
Wiktoria Czerpak jest młodą skrzypaczką, uczennicą Diecezjalnego Liceum Humanistycznego w Nysie i Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Witolda Lutosławskiego w Nysie. Na swoim koncie ma wiele sukcesów. Jednym z najważniejszych dla niej jest Grand Prix, które wyśpiewała w ubiegłorocznej edycji Ogólnopolskiego Konkursu na Interpretację Piosenek Agnieszki Osieckiej „Oceany” w Niemodlinie.
„Nowiny Nyskie” - Uczęszczasz jednocześnie do dwóch szkół - do liceum i szkoły muzycznej. Czy trudno jest to pogodzić?
Wiktoria Czerpak - Uczę się w I klasie Diecezjalnego Liceum Humanistycznego w Nysie, również chodziłam tu do gimnazjum. Jest to szkoła o wysokim poziomie nauczania i każdy z nauczycieli traktuje swój przedmiot bardzo poważnie. Dlatego trzeba dużo się uczyć. Od dziesięciu lat uczęszczam też do Państwowej Szkoły Muzycznej w Nysie, w której spędzam każde popołudnie. Do domu wracam późnymi wieczorami, a jeszcze muszę przygotować się na następny dzień. Jest to wyczerpujące i stresujące. Przyznam, że muszę wybierać, czego się nauczyć i robić tylko to co najważniejsze w danym momencie.
- Kiedy narodziła się Twoja miłość do muzyki i dlaczego wybrałaś skrzypce?
- Miłość do muzyki i tańca zaszczepiła we mnie śp. Krystyna Wroniewicz jeszcze w przedszkolu „Bąbel” przy Nyskim Domu Kultury. Należałam do dziecięcego zespołu „Fantazja”. Tam występowałam w musicalach dla dzieci. Wtedy bardzo mocno zżyłam się z panią Krysią, która wprowadziła mnie w świat muzyki i bajki. W wieku 6 lat mama zapisała mnie na skrzypce. Spodobało mi się zwłaszcza, że dobrze mi szło. Planuję związać swoją przyszłość z muzyką. Chcę być artystką.
- Kto uczy Cię gry na skrzypcach?
- Moją nauczycielką gry na skrzypcach jest wspaniała pani Renata Gajownik, którą uwielbiam i która daje mi dużo ciepła. Przekazuje miłość do muzyki, ale też do ludzi. Uczy mnie nie tylko gry na skrzypcach, ale też odpowiedniego podejścia do życia i wiary. Zawsze mnie motywowała i dopingowała. Jest dla mnie bardzo ważna.
- Mama Cię wspiera w tym co robisz?
- Mam cudowną mamę. Od dziecka mnie wspiera i przekazuje swoją mądrość życiową. Zawsze mogę na nią liczyć. Chociaż wiele wspólnego z muzyką nie ma, to ona jest moim najbliższym nauczycielem. Ma wrażliwość muzyczną i duszę artystyczną. Zawsze, kiedy przygotowuję się do konkursu poezji śpiewanej lub recytatorskiego mama jest moim pierwszym widzem. Pomaga mi przy interpretacji tekstu i daje trafne wskazówki, które na scenie okazują się strzałem w dziesiątkę. Przede wszystkim jest moją przyjaciółką.
- Pamiętasz, kto Ci kupił pierwsze skrzypce?
- Pierwsze skrzypce miałam wypożyczone ze szkoły muzycznej. Oczywiście skrzypce nie rosną razem z nami. Muszą być dopasowane, więc trzeba je zmieniać. Te, na których obecnie gram kupiła mi babcia, mam je już cztery lata. Znalazł je pan Janusz Gajownik, mąż pani Renaty, mojej nauczycielki, który zna się na rzeczy. Uznał, że te będą dla mnie odpowiednie.
- Skrzypce to wymagający instrument. Ile ćwiczysz?
- Powinno ćwiczyć się jak najwięcej. Niestety, nigdy mi się nie udaje ćwiczyć tyle, ile bym chciała. W natłoku nauki i innych spraw brakuje mi czasu. Pomimo tego, to skrzypce zawsze są priorytetem.
- Oprócz skrzypiec grasz na innym instrumencie?
- Dodatkowo gram na fortepianie, ale moją miłością są skrzypce. To cudowny instrument, który pozwala mi na przekazanie wrażliwości i emocji.
- Jaka atmosfera panuje w szkole muzycznej?
- W szkole muzycznej jest zupełnie inna atmosfera niż w „normalnej” szkole. Jest ciepło, sympatycznie, rodzinnie. Dobrze się znamy, przyjaźnimy nawet z nauczycielami. Panuje spokój, wszyscy są wyrozumiali i wspierają się nawzajem.
- Mówisz, że masz wielu przyjaciół w szkole muzycznej. Czy chciałabyś kogoś wymienić?
- Moją przyjaciółką od dzieciństwa jest Emilia Golec – skrzypaczka. Pięknie śpiewa. Moimi bliskimi przyjaciółmi są również: Wojtek Janczar - wiolonczelista, Szymon Hajduk - skrzypek, Julia Sieniawska - altowiolistka oraz Kinga Janczar, również skrzypaczka. Często się spotykamy. Mimo, iż jesteśmy w różnym wieku, klasach i szkołach, wiele nas łączy, możemy na siebie liczyć, co osobiście bardzo cenię.
- Wspólnie też występujecie?
- Tak. Oprócz licznych koncertów organizowanych przez szkołę muzyczną, podejmujemy się samodzielnych projektów. Organizujemy koncert kolęd w pałacu w Piotrowicach Nyskich, na który już dziś serdecznie zapraszamy. Odbędzie się 4 stycznia 2020 r. Na wakacjach, w Bastionie św. Jadwigi w Nysie zaprezentowaliśmy koncert pt. „Budzimy się w słowach”, który później zagraliśmy podczas Turnieju Poetyckiego „Orzech” w NDK. Stworzyliśmy też kwartet smyczkowy, który miał już okazję zagrać na Placu Paderewskiego.
- Jakie sukcesy masz na swoim koncie?
- Brałam udział w różnych konkursach m.in. w konkursie „Pieśni Niepodległej”, Kolęd i Pastorałek w NDK. Otrzymałam kilka nagród, ale najcenniejszą jest dla mnie Grand Prix, które wyśpiewałam w ubiegłym roku podczas Ogólnopolskiego Konkursu na Interpretację Piosenek Agnieszki Osieckiej „Oceany” w Niemodlinie. Zaśpiewałam piosenkę „Miłość w Portofino”. Jestem tym bardziej szczęśliwa, bo nagrodę przyznał mi Marcin Januszkiewicz, który jest świetnym muzykiem i wyróżniającą się postacią ze współczesnego teatru. Wydał swoją płytę „Osiecka po męsku”, która bardzo mi się podoba. Jednym z moich sukcesów jest też zakwalifikowanie się do projektu „ESYO". Polega on na tym, iż zbiera się grupę muzyków z całej Europy, którzy tworzą orkiestrę symfoniczną.
- Jak można się tam dostać?
- W wielu krajach, w tym w Polsce, w Opolu każdego roku odbywają się przesłuchania. W ubiegłym roku z Polski do projektu dostało się 15 osób. W tym gronie byłam ja. Na wakacjach pojechaliśmy na miesięczny projekt do Włoch. Pierwsze dwa tygodnie poświęciliśmy na ćwiczenie. Mieliśmy okazję pracować z wybitnym dyrygentem Igorem Coretti Kuret. Z przygotowanym materiałem zagraliśmy 14 koncertów, podróżując po Włoszech. Było to dla mnie cudowne doświadczenie. Dzięki temu projektowi zobaczyłam jak wygląda praca muzyka w orkiestrze i poznałam wielu wspaniałych, młodych ludzi, którzy podzielają moje pasje. Pokochałam to i uznałam, że tak mogłaby wyglądać moja przyszłość.
- W minionym tygodniu odniosłaś kolejne sukcesy. Możesz powiedzieć jakie?
- Podczas Festiwalu Pieśni Polskiej Niepodległej, który odbył się w Nyskim Domu Kultury zaśpiewałam piosenkę „Nim wstanie dzień”. Zdobyłam II miejsce, a wraz z zespołem Lupus zdobyliśmy miejsce I przedstawiając innowacyjną interpretację pieśni „Kiedy ranne wstają zorze”. W miniony piątek wzięłam też udział w wydarzeniu pt. „Łączenie muz” w ramach XXX Najazdu Poetów na Zamek Piastów Śląskich w Brzegu. Tam zaprezentowaliśmy własne interpretacje poezji śpiewanej do tekstów znanych poetów. Muzykę skomponował maestro Janusz Toczek.
- Kto przygotowuje Cię do konkursów?
- Do konkursów przygotowuje mnie Janusz Toczek, który jest rewelacyjnym muzykiem i moim mentorem. W wyborze tekstów, które będą odpowiadały mojemu charakterowi i sposobowi przekazu pomaga mi też dyrektor NDK pan Marek Kędzierski.
- Grasz w Orkiestrze Kameralnej Państwowej Szkoły Muzycznej?
- Tak. Orkiestrę prowadzi pan Krzysztof Sala, który jest super dyrygentem i przyjacielem uczniów. Czasami grają też z nami nauczyciele i absolwenci. Ostatnim tego przykładem jest koncert w NDK, na rzecz nyskiego hospicjum. Mieliśmy zaszczyt zagrać „Cztery pory roku” wraz z profesorem Krzysztofem Jakowiczem.
- Jako jedyna podczas tego koncertu zaśpiewałaś dla profesora Jakowicza?
- Tak się złożyło, że z okazji jubileuszu zorganizowanego dla profesora zaśpiewałam piosenkę pt. „Miłość w Portofino”.
- Jakie wrażenie na Tobie zrobił maestro?
- Byłam zauroczona jego grą, pasją, młodością ducha i tym, że skrzypce same go niosły. Myślę, że to dzięki muzyce ludzie są pełni energii i nowych pomysłów. Świat muzyczny wypełniony jest pozytywnymi ludźmi.
- Już wiesz jaką uczelnię wybierzesz po maturze?
- Myślę o Akademii Muzycznej. Mam jeszcze 2 lata liceum i wydawałoby się, że to jest dużo czasu, aby podjąć decyzję o dalszej edukacji, ale tak naprawdę gdybym chciała pójść na instrumentalistykę i kontynuować naukę gry na skrzypcach to muszę się już zdecydować i zacząć się przygotowywać do egzaminów. Nie jest łatwo dostać się na takie studia.
- Oprócz kariery skrzypaczki masz jakąś inną alternatywę na przyszłość?
- Na pewno nie zrezygnuję z gry na skrzypcach. Ale prawdę mówiąc chodzi mi po głowie jeszcze teatr, który jest równie bliski mojemu sercu.
- Dlaczego teatr i kiedy w twojej głowie wykiełkował taki pomysł?
- Jestem otwarta na różne kierunki artystyczne. Miłość do teatru zaszczepiła we mnie Krysia Wroniewicz, a teraz pogłębia ją dyrektor NDK Marek Kędzierski, wspaniały aktor i człowiek. Po jednym z konkursów zapytał mnie, czy chciałabym wziąć udział w musicalu pt. „Ania z Zielonego Wzgórza”. Ucieszyłam się. Właśnie jesteśmy w trakcie przygotowań i prób. Premiera spektaklu odbędzie się już 6 grudnia na nyskiej scenie. Oczywiście, zapraszamy.
- Masz jakieś marzenia niezwiązane z muzyką czy teatrem?
- Mam dużo marzeń, ale najważniejsze dla mnie jest to, abym była w życiu spełnionym, szczęśliwym i dobrym człowiekiem.
- Jakie masz jeszcze pasje?
- Moją pasją jest życie i wszystko co dla mnie przynosi. Uwielbiam wieczorne spacery w letniej sukience, promienie przebijającego się słońca przez jesienne liście, łaskotanie stóp zimnem oceanu. Słuchać w pozornej ciszy szeptu natury, zrobić wianek z polnych kwiatów, pogłaskać psa, wypić herbatę z mamą lub po prostu popatrzeć na bezkres nocnego nieba i cieszyć się księżycem. Każda z tych chwil jest dla mnie jak pasja. Pragnę do nich wracać i je pogłębiać.
- Co chciałabyś powiedzieć młodym osobom, które nie umieją odnaleźć w sobie pasji?
- Myślę, że każdy ma w sobie jakąś pasję. Trzeba próbować ją w sobie odnaleźć. Jestem pewna, że każdy lubi coś robić. Trzeba się z tym oswoić, zapoznać, pogłębić. W życiu poznajemy różnych ludzi, którzy często zarażają nas swoim entuzjazmem i pokazują nam nowe ścieżki, które mogą się okazać tymi dla nas właściwymi. Więc bierzmy to, co nam daje los nie gardźmy niczym. Często potem okazuje się, że to był właściwy wybór.#
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Dominika Wolak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie