
W propagandowym filmiku burmistrz Kordian Kolbiarz chwali się inwestycją mieszkaniową na Kramarskiej i Wałowej, zachęcając do podpisywania umów z SIM Nysa. Obiecuje, że najemcy po 15 latach zostaną właścicielami mieszkań. Problem w tym, że to obietnica na wyrost, bo najemcy nowych mieszkań nie mają żadnej gwarancji wykupu. Do tego trwają prace nad przepisami, które mogą całkowicie go uniemożliwić.
Dziennik „Gazeta Prawna” ujawnił właśnie projekt nowelizacji ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa — obejmujący Spółdzielnie Mieszkaniowe, TBS-y, SIM-y i wszystkie inne podmioty korzystające ze wsparcia państwowego. Rząd zapowiada m.in. brak bonifikat, możliwość wykupu lokalu dopiero po 25 latach najmu albo wcale, tylko za zgodą zarządu oraz po spłacie całego kredytu.
Nowe prawo – nowa rzeczywistość.
Legislacja tych zmian trwa już równy rok — rozpoczęła się 8 kwietnia 2024 r. A co na to burmistrz Nysy? Jakby nic się nie działo. „Podpisujcie umowy”, „mieszkania będą wasze”, „po 15 latach będziecie właścicielami” - zachęca mieszkańców. Ani słowa o planowanych zmianach. Ani ostrzeżenia, że podpisywana dziś umowa z SIM Nysa nie gwarantuje wykupu. Bo nie gwarantuje. Nie ma formy notarialnej, nie zawiera harmonogramu spłat, a jedyny zapis mówi: „Najemcy będzie przysługiwało prawo wykupu lokalu, w przypadku, gdy lokal ten zostanie przeznaczony do sprzedaży”. (§ 8 ust. 2)
Sukces programu w praktyce
Mieszkańcy wpłacają nawet 100 tys. zł partycypacji — w zamian za zwykłą umowę najmu i wiarę w obietnicę, która może nigdy się nie ziścić. A chodzi nie tylko o obecne lokale, ale o kolejne setki mieszkań, na które gmina podejmuje ryzyko – i my, mieszkańcy, razem z nią. Trudno też nie zauważyć, że już ponad rok trwa nabór na zaledwie 36 mieszkań przy Wałowej. Przypięty post na profilu burmistrza z ofertą „ostatnich dostępnych mieszkań” widniał nawet podczas powodzi. To chyba nie jest sukces, na którym warto opierać kolejne budowy mieszkań — przynajmniej nie w oparciu o obietnicę „dojścia do własności”, panie burmistrzu.
Mieszkańcy zasługują na rzetelne informacje
To nie są decyzje „na próbę”, tylko zobowiązania na dziesięciolecia. Nasi mieszkańcy nie powinni podejmować ich w oparciu o slogany z antyreferendalnych materiałów promocyjnych. Jeśli rozważacie podpisanie takiej umowy z SIM lub innym podmiotem — nie opierajcie się wyłącznie na ulotce czy populistycznym filmiku. Skonsultujcie się z prawnikiem, doradcą, kimś z zewnątrz. Po prostu jednej rzeczy nie róbcie — nie pytajcie sprzedawcy, czy jego towar jest dobry.
Podsumowując, jeden rząd to, a drugi tamto. Jeden coś wymyśla, drugi likwiduje i wprowadza własne. Taka jest rzeczywistość – i trzeba się w niej odnaleźć, a nie tkwić w deklaracjach sprzed lat. Społeczeństwo zasługuje na rzetelną informację, bo na jej podstawie planuje całe swoje życie – prywatne i zawodowe, które trwa dłużej niż chwilowe rządy. Burmistrz powinien być również strażnikiem tych zmian, a nie tylko i wyłącznie ich uczestnikiem. Przekazywanie prawdy nie boli – to obowiązek włodarzy. Raz dobre wieści, raz gorsze. Trudno – taka rola. Nie z przymusu przecież, a z wolnego wyboru.
Jacek Krzysztoń
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie