
Jolanta Barska wygrała konkurs na stanowisko kierownika Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Prudniku, po tym jak władze prudnickiego powiatu niespodziewanie odwołały wieloletnią kierownik tamtejszej jednostki. Co ciekawe zaledwie kilka miesięcy wcześniej Barska została szefową takiej samej instytucji w naszym mieście. Po objęciu mandatu radnej powiatowej nie mogła jednak sprawować tej funkcji w Nysie.
Jolanta Barska wygrała kilka miesięcy temu konkurs na dyrektora PCPR w Nysie. Już wcześniej jednak zastępowała na tym stanowisku Irenę Kłakowicz, która przed przejściem na emeryturę wybrała zaległy urlop. Tajemnicą poliszynela było to, że konkurs na to stanowisko będzie tylko formalnością. Jolanta Barska została więc dyrektorką nyskiego PCPR.
Kilka miesięcy później odbyły się jednak wybory samorządowe, w których Jolanta Barska startowała do rady powiatu z listy PSL. Startowała i dostała się. Przyjęcie mandatu musiało jednak oznaczać rezygnację z szefowania jednostce podległej powiatowi, a PCPR jest właśnie taką jednostką. Z drugiej strony rezygnacja z mandatu (i szefowanie PCPR-owi) mogłaby oznaczać, że nowy zarząd powiatu nyskiego z czasem zwolniłby ją z funkcji dyrektora. PSL jest bowiem w opozycji do nowych władz nyskiego starostwa. W opozycji jest także PO, która jednak rządzi powiatem prudnickim. Tu można się upatrywać powodów zatrudnienia radnej PSL z Nysy w Prudniku.
Barska przeszła więc na bezpłatny urlop wybierając funkcję radnej powiatowej. To był jednak okres przejściowy.
Kilka tygodni temu media obiegła informacja, że starosta prudnicki (PO) odwołał ze stanowiska szefową tamtejszego PCPR Krystynę Wilisowską, która pełniła tę funkcję dziesięć lat, a za swoją pracę była nagradzana zarówno przez samo starostwo jak i nawet ministerstwo. Co więc się stało, że nagle praca pani kierownik zaczęła budzić tyle zastrzeżeń, że skończyło się zwolnieniem?
Panią kierownik zwolniono i ogłoszono nowy konkurs na stanowisko, który wygrała... Jolanta Barska.#
ag
Rozmowa z wicestarostą prudnickim Januszem Siano
"Nowiny Nyskie" - Jakie zastrzeżenia mieli Państwo do pracy pani kierownik PCPR, że skończyło się na jej zwolnieniu - mimo że wcześniej otrzymywała ona nagrody, nawet ministerialne?
Janusz Siano - Od dłuższego czasu prosiliśmy Panią kierownik, aby wzmocnić tę jednostkę poprzez powołanie zastępcy. Pani kierownik bardzo często, bowiem wyjeżdżała na różnego rodzaju spotkania i szkolenia. Jednostka pozostawała często bez szefostwa. Jednak pani kierownik nie była zainteresowana tym wzmocnieniem. To się ciągnęło ponad rok. Dla mnie to było duże zdziwienie, że przez taki czas nie można powołać zastępcy. Bardzo często dochodziło do sytuacji, w której ze względu na absencję pani kierownik dokumenty musiał podpisywać pan starosta. To jest niekomfortowa sytuacja, bo czasami szybko trzeba było podpisywać coś, z czym nie było czasu się zapoznać. To powodowało duży dyskomfort dla starosty, niepotrzebne napięcia. Mieliśmy też pewne uwagi, co do współpracy z rodzinami zastępczymi. W poprzedniej kadencji była też skarga na panią kierownik, komisja rewizyjna uznała, że w części jest ona zasadna. Te zastrzeżenia nie dotyczą ostatnich tygodni, czy miesięcy.
- Mówi się, że zatrudnienie Jolanty Barskiej na tym stanowisku to zatrudnienie polityczne...
- Nie za bardzo wiem, dlaczego miałoby to być zatrudnienie polityczne skoro do konkursu zgłosiły się dwie osoby, konkurs jest jawny, otwarty. Każdy, kto spełniał warunki mógł do niego przystąpić, więc nie za bardzo rozumiem, co polityka ma z tym wspólnego. To znaczy, że wszystkie konkursy w Polsce są polityczne?
- A co z kontrkandydatem Jolanty Barskiej na stanowisko kierownika PCPR w Prudniku?
- Ta osoba była z powiatu prudnickiego, ale zabrakło spełnienia przez nią jednego wymogu formalnego i dlatego nie mogła wziąć udziału w drugiej części konkursu.
- Na jakich zasadach została zwolniona poprzednia pani kierownik?
- Zaproponowaliśmy jej stanowisko zastępcy. Mimo negocjacji, które prowadziliśmy w obecności pełnomocnika pani kierownik rozmowy skończyły się fiaskiem.#
Rozmawiała Agnieszka Groń
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie