
Wody Polskie ogłosiły, że Skarb Państwa może odkupić nieruchomości zniszczone przez powódź. Warunkiem jest to, że musi to być tylko dom leżący na terenach zagrożonych ryzykiem powodzi. Problem w tym, że takie tereny na obszarach zagrożenia powodziowego stanowią 1%
Wody Polskie opublikowały mapę działek na obszarach zagrożenia powodziowego. Tylko znajdujące się na nich tereny będzie mógł odkupić Skarb Państwa. Właściciel będzie musiał złożyć wniosek w tej sprawie do Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej. Jego termin upływa 1 października 2025 roku i decyduje kolejność zgłoszeń. Wody Polskie dysponują bowiem tylko pieniędzmi na wykup około 100 budynków zniszczonych przez powódź z 2024 r. Cena wykupu jest ustalana na podstawie wartości rynkowej gruntu i budynku z dnia poprzedzającego powódź.
Wartość domu lub lokalu ustalana jest na podstawie urzędowego wskaźnika za 1 m kw. powierzchni użytkowej obowiązującego w danym województwie lub gminie tuż przed powodzią. Inne zabudowania, takie jak garaże czy budynki gospodarcze, są wyceniane według ich wartości rynkowej. Nawet jeśli dom został już rozebrany (zgodnie z przepisami prawa), przy wycenie przyjmuje się, że nadal tam stał, o ile został zniszczony przez powódź. Wyceny dokonuje rzeczoznawca majątkowy, a koszt tej wyceny pokrywa Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie.
Z mapy działek położonych na obszarach zagrożenia powodziowego wynika, że np. w Nysie do odkupu przez Skarb Państwa nie kwalifikują się praktycznie żadne prywatne nieruchomości. Zagrożenie występuje bowiem tylko wzdłuż wałów Nysy Kłodzkiej. Na mapie nie znajduje się np. Zamłynie, które najbardziej ucierpiało w czasie powodzi.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Już się zaczęły wyjazdy wakacyjne i zaraz się zacznie pokazówka na fejsie ze zdjęciami i opowieści jak to wszystkich w dupę gniecie jak zobaczą nasze zdjęcia z naszych wycieczek. A później spotkania Polaków cebulaków czyli normalne haratanie w gałe wódy i opowieści kto w jakim hotelu i ile wydał na bazarkach. No i non stop obserwacja kto jak ubrany i czy paznokcie zrobione i te zerkniecie jaki masz zegarek czy bransoletkę jak ja to uwielbiam , można świetnie się przy tym ubarwić. Potem następna część tego spotkania obserwacja ile nakładasz na talerz i czy dokładkę bierzesz w tym momencie masz już lepszy ubaw niż na kabarecie jak patrzysz na tych ufoludków,ale tak sobie myślę takie są imprezy cebulaków w Polsce i trzeba z tym żyć na wesoło. A po tym całym spotkaniu jest następny etap ,czyli tak zwane obrabianie dupska i śmianie się jeden z drugiego.Miłego!!!