14 grudnia wchodzi w życie nowy rozkład jazdy pociągów, który będzie obowiązywał do 7 marca przyszłego roku. Niestety, korekta rozkładu w przypadku stacji Nysa oznacza tylko przesunięcia czasowe przyjeżdżających i odjeżdżających pociągów. Mimo zapowiedzi z Nysy nie odjadą ponownie pociągi do Wrocławia.
Obecnie ze stacji Nysa odjeżdża w ciągu doby 32 pociągi. Po zmianie będzie ich 34. Nadal jednak nie będzie bezpośrednich połączeń do Wrocławia, które zlikwidowano równo dwa lata temu. W tym czasie władze samorządowe różnego szczebla podejmowały uchwały – apele o ich przywrócenie. Efekt, jaki jest – widzą podróżni, czyli żaden.
W tym roku bezpośrednie połączenie kolejowe z Nysy do Wrocławia miało zostać przywrócone. Wiadomo, że tak się nie stanie. Kiedy okazało się, że z obietnic nic nie będzie radni opozycji zarzucili zarządowi województwa „likwidację” kursów i złamanie obietnic wobec mieszkańców. Władze regionu odpowiadają, że problemem jest brak pociągów spalinowych. Na odcinku Nysa-Brzeg nie ma bowiem trakcji elektrycznej, natomiast od Brzegu do Wrocławia - już tak. Mieszkańców naszego powiatu – głównie młodzież studiującą we Wrocławiu i osoby pracujące w stolicy Dolnego Śląska nadal czeka podroż z przesiadką w Brzegu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.
A dziwią się że coraz więcej aut, kiedyś przy padało 1 auto na rodzinę ale teraz chcąc dojechać do pracy każdy pracujący członek rodziny ma auto. Kiedyś wszędzie można było bez problemu dojechać a teraz porobiły się spółki i mamy. Ja np chcąc dojechać do Ziębic to mam pociąg ale z przesiadką w Kłodzku i z 20km robi się 60 o transporcie autobusowym to już nie ma mowy. Paranoja