
- Od dwóch dni jestem na kwarantannie i nie mam co jeść. Dzwonię wszędzie po pomoc i nikt nie reaguje – żali się Adam, mieszkaniec naszej gminy. Dodaje, że jest bez środków do życia, bo kiedy poszedł do OPS, to go wygonili.
Adam pracuje w nyskim Centrum Integracji Społecznej. To właśnie tam miał mieć kontakt z osobą zakażoną koronawirusem. Wraz z innymi osobami wysłano go na kwarantannę. Tego samego dnia chciał się zgłosić do nyskiego Ośrodka Pomocy Społecznej po zapomogę socjalną. – Wygonili mnie! Jestem bez środków do życia, nie mam za co kupić jedzenia, a nie mogę wychodzić z domu – przekonuje. Dodaje, że z głodu dzwonił wszędzie, do OPS, na straż miejską, a nawet na numer alarmowy 112. – Nikt nie chce mi pomóc – żali się Adam.
W nyskim OPS potwierdzono nam, że to tam mieszkaniec gminy powinien zgłosić się o pomoc. - Osoby przebywające na kwarantannie, które nie mogą liczyć na pomoc rodziny, znajomych czy sąsiadów zostają objęte pomocą przez Ośrodek Pomocy Społecznej – przyznaje Marta Czuczman, zastępca dyrektora OPS w Nysie. Informuje, że takim osobom oferowana jest pomoc w zakresie gorącego posiłku z dowozem do miejsca zamieszkania, pomoc w zakupach i podaniu numerów telefonów do sklepów, które oferują dowóz do miejsca zamieszkania. OPS współpracuje tu ze strażakami z OSP, strażą miejską, urzędem miejskim, a nawet siostrami elżbietankami.
Dlaczego więc żadna pomoc nie dotarła do pana Adama? OPS zasłania się tajemnicą, bo jest to „informacja o konkretnej sprawie o charakterze indywidualnym”. Niemniej pani wicedyrektor Czuczman zapewniła, że OPS wspiera wszystkie osoby potrzebujące pomocy, reaguje na wszystkie zgłoszenia, a osoby w trudnej sytuacji materialnej objęte są pomocą. Tylko dlaczego pan Adam jest głodny?
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie