Reklama

Sprawa odebranych psów w Otmuchowie. Właściciel oskarża obrońców zwierząt o kradzież

Nowiny Nyskie
24/07/2025 13:52

Mieszkańcowi Otmuchowa odebrano dwa owczarki niemieckie, a trzeci wcześniej trafił do schroniska. Zdaniem obrońców zwierząt były przez niego zaniedbane. Zdaniem Powiatowego Inspektoratu Weterynaryjnego w Nysie były chore, ale nie było potrzeby odebrania ich właścicielowi. Sprawa znajdzie prawdopodobnie finał w sądzie. Organizację, która odebrała zwierzęta właściciel oskarża o kradzież, a oni go o znęcanie się nad zwierzętami.  

- Włamali się na moją posesję, jak złodzieje! Zrobili to pod moją nieobecność – mówi Ryszard Jastrzębski, mieszkający w Sarnowicach (dzielnicy Otmuchowa). Dodaje, że psy były w trakcie leczenia. – Wydałem na to 1600 złotych i to jeszcze nie był koniec leczenia! – podnosi. – Rozumiem, gdybym trzymał te psy na łańcuchu lub je głodził! Nic takiego nie miało miejsca – zaznacza. 

Z protokołu Powiatowego Inspektora Weterynarii:

Nuka przed odebranie właścicielowi była w trakcie leczenia na nużycę. Potwierdził to leczący ją weterynarz 

Przedstawiciele Dolnośląskiej Inspekcji Ochrony Zwierząt, którzy zabrali dwa psy, pojawili się u niego kilka dni po tym, jak skontrolował go Powiatowy Inspektorat Weterynaryjny z Nysy. Kontrola była niezapowiedziana i miała miejsce na wniosek policji, która prowadzi postępowanie w sprawie nienależytego sprawowania przez niego opieki nad zwierzętami. Na miejscu byli też przedstawiciele gminy i ośrodka pomocy społecznej. 
We wnioskach z protokołu kontroli czytamy: „oceniając stan zwierząt i warunki ich utrzymania wydano opinię, że w dniu interwencji nie można skierować pisma o natychmiastowe odebranie tych zwierząt w trybie decyzji o czasowym odebraniu zwierząt przez gminę Otmuchów”. Prowadząca kontrolę weterynarz stwierdziła, że psy chorują na nużycę (chorobę skóry, która skutkuje m.in. tym, że wypada im sierść). Skontaktowała się też z opiekującym się nimi lekarzem weterynarii, który potwierdził, że są w trakcie leczenia. „Warunki, w których utrzymywano zwierzęta nie stwarzały podejrzeń, aby doszło do karygodnego zaniedbania”, czytamy w protokole Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej. 

Z protokołu Powiatowego Inspektora Weterynarii:

Podczas kontroli zwrócono głównie uwagę na szczeniaka, który chodził na powyginanych nogach. – Nie przeszkadzało mu to w zabawach z innymi psami, nie piszczał z bólu – dodaje Ryszard Jastrzębski.  Lekarz weterynarii z inspektoratu stwierdził, że podejrzewa wadę wrodzoną lub krzywicę, spowodowaną niewłaściwym odżywianiem. Zaznaczył, że konieczna jest dokładna diagnostyka. Po kontroli właściciel udał się do przychodni weterynaryjnej w Nysie, gdzie zbadano szczeniaka. Stwierdzono u niego wadę genetyczną układu kostno–stawowego, a także powiększoną komorę serca. Pomoc w leczeniu szczeniaka zaoferowało zaraz nyskie schronisko dla zwierząt, którego przedstawiciel był obecny podczas kontroli. Lekarz weterynarii stwierdził, że leczenie psa będzie długotrwałe i nie wiadomo, czy efekt będzie pozytywny. Pies trafił do schroniska, gdzie przebywa do dzisiaj. 

Z protokołu Powiatowego Inspektora Weterynarii:

U matki Kluski – 10-letniej Nuki nie stwierdzono nic poza nużeńcem, z powodu którego wyłysiała. Jeden z uczestników kontroli przekonywał, że widać było u niej zmiany nowotworowe, czego jednak nie potwierdził wezwany na miejsce lekarz weterynarii. 
Podobnie było z trzecim psem – 3-letnim Nero, który ślad choroby miał tylko w jednym miejscu. 
W tej sprawie zwróciliśmy się z pytaniami do Dolnośląskiej Inspekcji Ochrony Zwierząt. Ich stanowisko publikujemy obok. Ich zdaniem odebrane zwierzęta były w stanie zagrożenia zdrowia. - Cierpiały na uporczywy świąd, rozległe stany zapalne skóry, a suka wyglądem przypominała hienę — tak bardzo była wyniszczona i wyłysiała. Taki stan nie ma nic wspólnego z właściwą opieką. Pragnę zaznaczyć, że również w tej sprawie zawiadomimy prokuraturę o możliwych zaniechaniach ze strony PIW, w związku z brakiem należytej reakcji na ich stan - poinformowała nas Krystyna Pietruszka z DIOZ. 

Zapytaliśmy organizację o to, dlaczego odebrali zwierzęta wbrew wynikom kontroli Powiatowej Inspekcji Weterynarii w Nysie. – W tej sprawie zawiadomimy prokuraturę o możliwych zaniechaniach ze strony PIW, w związku z brakiem należytej reakcji na stan zagrożenia zdrowia zwierząt. Ktoś nie dopełnił obowiązków, lub być może powinien zostać skierowany na ponowne badania lekarskie w ramach badań medycyny pracy, w szczególności okulistyczne – odpisali. 
Przedstawiciele DIOZ pojawili się też w siedzibie nyskiej inspekcji, gdzie rozwiesili plakaty z napisem „patourzędnicy z Inspekcji Weterynaryjnej z Nysy”, na których przekonywali, że świadomie przyzwalają oni na krzywdzenie zwierząt. 

Psy przed chorobą. Obok Nuki Nero, którego nie można zobaczyć na żadnym zdjęciu DIOZ. Czy dlatego, że był w dobrym stanie?


 


Stanowisko DIOZ
Uprzejmie informujemy, że zwierzęta zostały odebrane na podstawie art. 7 ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt, z uwagi na rażące zaniedbanie i utrzymywanie ich w stanie zagrożenia zdrowia. W związku z podejrzeniem znęcania się nad zwierzętami, przesłaliśmy stosowne zawiadomienie do prokuratury. 

Zwierzęta, które odebraliśmy, cierpiały na uporczywy świąd, rozległe stany zapalne skóry, a suka wyglądem przypominała hienę — tak bardzo była wyniszczona i wyłysiała. Taki stan nie ma nic wspólnego z właściwą opieką. Pragnę zaznaczyć, że również w tej sprawie zawiadomimy prokuraturę o możliwych zaniechaniach ze strony PIW, w związku z brakiem należytej reakcji na stan zagrożenia zdrowia zwierząt. Ktoś nie dopełnił obowiązków, lub być może powinien zostać skierowany na ponowne badania lekarskie w ramach badań medycyny pracy, w szczególności okulistyczne. Zwykły laik, nieposiadający wiedzy weterynaryjnej, byłby w stanie zauważyć, że zwierzęta są chore, wyniszczone i cierpią. Tym bardziej taki obowiązek spoczywał na instytucji do tego powołanej.

Zawiadomienie o sytuacji otrzymaliśmy od okolicznych pracowników i świadków, którzy od miesięcy alarmowali o rażących zaniedbaniach oraz braku konsekwencji wobec właściciela, który — mimo oczywistych uchybień — nie ponosił żadnej odpowiedzialności. W ocenie biegłego badającego psy po odbiorze, ich stan wskazywał na poważne zagrożenie zdrowia spowodowane wyłącznie zaniedbaniami opiekuńczymi i potwierdzał konieczność ich natychmiastowego odebrania. 
Pragniemy podkreślić, że podstawą naszej interwencji był widoczny i niepodważalny stan zaniedbania: skóra w stanie zaawansowanego zapalenia grzybiczego i bakteryjnego, wyczuwalny gnilny zapach zwierząt, widoczne łysienie, rany i zmiany rozrostowe, zwierzęta wychudzone, drapiące się do krwi. Było to możliwe do stwierdzenia wzrokiem, powonieniem i dotykiem — bez potrzeby zaawansowanych badań laboratoryjnych, które skądinąd potwierdziły stan zaniedbania. 
Krystyna Pietruszka, Dolnośląska Inspekcja Ochrony Zwierząt 

Kluskę miała czekać eutanazja, ale nie zgodził się na to ani właściciel ani Powiatowy Inspektorat Weterynaryjny 


Aktualizacja: 24/07/2025 15:07
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Do Ryszarda - niezalogowany 2025-07-24 15:28:37

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Edyta - niezalogowany 2025-07-24 16:08:51

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • Stefan - niezalogowany 2025-07-24 16:36:58

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    nie zalogowany - niezalogowany 2025-07-24 17:09:37

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Karolina - niezalogowany 2025-07-24 17:19:51

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Urzędnicza PATOLOGIA - niezalogowany 2025-07-24 21:21:03

    Psy skrajnie zniszczone przez różne choróbska, a oni nic nie widzieli... Gościu nie chciał eutanazji z prostego powodu - musiałby zabulić za uśpienie i jeszcze za utylizację. Wolał czekać, aż psy same pozdychają. I niech nie pierniczy, że wydał 1600 na leczenie. Ma na to jakieś kwity, paragony, fakturę? Gówno ma, bo gówno wydał, chyba że na piwo. To samo te patourzędniczki z PIW. Nic nie widzą, nic nie słyszą… A redaktor też sobie jaja robi. Zdjęcia zdrowych psów sprzed kilku lat pokazuje… Chłopie, zobacz na stronie DIOZ, na Facebooku jak te psy wyglądają.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Sylwek - niezalogowany 2025-07-24 22:52:13

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Ja - niezalogowany 2025-07-26 14:08:13

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Aleksandra - niezalogowany 2025-07-26 16:13:47

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Krzych - niezalogowany 2025-07-28 12:28:19

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo nowinynyskie.com.pl




Reklama