
Od soboty w Muzeum Powiatowym w Nysie można oglądać wystawę "Nysa mieszczańska - badania archeologiczne przy ulicy Kramarskiej". Można na niej zobaczyć bogate świadectwa kultury materialnej średniowiecznych nysan.
Na wystawie są prawdziwe skarby, które znaleziono podczas wykopalisk. - To pokaźna ilość srebrnych monet i biżuteria, które zostały ukryte w lutym lub marcu 1945 r. przez mieszkańców przed nadciągającą Armią Czerwoną. Widać, że ich właściciel lokował swój kapitał w srebrze i to wysokiej próby – mówi Edward Hałajko, dyrektor muzeum.
Pracami archeologicznymi kierował muzealny archeolog Mariusz Krawczyk, któremu pomagał Krzysztof Dobrzański, którzy są kuratorami wystawy. - Zaskoczyło nas bogactwo odkryć w zakresie ilości zabytków, ale też ich jakości. Badania i opracowania trwały od 2021 r. Ogrom prac sprawił, że szukaliśmy pomocy na zewnątrz u wybitnych naukowców – archeologów, historyków i architektów – mówił Krawczyk.
Jednym z nich był dr hab. Lech Marek z Uniwersytetu Wrocławskiego, wybitny znawca średniowiecznego uzbrojenia. Badał odnaleziony XIV wieczny hełm rycerski, na który natrafiano w średniowiecznej latrynie. - Skąd rycerz w mieście? To nie jest nic zaskakującego, bo mieszczanie mieli obowiązek obrony miasta. Znaleziony w Nysie hełm swoim wyglądem przypomina kaptur, co też nie jest niczym zaskakującym, bo uzbrojenie też podążało za panującą w tamtych czasach modą, a kaptury były dominującym nakryciem głowy – zaznaczał dr hab. Lech Marek, który nie wykluczał, że hełm wpadł do kloaki, kiedy jej właściciel z niej korzystał.
Podczas prac archeologicznych odkryto ślady warsztatu odlewniczego z wieloma formami. - Odlewano w nich naparstki, które chroniły palce przed igłami. Jest to odkrycie na skalę europejską, bo do tej pory natrafiono tylko na trzy podobne warsztaty: we Włoszech, Francji i Belgii – mówił dr Jakub Sawicki z Czeskiej Akademii Nauk. Ciekawostką jest to, że znaleziono formy, które nigdy nie były używane, a zostały wyrzucone. - Prawdopodobnie to efekt konkurencji, bo w Europie pojawiły się w tym czasie naparstki tłoczone z blachy. Były lepsze i tańsze, niż te odlewane. Zalewały średniowieczne rynki, więc nyski rzemieślnik musiał zwinąć swój warsztat – tłumaczył.
Na wystawie można też zobaczyć fragment średniowiecznego glinianego wodociągu. Podobne urządzenia znaleziono tylko na Śląsku w Legnicy i Wrocławiu. Wyeksponowano też odnalezione szczątki zwierząt, których fragmentów odkopano aż 2650 sztuk! W większości są to pozostałości kulinarne, które świadczą o diecie średniowiecznych mieszkańców. Można się o tym przekonać osobiście, odwiedzając muzeum.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ale że ten rycerz sobie dupę tym hełmem wytarł?
a ten z tym brzuchem to pewnie jakiś dyrektor........ (żona do męża: kochanie widzę że rośnie ci daszek nad nierobem)
Świetna wystawa. Pytanie tylko, dlaczego nie było takiej wystawy po wykopaliskach w Rynku? Nic tam nie było? Tu na skrawku tyle skarbów, a w Rynku parę pobitych garnków i nic godnego wystawy? Szkoda.