
Intensywne opady deszczu - zwłaszcza w czasie weekendu - spowodowały w naszym powiecie liczne podtopienia. Strażacy - zarówno zawodowi jak i ochotnicy - nie mieli chwili wytchnienia. - Tylko od piątku do niedzieli odnotowaliśmy 134 zdarzenia związane ze skutkami silnych opadów - mówi oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Nysie Dariusz Pryga.
- Najgroźniej było w Korfantowie oraz w Jarnołtówku i Konradowie, w gm. Głuchołazy.
Jeśli chodzi o Korfantów to intensywne opady deszczu spowodowały naruszenie wałów dwóch znajdujących się w tej miejscowości stawów i groźbę, że nie wytrzymają one naporu piętrzącej się wciąż wody. - Strażakom udało się uszczelnić wał workami z piaskiem. Na miejscu działało w sobotę 15 zastępów straży - od godzin popołudniowych do wieczora - dodaje Dariusz Pryga.
Również groźna sytuacja panowała w Jarnołtówku. Chodzi tu o tamę na zbiorniku przeciwpowodziowym i Złoty Potok stanowiący ujście wody z tego zbiornika. W ekstremalnym momencie poziom wody w zbiorniku przekroczył 8 m a w potoku przekroczony został stan alarmowy o 10 cm! Woda wyrywała drzewa, doszło do podmycia dróg i zalań posesji. Strażacy mieli tutaj pełne ręce roboty wypompowując wodę z piwnic, z posesji. Sami mieszkańcy budowali zapory z worków z piaskiem, kopali rowy i drenaże, aby skierować spływającą z gór wodę do rowów, które jeszcze były w stanie ją przyjąć. Kolejny raz okazało się, że system melioracyjny jest wadliwy, źle utrzymany.
Do podobnej sytuacji jak w Jarnołtówku doszło także w sąsiednim Konradowie.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie