Reklama

Skandaliczny wyrok sądu we Wrocławiu 

Nowiny Nyskie
04/10/2023 11:16

Po dwóch wygranych przez nas procesach przed Sądem Okręgowym w Opolu, Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wywrócił do góry nogami wyroki opolskiego wymiaru sprawiedliwości i nakazał nam przeprosić Bogdana Wyczałkowskiego i Agencję Rozwoju Nysy za artykuł z 2017 r. „Przetargi pod kuzyna”. Dał nam na to 48 godzin. 

Wyrok sądu apelacyjnego pozbawił nas możliwości odwołania, bo choć możemy złożyć skargę kasacyjną, to wyrok jest prawomocny. Wyrok nie został nam dostarczony na piśmie, nie znamy też jego uzasadnienia. Wyczałkowski i ARN, kiedy sąd okręgowy dwukrotnie oddalił ich pozew, mogli się odwołać do wyższej instancji. I zrobili to dwa razy. My nie możemy, bo sąd apelacyjny jest drugą instancją, a jego wyrok jest ostateczny. Możemy złożyć skargę kasacyjną, ale nie wstrzymuje ona wykonania wyroku. Złożyliśmy jednak wniosek o wstrzymanie wykonania orzeczenia, bo publikacja nakazanych nam przeprosin w gazecie, będzie mieć nieodwracalne skutki. Jeśli Sąd Najwyższy oddali naszą skargę, to wyrok wykonamy. Jednak na tym momencie nie jest to możliwe. 

Pisaliśmy prawdę 
W artykule „Przetargi pod kuzyna”, w którym opisaliśmy jak kuzyn Bogdana Wyczałkowskiego Bogdan Tomaszek świadczy usługi dla Agencji Rozwoju Nysy (członkiem jej rady nadzorczej jest Arkadiusz Szymański, skazany za jazdę autem bez uprawnień były radny PiS). Kiedy jeden z przetargów (na remont pomieszczeń w siedzibie ARN przy ul. Marcinkowskiego) wygrała inna firma niż kuzyna prezesa ARN, został on unieważniony. Zwycięzca – firma z Nysy - zaoferowała m.in. dłuższy okres gwarancyjny. Dzięki powtórzeniu postępowania kuzyn Wyczałkowskiego mógł złożyć ofertę z dłuższym terminem i to zrobił. Oczywiście wygrał przetarg. 
 
Sąd już za pierwszym razem stwierdził, że napisaliśmy prawdę, dochowaliśmy rzetelności podczas pisania artykułu, a opisana przez nas sytuacja miała miejsce. Wyczałkowski i ARN odwołali się od tego wyroku do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Ten nakazał ponowne rozpatrzenie sprawy. Sąd w Opolu również drugi raz nie miał wątpliwości, że napisaliśmy prawdziwy i rzetelny artykuł. Jednak i od tego wyroku powodowie wnieśli apelację. We wtorek 24 września sąd we Wrocławiu nie tylko wywrócił do góry nogami dwa wyroki opolskiego sądu. 

Skandaliczny wyrok sądu we Wrocławiu uderzył w wolną prasę, której jedną z funkcji jest kontrola władzy. Zakwestionował też sens działania w interesie społecznym, bo temu służył nasz artykuł. Nasz artykuł był doskonale udokumentowany – relacje świadków, dokumenty, a także rzetelny, bo przedstawiliśmy stanowisko Bogdana Wyczałkowskiego w tej sprawie. 

Kontrowersyjny 
Sprawy nie trudno powiązać z polityką. Bogdan Wyczałkowski w wyniku naszego artykułu nie poniósł żadnej szkody, czego sąd apelacyjny w ogóle nie wziął pod uwagę. Z rekomendacji Kamila Bortniczuka, ministra sportu, w 2022 r. został prezesem Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej Opolskie, czyli spółki publicznej tworzonej przez krajowy fundusz i samorządy. Nie stracił też stanowiska prezesa ARN, ani nie został odwołany ze stanowiska przewodniczącego Rady Starostwa Powiatowego w Nysie. Sąd tymczasem każe nam przeprosić Bogdana Wyczałkowskiego za naruszenie jego „czci i wiarygodności”. To wszystko ma miejsce po tym, jak w 2020 r. został skazany za niegospodarność, kiedy był burmistrzem Paczkowa, kiedy CBŚ dopatrzyło się uchybień przy sprzedaży nieruchomości przez ARN, a Najwyższa Izba Kontroli wskazała nieprawidłowości przy budowie kąpieliska w Nysie przez kierowaną przez niego spółkę. Jednak to my, zdaniem sądu odpowiadamy za naruszenie dóbr osobistych... 

Boguś jednak chroniony 
W tym momencie przypomina się słynny SMS posła Kamila Bortniczuka, jaki wysłał do Artura Kamińskiego, lidera PiS w powiecie nyskim. „Wyczałkowski będzie przez nas chroniony”. Nie sądziliśmy, że ta ochrona dotyczy też sądów... 
Wyrok wrocławskiej apelacji wpisuje się w inne polityczne sprawy. Niedawno z zarzutów korupcyjnych uniewinniono Stefana Niesiołowskiego. W lipcu tego roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku skazał dziennikarzy – Pawła Lisieckiego i Piotra Kubiaka – za to, że opisywali korupcyjny proceder z udziałem prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego. Jednocześnie polski sąd skazał lokalnego dziennikarza tylko za to, że wysłał pytania do spółki Skarbu Państwa dotyczące burmistrza, który w niej dorabiał. Na szczęście kasacja okazała się skuteczna. 


Kontrowersyjnym wyrokiem zainteresowaliśmy Izbę Wydawców Prasy, Helsińską Fundację Obrony Praw Człowieka i Stowarzyszenie Gazet Lokalnych. Zwrócimy się też o pomoc do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Piotr Wojtasik

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Np. Stefek ale nie Wandzia - niezalogowany 2023-10-04 14:03:32

    Widać jakie bagno ta polityka: sms nawet jak był wysłany to "kolega" Arturo puścił go dalej. Nawet nie potrafia sie trzymac razem - banda nierobów i karierowiczów. Tyczy sie prawej, środkowej i lewej strony. Tyczy sie to wszystkich szczebli "warszafka", Opole, Nysa.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Qwerty - niezalogowany 2023-10-04 22:30:01

    Ta sędzina lub sędzia wybrany zapewne przez neo KRS , jak się nie mylę to wybrani głosami formacji z której Pan startuje do Sejmu . Boli , nie ?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Patriot - niezalogowany 2023-10-05 09:51:51

    Nie , to sędzia z okresu PRL.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Sprawiedliwość i Prawo - niezalogowany 2023-10-05 10:03:04

    wyroki polityczne to upadek państwa

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama
Wróć do