie ma koncepcji, żeby budować nową siedzibę lub przenosić placówkę w inne miejsce - tak na pytania radnych dotyczące placówki odpowiedział na jednej z ostatnich sesji starosta Andrzej Kruczkiewicz.
Powiat oszacował, że wybudowanie nowej siedziby (przy założeniu, że powierzchnia obiektu powinna wynieść 1200 metrów kwadratowych a koszt jednego metra wyniesie 4200 zł) będzie kosztowało ponad 5 mln zł. Z kolei koszty remontu skalkulowano na 3,5 mln zł. Największy koszt to właśnie remont centralnego ogrzewania, które ma kosztować 450 tys. zł. Na pół miliona oszacowano zaś wymianę stolarki okiennej, a na 350 tys. zł remont sanitariatów.
Jednak kompleksowy remont budynku to melodia przyszłości, bo póki co powiat przeznaczył 50 tys. zł na wykonanie... dokumentacji remontu ogrzewania, który ma być de facto przeprowadzony dopiero w przyszłym roku.
- Jeżdżę po kraju, obserwuję, na ile organy dofinansowują takie jednostki jak nasza. Pod tym względem, na 68 ośrodków młodzieżowych jesteśmy na szarym końcu – stwierdza Przemysław Kanarski, zastępca dyrektora Zespołu Placówek Specjalnych, który kieruje MOW / MOS. - Nie jesteśmy placówką oświatową, do działalności której organ prowadzący dokładałby finansowo. Sami jesteśmy w stanie się utrzymać dzięki temu, że w naszym przypadku subwencja oświatowa, przypadająca na jednego wychowanka jest wyższa, niż na ucznia szkoły powszechnej. Aktualna wysokość subwencji jest wystarczająca, by utrzymać placówkę, a w przyszłym roku szkolnym będzie ona wyższa, z uwagi na większą liczbę podopiecznych.
2 mln w 2 lata
Dyrektor Kanarski dodaje, że w placówce pracuje blisko 60 osób, lecz jeśli nie zostaną przeprowadzone remonty, to może się to skończyć zamknięciem ośrodka. – Oczywistym jest, że eksploatacja nowego budynku byłaby tańsza, spełniając przy tym wszystkie standardy, nie na 5 - a na 25 lat. Remont obecnie zajmowanego budynku pochłonie duże nakłady finansowe z uwagi na fakt ,że jest to budynek zabytkowy. Zarówno jedna, jak i druga opcja do mnie przemawia, gdyż zależy mi na tym, by gwarantowała moim pracownikom pracę, a moim podopiecznym godne warunki. Gdybyśmy mieli pozostać w obecnej siedzibie, to wcale nie przerażałaby mnie kolejna zima na „tym samym” ogrzewaniu. Przeraża mnie brak planu remontu. Chcielibyśmy wiedzieć, że konkretny zakres prac zostanie wykonany w tym roku, a w następnym – kolejny - dodaje.
Wstępne można oszacować, że w ciągu najbliższych dwóch lat na remont siedziby MOW będzie potrzebne 2 mln zł.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie