
- Termometry pokazywały minus 15 stopni mrozu, a na naszym przykrytym śniegiem osiedlu można było zobaczyć zieloną trawę - denerwuje się pan Stanisław, mieszkaniec bloków nyskiego Podzamcza. - I to nie jest efekt globalnego ocieplenia - żartuje.
Przez cały zaśnieżony sektor C biegała równa zielona trasa ciepłociągu. - To straty ciepła, za które płacą mieszkańcy - złości się. - Przez lata wyparowało w ten sposób mnóstwo pieniędzy - zauważa.
O sprawę pytamy w Nyskiej Energetycy Cieplnej. Okazuje się, że sieć na sektorze C nie jest własnością gminnej spółki ciepłowniczej. - To wewnętrzna sieć, należąca do spółdzielni mieszkaniowej. Problem jest nam jednak znany i chcemy pomóc spółdzielni go rozwiązać - mówi prezes Artur Pawlak. Jak wylicza, koszty wspólnej inwestycji polegającej na przebudowie sieci spółdzielni i węzłów cieplnych NEC, to ok. 2 - 3 mln zł, a spółdzielnia takimi środkami nie dysponuje. - Chcemy starać się razem o zewnętrzne dofinansowanie z programu "Ciepłownictwo powiatowe", realizowanego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska - mówi.
Prezes pytany czy strata ciepła, która ma miejsce na osiedlu, ma wpływ na rachunki odbiorców, mówi że niewielki. - Procentowo ta strata jest niewielka, a w przeliczeniu na rachunek odbiorców, to kilka złotych. Niemniej nie powinna mieć miejsca w dzisiejszych czasach - dodaje Artur Pawlak.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Szkoda , że te rury nie biegną pod drogami albo chodnikami osiedlowymi. W razie awarii takiej rury można też zrobić porządek z tymi " łatanymi betonówkami" z połowy lat osiemdziesiątych , dwudziestego wieku !
nie tylko na Podzamczu-na Opawskiej też,a tak naprawdę-wszędzie tam gdzie rządzi S M KEN !!!!!