
- Nasze ryby zdychają, a te co przeżyły muszą być leczone z powodu zatrucia gnojowicą, która ścieka z pól wprost do naszych stawów - złości się Henryk Hryniuk z Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Wyszkowie. Prezes RSP twierdzi, że to efekt działalności pobliskiej świniarni z Domaszkowic.
O działalności świniarni w Domaszkowicach i skargach mieszkańców pisaliśmy wiele razy na łamach naszej gazety. Mieszkańcy Domaszkowic skarżą się na smród unoszący się w całej wiosce oraz, że właściciel świniarni wylewa gnojowicę na pobliskie pola. Z kolejną interwencją w sprawie feralnej świniarni zgłosiła się do nas RSP Wyszków.
Znów świniarnia
- Jesteśmy pewni, że stawy zatrute zostały gnojowicą ze świniarni w Domaszkowicach. Właściciele nie przestrzegają żadnych zasad. Leją gnojowicę gdzie popadnie. Nawet na łąki. To nie ma żadnego związku z nawożeniem. 8 lipca płynął jeden ściek. Po deszczach cały ten syf płynie do naszych stawów, w których hodujemy ryby - denerwuje się Henryk Hryniuk, hodowca ryb z RSP Wyszków.
Podkreśla, że to właśnie po wpłynięciu gnojowicy do wody, ryby zaczęły padać. - Zbieramy je do tej pory - nie kryje.
Zawiadomili policję
Spółdzielnia zawiadomiła o wszystkim służby ochrony środowiska z powiatu i województwa. - Przyjechał naczelnik ze starostwa, który zawiadomił o tym policję - mówi Hryniuk. Na miejsce przyjechali też przedstawiciele Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska z Opola. Pobrali próbki wody do badania, ale wyniki nie są jeszcze znane. - Cały czas czekamy - dodaje hodowca ryb.
RSP zawiadomiła również właściciela śwninarni. - Rozmawiałem z nim telefonicznie. Deklarował się, że przyjedzie zobaczyć jak to wygląda, lecz nie przyjechał do tej pory - dodaje Henryk Hryniuk. - Oczekuję przede wszystkim, żeby nie zatruwał wody. Niech sobie nawozi, ale tak jak książka pisze i zgodnie z prawem.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
a to świnie
Nie ma się co niezdrowo podniecać. Od ilu lat występują problemy z tą świniarnią? Czy protesty mieszkańców, krytyczne publikacje prasowe coś zmieniły? Nie trzeba być starym góralem, aby przywołać z pamięci rok 2008, obawy mieszkańców i argumentację ówczesnej Pani Burmistrzyni Nysy, "procedura będzie przebiegać zgodnie z obowiązującym prawem, bez emocji. - Gdybyśmy się nimi kierowali, to żadna inwestycja nie doszłaby do skutku, bo zawsze ktoś byłby niezadowolony - mówi Barska. - Rozpatrywany jest wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy" Molierowski Dyndała w czystej postaci.
Właściciel świniarni, Rajmund Bulik, wykręci się tym, że obwini pracowników z Ukrainy? Oby nie. Poza tym gdzie i jak grubo trzeba smarować, by być bezkarnym hodowcą świń? Dlaczego niektórzy urzędnicy (na poziomie wojewódzkim) boją się ruszyć takiej hodowli?
bo mister bulik ma czym smarowac z takiej ogromnej inwestycji w domaszkowicach ale teraz podobno chce budowac u siebie w cisku, takie chodza sluchy.