
W ubiegłym tygodniu zamknięto oddział psychiatrii szpitala w Głuchołazach. W budynku na ul. Lompy było podejrzenie o zakażenie koronawirusem. Poinformował o tym oficjalnie starosta jak i dyrektor "Sanepidu" w Nysie na ostatniej sesji rady powiatu.
Na wyniki prób czekało 24 osoby (personel i pacjenci) zamknięci i czekający na wyniki, po tym, jak u jednej z pielęgniarek będącej na kwarantannie potwierdzono zakażenie. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że od 18 marca br. jedna z pielęgniarek, mieszkanka okolic Głuchołaz, nie przyszła do pracy po tym, jak miała kontakt z osobą z zagranicy. Pielęgniarka podjęła kwarantannę, co świadczy o jej dużej odpowiedzialności i rozsądku. Czekała też na wyniki badania, które przyszły późno.
Na szczęście testy wykonane personelowi oraz pacjentom oddziału psychiatrycznego w Głuchołazach dały wynik negatywny - nie ma koronawirusa w szpitalu - poinformowała nas jedna z pielęgniarek tego oddziału powracająca na planowany dyżur.
Rozpoczęta w poniedziałek kwarantanna okazała się jedynie środkiem zapobiegawczym i została już zakończona. Reakcja szpitala i samej pielęgniarki była prawidłowa i tylko dzięki tej osobie i dyrekcji szpitala, która podjęła natychmiastowe działania mające zatrzymać ewentualną transmisję wirusa mamy dziś taką a nie inną sytuację.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie