Reklama

Rządzące nami bydło

Nowiny Nyskie
08/03/2011 10:11

Władysław Bartoszewski, zwany przez  „salon” „profesorem”, w wywiadzie dla niemieckiego pisma „Die Welt” oświadczył, że podczas okupacji niemieckiej, bardziej bał się Polaków niż Niemców. Słowa byłego ministra z zadowoleniem zostały przyjęte w Republice Federalnej Niemiec, w której właśnie uchwalono „Dzień pamięci o „wypędzonych” – oczywiście wypędzonych Niemcach. Niemcy skutecznie , choć powoli zmierzają do zatarcia pamięci o swojej winie w rozpętaniu II wojny i straszliwych zbrodniach, których się wówczas dopuścili. Temu ma służyć swoista rewizja historii, której „Dzień Pamięci o wypędzonych” jest jednym z etapów. Temu samemu służy konsekwentna stosowana od lat terminologia, w której obozy zgłady nazywa się „polskimi obozami”. Powoli, powoli ciężar odpowiedzialności rozmywa się i przesuwa na narody podbite, które przecież „kolaborowały, donosiły na ukrywających się Żydów itd. itp. „Gdyby narody podbite, a szczególnie Polacy nie donosiły i nie pomagały w holokauście, to Niemcy nie byliby w stanie wymordować tylu Żydów” – ogłosił kilka lat temu żydowski aktor grający w filmie „Bękarty wojny” – Eli Roth. 
Ta polityka przesuwania odpowiedzialności z Niemców, którzy podbili Polskę na Polaków (którzy zostali podbici) łączy w jakiś sposób i Niemców i wpływowe środowiska żydowskie zainteresowane w wydarciu mienia pożydowskiego od Polaków. Rzecz jest niebagatelna bo idzie o sumy między 65, a 100 miliardów dolarów. Zanim jednak Polska pokornie odda mienie zabitych polskich Żydów, żyjącym Żydom amerykańskim. Żądania żydowskie są czystą hucpą bo nie chodzi o spadkobierców zamordowanych, ale o majątki zupełnie innych Żydów, a doprawdy prawo żądnego kraju nie przewiduje dziedziczenia na podstawie wspólnej narodowości. Tym bardziej wobec tej hucpy, należy nas Polaków odpowiednio zmiękczyć. Technika zmiękczania ofiary polega w tym przypadku na przypisywaniu nam nie popełnionych zbrodni – klepania o „polskich obozach”, publikowania takich książek jak „dzieła” Grossa oparte o całkowicie wyssane z palca W ten nurt  antypolskich wypowiedzi wpisuje się wywiad udzielony przez Bartoszewskie, że jak to – profesor i były minister polskiego rządu może tak oskarżać swoich rodaków i to jeszcze kilka dni po tym, jak Bundestag ustanowił „Dzień wypędzonych”! 
Jednak wypowiedź Bartoszewskiego niczym nie zaskakuje tego, kto pamięta tego wesołego staruszka z innych jego wyczynów. Nie kto inny jak on, jako minister polskiego rządu wysłuchiwał w izraelskim Knesecie, polakożerczych wystąpień oskarżających nas o współuczestnictwo w mordowaniu Żydów.  Jednocześnie w tym samym Izraelu piętnował „polskich ciemniaków” tj. tych, którzy dostali łatę „antysemityzmu”.  Bartoszewski milczał kiedy „Gazeta Wyborcza” oskarżała AK o mordowanie Żydów w czasie Powstania Warszawskiego. Za to gorliwie zawsze wypowiada się tak, by powiedzieć to co chcą słyszeć jego rozmówcy z Niemiec, Izraela. 
„Profesor”, który został przez Tuska podniesiony Do rangi „hiperautorytetu”, w języku debaty publicznej atakował Kaczyńskiego wyzywając go od „dewiantów psychicznych”, „nekrofila”, a ich zwolenników od „bydła”. To się na salonach „Gazety Wyborczej” bardzo podobało. 
Teraz atakuje w „Die Welt” Polaków zdając sobie doskonale sprawę jak jego wypowiedzi zostaną użyte. 
W każdym normalnym kraju, tego typu człowiek byłby politycznie skończony. Zyskałby status „trędowatego”. Ale nie w Polsce, w której istnieją silne ośrodki obezwładniania opinii publicznej, mącenia w głowach ludziom, żeby nie potrafili rozróżnić podstawowych spraw. A praktycznie cały tzw. mainstream dziennikarski czyli cały główny nurt mediów papierowych i elektronicznych znalazł się w rękach tych środowisk, które taką role odgrywają – ogłupia czy. 
Do tego jeszcze dochodzi partyjny system wyborczy, uniemożliwiający rozliczenie przez wyborców skompromitowanego polityka i już mamy obraz kraju, w którym bezradny naród musi słuchać obelg ze strony ludzi, którzy z racji swoich funkcji, powinni go bronić.  
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do